Zima w pełni, kończy się styczeń 2019 roku, wokół śnieg, wszystkie odcienie szarości, bieli, błękitu... W górze ciemny, prawie czarny brąz i grafit, czasem prześwitujący szarawą zielenią ogołoconych z liści gałęzi, uśpionych drzew, ostro odcina się na tle stalowoniebieskiego zimowego nieba.
Wspominam słoneczne, piękne, choć także chłodne, wietrzne dni złotej jesieni, gdy na początku października pojechałam, na zaproszenie Ojców Bernardynów, do przepięknie położonej na Podkarpaciu Dukli, otoczonej mieniącymi się o tej porze roku feerią barw lasami, które obficie rosną na zboczach góry Cergowej i okolicznych wzniesieniach Beskidu Niskiego.
To właśnie tutaj urodził się, prawdopodobnie w 1414 roku i przeżył lata swojego dzieciństwa i wczesnej młodości franciszkański święty, Jan z Dukli, tu rozpoznał swoje powołanie - kilka lat spędził w okolicznych lasach, w pustelni u podnóża góry Cergowej, nad potokiem Zaśpit, a następnie wstąpił do Zakonu Ojców Franciszkanów Konwentualnych w Krośnie.
http://www.bernardyni.com/sw-jan-z-dukli.htmlhttps://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/s_jan_z_dukli1.html
Jestem ogromnie wdzięczna kustoszowi Sanktuarium Świętego Jana z Dukli, proboszczowi parafii, ojcu Tacjanowi, za zaproszenie, wspaniałą gościnność, wielkie serce i radosną życzliwość :))) za dobro, które stało się moim udziałem i opiekę, którą zostałam otoczona - serdeczne Bóg zapłać, ojcze Tacjanie :)))
http://dukla.bernardyni.pl/sanktuarium/kosciol-klasztorny/
http://dukla.bernardyni.pl/sanktuarium/kosciol-na-puszczy/
W Dukli spędziłam trzy piękne dni, wypełnione modlitwą, Eucharystią, zwiedzaniem i radosnymi spotkaniami. Przez całą niedzielę 7 października dzieliłam się świadectwem osobistych spotkań ze Świętym Janem Pawłem II podczas Pierwszej Oazy Rzymskiej w sierpniu 1979 roku. Sanktuarium Świętego Jana z Dukli jest w szczególny sposób uświęcone także obecnością naszego umiłowanego Ojca Świętego, który bardzo chciał wrócić do Dukli i przybył tam 9 czerwca 1997 roku w związku z uroczystością kanonizacji Świętego Zakonnika, która odbyła się 10 czerwca w Krośnie.
Wieczór i noc Jan Paweł II spędził w specjalnie przygotowanych dla Niego pokojach w Klasztorze Ojców Bernardynów w Dukli. Wielkim darem dla mnie stały się chwile, które, dzięki życzliwości ojca Tacjana, mogłam spędzić w tych pokojach, które stały się teraz relikwiarzem.http://mateusz.pl/JPII/witamy/1003.htm
http://www.cergowa.pl/beskid_dukielski_miasto_dukla_papiez.htm
http://niedziela.pl/artykul/131601/nd/Papiez-chcial-do-Dukli
W niedzielę, pod koniec każdej Eucharystii, opowiadałam krótko o Pierwszej Oazie w Rzymie, o wartościach wynikających ze spotkań z Ojcem Świętym, z każdego Jego słowa, gestu. Potem przy stole z książkami spotykałam się i rozmawiałam z zainteresowanymi świadectwem czytelnikami.
Kochająca mama, Janina, poprosiła o "Zwiastunowi z Gór" z najlepszymi życzeniami błogosławieństwa Bożego i opieki Świętego Jana Pawła II dla swojej córki, Beaty Augusty - siostry serafitki, która od jakiegoś czasu pracuje na misji w Szwecji :)
Do jednego z egzemplarzy wpisałam dedykację dla dwudziestodziewięcioletniej Angeliki, która bardzo dużo czyta, kocha Jana Pawła II i z ufnością powierza swoje życie Bożemu Miłosierdziu i opiece naszego Ojca Świętego :) Angelika urodziła się z porażeniem mózgowym.
Babcia Bożenka i dziadek Janek postanowili podarować moje wspomnienia z najlepszymi życzeniami swoim ukochanym wnukom - dziewięcioletniej Idze, pięcioletniemu Kacprowi i trzyletniemu Mikołajowi - niech słowa Jana Pawła II staną się dla nich drogowskazem i światłem :)Razem ze swoją mamą uczestniczyli w niedzielnej Mszy Świętej i podeszli do mnie po książkę z dedykacją dziesięcioletnia Julia z bratem, ośmioletnim Wiktorem - aby Jan Paweł Wielki był dla nich Przewodnikiem na ścieżkach życia i radosnym Przyjacielem :)
O egzemplarz "Zwiastunowi z Gór" z wpisanymi życzeniami dla siebie i swojej rodziny poprosili
państwo Teresa i Andrzej Głód - pan Andrzej pomaga czasem w klasztorze wykonując różne potrzebne prace i tak się pięknie złożyło, że w 1997 roku to on przygotowywał od strony technicznej dwa pokoje dla Ojca Świętego. Pracował bardzo intensywnie, śpieszył się, aby zdążyć na czas ze wszystkimi szczegółami, od kilku dni prawie nie sypiał. Zapomniał o potrzebach własnego organizmu, starał się ze wszystkich sił jak najrzetelniej wykonać powierzone mu zadanie i, gdy w jedną z ostatnich nocy przed przyjazdem naszego Papieża zamontował w ścianie sypialni lampkę nad łóżkiem, usnął ze zmęczenia w tym miejscu, w którym był... Kiedy słońce wzeszło i zajrzało przez klasztorne okno, pan Andrzej obudził się i zdumiony stwierdził, że przespał kilka godzin na łóżku... Jana Pawła II :))) Tak więc od tamtego pamiętnego dnia z uśmiechem opowiada, że spał na łóżku Ojca Świętego, tylko stało się to na kilkanaście godzin przed przyjazdem Papieża :)Oczywiście, jak zawsze, tych bardzo miłych, radosnych spotkań i rozmów przy książkach było tej niedzieli kilkadziesiąt - każde jest dla mnie darem, dziękuję wszystkim Czytelnikom za uśmiech, ciepłe słowa, za każde świadectwo, za szczere, otwarte serca :)
Trudno mi wyrazić słowami, jak bardzo jestem wdzięczna Panu Bogu i umiłowanemu Janowi Pawłowi Wielkiemu-Zwiastunowi z Gór za moje obecne pielgrzymowanie, za każde miejsce, kościół, do którego trafiam i każdego człowieka, którego dane mi jest spotkać.
Za każdą chwilę, za piękno każdego dnia, za cuda przyrody i dar spotkań... Za najpiękniejsze Rekolekcje Oazowe mojego życia przeżywane w Rzymie i w Castel Gandolfo, w Asyżu, Capranica, na Monte Cassino i na Mentorelli u boku umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II... Za wszelkie dobro, które spotykam na swojej drodze i za trudne doświadczenia dziękuję Ci, Boże..."Radość" - Leopold Staff
Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele,
iż jestem w życiu jak ów gość przygodny,
co zaproszony został na wesele
niespodziewanie i nie odszedł głodny.
Jesień ma złotą pogodą się głosi
o pełnym ciszy, łagodnym wieczorze
i rozczulone moje serce wznosi
okrzyk zachwytu: 'Bóg Ci zapłać, Boże!!!'
Wszystkich gorąco pozdrawiam :))) Joasia Jurkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz