poniedziałek, 2 listopada 2015

Święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny.

Witam serdecznie - 1 i 2 listopada - dwa dni szczególnej zadumy -
Święto Wszystkich Świętych - przypominamy sobie o naszych Patronach, świętych uroczyście wyniesionych na ołtarze przez Kościół i o tym, że Święci są wśród nas, Każdy ma szansę być Świętym, Ty  i ja... Dzieci w zespole "Arka Noego" śpiewają:
"Taki duży, taki mały 
może świętym być, 
taki gruby, taki chudy 
może świętym być, 
taki ja i taki ty 
może świętym być..." - 
a Święty Jan Paweł Wielki przekonywał nas - 
"Nie bójcie się otworzyć Chrystusowi drzwi waszych serc! Nie bójcie się oddawać Maryi na Jej wyłączną własność, i powtarzać Jej 'Totus Tuus – Cały Twój', aby uczyć się od Niej całkowitego oddania Chrystusowi i heroicznej wiary, by wierzyć tak, jak Ona wierzyła nadziei wbrew ludzkiej nadziei. Nie bójcie się iść drogą świętości, nie bójcie się codziennie mówić do Chrystusa - pragnę stawać się świętym, czyli takim, jakim Ty, Panie, chcesz, abym się stał. Nie bójcie się codziennie iść za Chrystusem drogą przykazań i Ewangelii, drogą wiary, która działa przez miłość. Nie bójcie się całkowicie ufać Chrystusowi, który do końca nas umiłował, biorąc na siebie nasze grzechy, aby je zgładzić w swojej śmierci i Zmartwychwstaniu. Nie bójcie się wyznawać Chrystusowi swoje grzechy w Sakramencie pokuty i ufać w Jego nieskończone Miłosierdzie."
Nasze życie na Ziemi przemija, ale się nie kończy - Dzień Zaduszny jest przypomnieniem o łączności z osobami, które odeszły do Domu Ojca, jest czasem wspominania, zastanowienia nad własnym życiem... jest czasem szczególnej modlitwy - możemy podarować te chwile znanym i nieznanym, Bliskim, którzy są już po drugiej stronie życia i sobie... każdy z nas przekroczy ten próg... Karol Wojtyła napisał w 1975 roku w "Rozważaniu o śmierci" - 
"Nurtów mijania nie zatrzymasz.
Jest ich wiele, biegną wokół, tworzą pole, 
w którym przemijasz sam, 
                                                                              pogodzony, bo jednak coś wzbiera,
bo rośnie wokoło świat.
I we mnie
coś zostaje z dziedzictwa i coś z zapowiedzi:nurt mijania jest też nurtem wzbierania.
Tych nurtów nie wytrzymasz do końca,
pójdą dalej - sam opadniesz poniżej,
to wiesz na pewno 
i w proch się obrócisz, to wiesz na pewno -
istniejesz stale ku śmierci, istniejąc wciąż ku przyszłości,
ona stale wstępuje w twój nurt. (...)
Mysterium paschale -
tajemnica Przejścia, 
w której
jest odwrócony porządek mijania,
gdyż przemija się od życia ku śmierci -
takie jest doświadczenie i oczywistość taka.
Przechodzenie poprzez śmierć ku życiu
jest tajemnicą. (...)
Ulicami przechodnie w krótkich bluzach, 
z włosami, które spadają na kark,
przecinają ostrzem swoich kroków
przestrzeń wielkiej tajemnicy,
jaka rozciąga się w każdym z nich między               
śmiercią własną i nadzieją:
przestrzeń biegnącą w górę, jak głaz 
słonecznej plamy
odwalony od drzwi grobowych.      


JESTEŚ
i wtedy ja mam sens i moje w grób opadanie
i przechodzenie w śmierć - 
a rozpad, który mnie czyni prochem 
niepowtarzalnych atomów,
jest cząstką Twojej Paschy. (...)
Śmierć jest jednak doświadczeniem kresu
i ma w sobie coś z unicestwienia - 
nadzieją odrywam moje 'ja', muszę oderwać,
aby stanąć nad unicestwieniem...
a wtedy zewsząd wołają i nadal wołać będą:
'szalejesz, Pawle, szalejesz!'
- oto zmagam się z sobą samym
i zmagam się z tylu ludźmi o mą nadzieję -
mej nadziei nie potwierdza we mnie
żadne złoże własnej tylko pamięci,
nadziei w zwierciadle mijania nie odtwarza nic,
tylko Twoje Przejście Paschalne
zespolone z zapisem najgłębszym mego bytu.
I tak jestem wpisany w Ciebie nadzieją,
poza Tobą istnieć nie mogę - 
jeśli własne me 'ja' stawiam ponad śmiercią i wydzieram z gruntu zniszczenia,to dlatego, 
że wpisane jest w Ciebie,
jak w Ciało,
które wypełnia swą moc nad każdym ludzkim ciałem,
by zbudować na nowo me 'ja' podjęte na gruncie mej śmierci
konturem tak bardzo odmiennym, a przecież najwierniejszym,
w którym ciało mej duszy i dusza ciała zespala się na nowo,by swój byt - dotąd oparty o ziemię - ostatecznie oprzeć o Słowo
i zapomnieć wszelkiego bólu, jak serce uderzone nagłym Wichrem,
którego nie udźwignie żaden na ziemi człowiek
- a lasy pękają w konarach lub nisko, u korzeni.
Ten Wicher, pchnięty Twą dłonią, staje się oto Milczeniem."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz