"Zbudź się o śpiący i powstań z martwych,
a zajaśnieje ci Chrystus.
Pan moim światłem i zbawieniem moim - kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia - przed kim miałbym czuć trwogę?
Zbudź się o śpiący i powstań z martwych,
a zajaśnieje ci Chrystus.
Usłysz, Panie, kiedy głośno wołam, zmiłuj się nade mną i mnie wysłuchaj -
o Tobie mówi serce moje - szukaj Jego Oblicza.
Zbudź się o śpiący i powstań z martwych,
a zajaśnieje ci Chrystus.
Nie zakrywaj przede mną swojej Twarzy, nie odtrącaj w gniewie Twego sługi -
Ty jesteś moją pomocą więc mnie nie odrzucaj i nie opuszczaj mnie Boże, mój Zbawco.
Zbudź się o śpiący i powstań z martwych,
a zajaśnieje ci Chrystus.
Będę szukał Oblicza Twego, Panie - nie zakrywaj przede mną swojej Twarzy.
Wierzę, że będę oglądał Twoją chwałę w krainie żyjących.
Zbudź się o śpiący i powstać z martwych,
a zajaśnieje ci Chrystus."
(...) Co mi mówisz górski strumieniu?
w którym miejscu się ze mną spotykasz?
Ze mną, który także przemijam -
podobnie jak ty...
Czy podobnie jak ty?
(Pozwól mi się tutaj zatrzymać -
pozwól mi się zatrzymać na progu -
oto jedno z tych najprostszych zdumień.)
Potok się nie zdumiewa, gdy spada w dół
i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku -
- lecz zdumiewa się człowiek! (...)
Był samotny z tym swoim zdumieniem
pośród istot, które się nie zdumiewały -
wystarczyło im istnieć i przemijać.
Człowiek przemijał wraz z nimi
na fali zdumień.
z tej fali, która go unosiła,
jakby mówiąc wszystkiemu wokoło:
"zatrzymaj się! - masz we mnie przystań -
we mnie jest miejsce spotkania
z Przedwiecznym Słowem" -
- "zatrzymaj się, to przemijanie ma sens...
ma sens... ma sens... ma sens!"
Ciało ludzkie w historii umiera częściej niż drzewo, umiera wcześniej.
Trwa człowiek poza progiem śmierci w katakumbach i kryptach.
Trwa człowiek, który odszedł w tych, co po nim przychodzą.
Trwa człowiek, który nadchodzi w tych, którzy odeszli.
Trwa człowiek poza wszelkim odejściem i przyjściem
w sobie
i w Tobie.(...)
DRZEWO mówiło tak:nie lękaj się gdy umieram - nie lękaj się ze mną umrzeć,
nie lękaj się śmierci - bo patrz - odżywam, śmierć tylko dotknęła kory.
Nie lękaj się ze mną umrzeć i odżyć. Zasklepi się znak.
Dojrzeje w nim wszystko na nowo
i owoc nie opadnie ciężarem własnym.
DRZEWO odda owoce temu, kto je szczepił -
będziecie pożywać owoce wyrosłe na Mnie - Zranionym Drzewie (...)
A ja dalej piszę ten wiersz
o miłości życiu nadziei
chociaż ciągle miesza mi śmierć
zabierając najbliższych po kolei
Znów za nami wiosna i lato
teraz lekko ściele się jesień
jakoś szaro mglisto ponuro
tak banalnie bez żadnych przyspieszeń
Lecz nie płaczmy niebem deszczowym
siła wiatru niech doda otuchy
kiedy wszystko dobiegnie do końca
z uczuć naszych ocalmy okruchy
I przed tron Najwyższego je złóżmy
pokładając już w Nim tylko wiarę
wtedy będzie spokojnie można odejść
lub powiedzieć: ja tutaj zostaję
Limba - Kazimierz Przerwa-TetmajerSamotna limba szumi
na zboczu stromem -
u stóp jej czarna przepaść
zasłana złotem.
Wkoło się piętrzy granit
zimny, ponury -
ponad nią wicher ciemne,
ciemne przegania chmury.
W krąg otoczona taką
pustką okrutną
samotna limba szumi
bezdennie smutno...