Witam -
telewizor
włączony od wielu godzin, w sercu ciągła modlitwa, prośba...
przeczucie tego, co nieuchronne - codzienne czynności wykonywane
machinalnie, z konieczności, wielkie napięcie podczas obserwowania tego,
co dzieje się w Watykanie i reakcji świata... Godzina 21.37.....
Został z nami w słowach, które do nas mówił - wskazywał właściwe ścieżki, uczył podążania za prawdziwymi wartościami oraz radości życia, radości spotkania z drugim człowiekiem.
Ojciec Święty pozostał także w sercach - wspominam spotkania bliskie, osobiste, a także te dalsze, podczas których z daleka obserwowałam Jego Postać.
Nie wolno zapomnieć i trzeba przekazać pamięć o Świętym Janie Pawle II dzieciom, żeby wiedziały, że to ich Święty, aby z czasem czytały, słuchały tego, co chciał nam przekazać.
W kwietniu zeszłego roku, miałam spotkanie z dziećmi w przedszkolu SS.Felicjanek w Łodzi, w ramach przygotowania do Kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII.
Dzieci nauczyły się śpiewać "Barkę" - zaproponowałam siostrze Vianei, żeby im wyświetlić na ekranie film z You Tube, kiedy Jan Paweł II spotkał się w 1991 roku z dziećmi z programu telewizyjnego "Ziarno". Pięcio-sześciolatki są za małe, żeby pamiętać Ojca Świętego - słuchały
i patrzyły z otwartymi buziami, bo tam były dzieci takie, jak one
i zadawały pytania, na które Ojciec Święty odpowiadał. Smyki
w przedszkolu chyba czuły się tak, jakby tam były w tym momencie - dla nich ten Papież, który odpowiadał, czy lubi gumę "turbo"
i czy lubi myć zęby i czy często psuje mu się samochód, stał się żywym człowiekiem, nie tylko Postacią z telewizji, z albumów, obrazków - już mogą sobie wyobrazić, jaki On jest .
Po filmie można już było opowiedzieć, jak radośnie szliśmy na spotkanie z Ojcem Świętym podczas Oazy w Rzymie, wyśpiewując, ile sił, "Oto jest dzień" - i dzieci, nauczone przez panią Małgosię, śpiewały, jak najgłośniej, żeby je Papież usłyszał.
Opowiedziałam o ognisku z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo, a maluszki znów zaśpiewały - "Miłość Twa, jak cudowna jest... - wyższa niż szczyty wysokich gór, głębsza niż dno najgłębszych mórz, szersza..." - przy tej okazji było trochę gimnastyki, czyli pokazywanie. Gdy powiedziałam smykom, że Papież bardzo lubił
w piosenkach pokazywanie i tak robił z nami w czasie Pogodnego Wieczoru w Castel Gandolfo,śmiały się
i machały rączkami na wyścigi. Na koniec spotkania zaśpiewały "Barkę" tak radośnie, głośno, z całej mocy dziecinnych serduszek, że aż się trzęsły ściany przedszkola :) i machały biało-żółtymi chorągiewkami do Jana Pawła Wielkiego, którego przed chwilą zobaczyły, słuchały - myślę, że Ojciec Święty wyjrzał z okna
w Domu Ojca :)
A wcześniej dzieci przyniosły zrobione w domu,
z rodzicami, prace plastyczne na temat "Mój Święty Jan Paweł II" - tytuł ten wpadł mi do głowy tak zwanym "przypadkiem" - wytłumaczyłam dzieciakom, że Jan Paweł II, to jest Święty każdego, dzieci i dorosłych, zaś tytuł wystawy, to "Mój Święty Jan Paweł II" - bo On jest Twój i mój i Krzysia, Justysi, Pawełka - mam nadzieję, że chociaż odrobinę przekonywałam maluchy. Prace, które przygotowały były wspaniałe i w dużej mierze samodzielne. Wyraźnie można było zauważyć, że jeśli dorośli pomagali dzieciom w wykonaniu, to w bardzo niewielkim stopniu - nie mogłam się napatrzeć :) Święty Jan Paweł II jest z dziećmi, z nami...
Pozdrawiam gorąco :) Joasia Jurkiewicz
Dziękuję mojej koleżance, artystce fotografii, Marysi Niedzieli za piękne zdjęcia z przedszkola :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz