czwartek, 27 sierpnia 2015

Spotkanie po latach - Pierwsza Oaza Rzymska u Metropolity Krakowskiego, księdza kardynała Stanisława Dziwisza, 3 sierpnia 2015 r.

Witam serdecznie   :)
Z dużą przyjemnością wróciłam do zdjęć i krótkich filmów upamiętniających wzruszającą, radosną wizytę "rzymskich oazowiczów" w Krakowie na ulicy Franciszkańskiej 3  :)  
Na dzień 3 sierpnia zaprosił nas 
do siebie ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz, spełniając naszą prośbę 
o możliwość spotkania, wspólnego wspomnienia Pierwszej Oazy Rzymskiej III-go stopnia, która odbyła się w Rzymie i Castel Gandolfo, na zaproszenie i u boku Ojca Świętego Jana Pawła II, 
w sierpniu 1979 roku. Osoba księdza Stanisława nierozerwalnie
łączy się z tymi najpiękniejszymi Rekolekcjami Oazowymi, które dane nam było przeżyć w Wiecznym Mieście, w Ogrodach Castel Gandolfo i wielu innych, wspaniałych miejscach, choć wtedy, zapatrzeni w Zwiastuna z Gór, zafascynowani każdym słowem, gestem Ojca Świętego, prawie nie dostrzegaliśmy innych osób, księży, którzy byli tuż obok Papieża. Obecny Metropolita Krakowski był wówczas, jak przez wszystkie wcześniejsze i następne lata, osobistym, najbliższym sekretarzem Jana Pawła II i z pewnością w jakimś sensie uczestniczył w przygotowaniach, aby pomysł Oazy 
w Rzymie naznaczonej osobistymi spotkaniami z Ojcem Świętym, mógł nabrać realnych kształtów, 
a następnie był świadkiem tamtych wydarzeń. Po latach, kiedy odważyłam się i napisałam swoje wspomnienia, które przybrały formę książki "Zwiastunowi z Gór", gdy zaczęliśmy się odnajdować za pośrednictwem Internetu, prasy katolickiej i w końcu udało się nam, po raz pierwszy w większej grupie, spotkać 10-11 lipca bieżącego roku na Zlocie Pierwszej Oazy Rzymskiej w Częstochowie, pojawiło się również pragnienie spotkania z człowiekiem najbliższym Janowi Pawłowi II, z obecnym
księdzem kardynałem Stanisławem Dziwiszem, który zawsze, w każdej sytuacji, przez wszystkie lata trwał przy umiłowanym Zwiastunie z Gór  :)   Już fakt, że otrzymaliśmy na piśmie, przed lipcowym Zlotem, błogosławieństwo i że ksiądz Metropolita zechciał objąć honorowy patronat nad spotkaniem rocznicowym, uroczystą Mszą Świętą w Kaplicy Matki Bożej Jasnogórskiej, stał się dla nas
powodem do radości i wielkim zaszczytem. Kilka tygodni wcześniej, 1 czerwca 2015 r. została spełniona moja prośba o osobistą audiencję i możliwość podarowania Eminencji, księdzu kardynałowi Stanisławowi egzemplarza "Zwiastunowi z Gór" z dedykacją - opisałam na blogu to
wydarzenie - wtedy właśnie, po otrzymaniu różańca od papieża Franciszka i błogosławieństwie, odważyłam się zapytać księdza Metropolitę o możliwość wizyty zbiorowej i, po wyrażonej akceptacji, ustaliłam termin 
z księdzem sekretarzem  :)
Tak więc, w trzy tygodnie po entuzjastycznym, przepełnionym modlitwą Zlocie w Częstochowie, który był, jak nasza Rzymska Oaza, rozśpiewany, a także pełen roześmianych i naznaczonych łzami wzruszenia wspomnień, ci z naszej odnalezionej grupy, którzy mogli przyjechać w tym terminie, stawili się w Krakowie  :) Przede wszystkim przybył, tak jak do Częstochowy - będący na kilkutygodniowym urlopie w Polsce, od osiemnastu lat prowadzący misję katolicką w Aszchabadzie w Turkmenistanie - nasz wspaniały moderator Rekolekcji Oazowych w Rzymie, Misjonarz Oblat Maryi Niepokalanej, ojciec Andrzej Madej  :)))

Niektórzy z nas przyjechali do Krakowa już 2 sierpnia i spotkaliśmy się wieczorem, witając się

radośnie i znów wspominając Rzym, Castel Gandolfo, Mentorellę, Asyż i Monte Cassino   :) Rankiem, 3 sierpnia, kilkuosobową grupą podążyliśmy na Wzgórze Wawelskie - tam, w Katedrze,
pokłoniliśmy się Świętemu Stanisławowi ze Szczepanowa, Świętemu Janowi Pawłowi II, Świętej Królowej Jadwidze i innym królom Polski... Chwile modlitwy i zadumy w Kaplicy Najświętszego Sakramentu, przed Krucyfiksem Świętej Jadwigi i w osobnej kaplicy z relikwiami naszego Ojca Świętego... następnie, osobnym wejściem z zewnątrz Katedry przeszliśmy do groty - miejsca spoczynku Marszałka Józefa Piłsudskiego i Pary Prezydenckiej, Lecha i Marii Kaczyńskich - tu znów cicha modlitwa... Potem, ulicą Kanoniczą, najstarszą w Krakowie, przy której przez kilkanaście lat mieszkał ksiądz biskup Karol Wojtyła - przyznam szczerze, że nie byłam jeszcze w środku, muszę koniecznie, następnym razem wejść do Muzeum - poszliśmy w stronę Kurii Metropolitalnej na ulicy Franciszkańskiej 3  :) 





http://www.muzeumkra.diecezja.pl/index.htm 
http://www.muzeumkra.diecezja.pl/pokoj%20papieski.htm
Czas audiencji był wyznaczony na godzinę 12.00, a umówiliśmy się przy wejściu do Kurii o 11.30.
Znów nastąpiły radosne powitania i od razu poczuliśmy się podobnie, jak lata temu w Rzymie - musieliśmy wyśpiewać ten entuzjazm  :)  na szczęście Jola z Gdyni, nasza wspaniale śpiewająca muzyczna animatorka, wzięła ze sobą gitarę  :)   śpiewaliśmy przy bramie wejściowej i wchodząc po schodach na pierwsze piętro  :)  Na początek ksiądz sekretarz Tomasz zaprowadził nas do kaplicy - tam modliliśmy się odmawiając Anioł Pański - akurat zbliżało się południe i nasza oazowa grupa znalazła się tuż przy relikwiach Świętego Jana Pawła II. Tak umocnieni, radośnie śpiewając "Zwiastunom z Gór" przeszliśmy do sali ze słynnym oknem, z którego Ojciec Święty zawsze, będąc w Krakowie, przemawiał do ludzi zgromadzonych na ulicy Franciszkańskiej   :)
Ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz, gdy wszedł do komnaty, okazał wzruszenie i powiedział, że
właśnie tę pieśń oazową bardzo lubił nasz Ojciec Święty  :)
Przez kilkanaście minut rozmawialiśmy, wspominaliśmy, zaszczyceni i bardzo wzruszeni obecnością księdza Stanisława, który z uśmiechem patrzył na taki sam, jak trzydzieści sześć lat temu, transparent z napisem "Zwiastunowi z Gór ci, którzy zawsze są z Nim" wypytywał nas o tamten czas, przypominał sobie szczegóły Pierwszej Rzymskiej Oazy... Rekolekcje Oazowe w Wiecznym Mieście powtarzają się co kilka lat, więc przypomnieliśmy księdzu Metropolicie, jak to wtedy było... -
Pogodny Wieczór, ognisko rozpalane przez Papieża, koncert życzeń i śpiewanie do 23.00... Ksiądz Stanisław przypominał sobie tamte wydarzenia, mówił o chwilach, które zapamiętał... wypytywał także ojca Andrzeja o Misję w Aszchabadzie i wspominał różne oazy na terenie Polski, które tak bardzo lubił odwiedzać biskup, a potem kardynał Karol Wojtyła  :)))


I jeszcze poprosił ksiądz kardynał, żebyśmy zaśpiewali którąś z ulubionych pieśni Jana Pawła II - przypomniałam, że Ojciec Święty wyraził życzenie podczas Pogodnego Wieczoru przy ognisku - "Dobrze, to zaśpiewajcie naprzód to o tej Ewangelii - Wiele jest serc" - i zaśpiewaliśmy teraz, najpiękniej, jak tylko umiemy "Wiele jest serc, które czekają na Ewangelię" - Janowi Pawłowi
Wielkiemu, księdzu Stanisławowi Dziwiszowi, sobie, wspominając najpiękniejszą Rzymską Oazę... Ucieszyła ta pieśń ojca Andrzeja, który powiedział, że ponad 90% ludzi w Azji czeka na Ewangelię - śpiewaliśmy kilka zwrotek, wpatrzeni w księdza Stanisława i w twarz umiłowanego Zwiastuna z Gór na portrecie w oknie, z którego tyle razy przemawiał, żartował, śpiewał... Znów poczuliśmy się blisko, jak wtedy... Czy to możliwe, że mija właśnie trzydzieści sześć lat od tamtych cudownych spotkań w Castel Gandolfo, tak bardzo ważnych, wzruszających, na zawsze zapisanych w sercach... od chwil,







gdy Jan Paweł II witał się z każdym z naszej oazowej wspólnoty osobno, kiedy udzielał każdemu Komunii Świętej, śmiał się z nami, żartował i śpiewał podczas Pogodnego Wieczoru... kiedy w Dniu Wspólnoty przytulał każdą i każdego z oazowiczów podchodzących z zapaloną świecą, symbolem Światła Chrystusa i słuchał wyszeptywanych nieśmiało słów... błogosławił... 
A potem, ze splecionymi w braterskim geście dłońmi, w ogromnym, kilkuwarstwowym, powywijanym z nadmiaru osób kręgu, łączącym z Namiestnikiem Chrystusa na Ziemi wspólnotę oazowiczów z Polski i grupy Włochów, Słowaków, Filipińczyków, wpatrując się w kochaną Postać Zwiastuna z Gór, całą mocą skupiając na Nim wytężone oczy i serca, śpiewaliśmy, kołysząc się w rytm melodii wieczornej, pożegnalnej pieśni:
"Cichy zapada zmrok, idzie już ciemna noc...
  cichy zapada zmrok, idzie już ciemna noc...
  Zostań, zostań wśród nas, bo już ciemno i mgła...
  zostań, zostań wśród nas, tak jak byłeś za dnia..." - czy możliwe, że minęło tyle lat...? Myślę, że w sercu każdego z nas, szczęśliwych oazowiczów, którym zostały podarowane Rekolekcje Rzymskie z Następcą Świętego Piotra, Janem Pawłem Wielkim, odcisnęła się niezatarta pieczęć - na ile mocno zaważyło na moim życiu przesłanie Ojca Świętego wypowiedziane 12 sierpnia 1979 roku w Ogrodach Castel Gandolfo? Na to pytanie tak ja, jak moi oazowi koledzy, koleżanki musimy sobie odpowiedzieć - każdy w swoim sercu... obyśmy nigdy nie zapomnieli - 
"Obudź się! Pan jest dobry! Obudź się! Tutaj jest Pokarm i Napój. Czeka cię jeszcze droga! (...) 
Przeżyjmy raz jeszcze tę wielką rzeczywistość – Bóg jest dobry! Pan jest dobry! I niech z tego nabierze na nowo sensu ten dzień, który dał nam Pan i każdy dzień i całe życie nasze.
I niech z tego w sercach naszych rozrośnie się na nowo ta wielka radość – jest w sercu moim ogromna radość – ta radość, o której śpiewają oazy po całej ziemi polskiej, a teraz także nawet i na ziemi włoskiej. Niech się rozrośnie w sercach waszych ta ogromna radość i niech się udzieli innym tak, jak udzielała się radość apostołów poprzez wszystkie doświadczenia i cierpienia, które znosili, poprzez to wszystko, co stanowi niejako powtórzenie tych cierpień, prześladowań w naszej epoce.
Niech się w naszych sercach rozrośnie ta ogromna radość i niech porwie za sobą ludzi, naszych braci.
Wstań! Pan jest dobry! Czeka cię daleka droga! Amen."     
W Krakowie, na Franciszkańskiej 3, odczuwając, podobne jak wtedy, w Castel Gandolfo, radosne
uniesienie, śpiewaliśmy "Wiele jest serc", a ksiądz kardynał przeszedł na kilka chwil do drugiego pokoju i wrócił z upominkami - zostaliśmy obdarowani różańcami, medalami 
z wizerunkiem Świętego Jana 
Pawła II, zaś "trzecie pokolenie" - dzieci jednego z kolegów, Zbyszka, dostały książki o Karolu Wojtyle-Lolku  :)   To była kolejna porcja wzruszeń - ksiądz Stanisław podchodził po kolei do każdego oazowicza, przekazywał upominek, błogosławił - pozwoliłam sobie przedstawić się ponownie,
wspominając o książce "Zwiastunowi z Gór" i o osobistej audiencji z 1 czerwca, a także gorąco podziękowałam księdzu Metropolicie za cudowny, dokumentalny film o Janie Pawle II, "Apartament"  :)  Naszym upominkiem dla księdza Metropolity Krakowskiego jest, wydany z okazji Zlotu Pierwszej Oazy Rzymskiej, album wspomnieniowy 
"Z wdzięczności za Zwiastuna 
z Gór"  :)
Po otrzymanym błogosławieństwie, poprosiliśmy o możliwość zrobienia
pamiątkowego zbiorowego zdjęcia - kilka ujęć i... trzeba było pożegnać się z księdzem Stanisławem Dziwiszem   :)   Dziękujemy 
z całego serca, czcigodny księże kardynale Stanisławie!!!  :)))
Wróciliśmy do kaplicy, aby jeszcze raz, każdy indywidualnie, przyklęknąć przy umiłowanym Janie Pawle Wielkim - podziękować za spotkanie, powierzyć troski i radości, wspólnie pomodlić się, jeszcze raz zaśpiewać Zwiastunowi z Gór  :)
Niektórzy z nas, jak nasz moderator, ojciec Andrzej, musieli za chwilę odjechać - żegnaliśmy się śpiewaniem oazowym z  nadzieją na rychłe powroty: 
"Żegnamy cię, Alleluja! Spotkamy się, Alleluja! Szczęść Boże ci, Alleluja! - spotkamy się!!!"
Zaś ci, którzy pozostali, przeszli Krakowskim Rynkiem do ulicy Sławkowskiej, aby zasiąść przy wspólnym stole - posilaliśmy się wybranymi potrawami, ciesząc się sobą, wspominając wydarzenia sprzed kilkunastu minut, a także lipcowy Zlot w Częstochowie i całą naszą Rzymską Oazę  :)   Zaczął rodzić się plan następnych spotkań - wydaje mi się, że rusza lawina - raz odnalezieni, nie pozwolimy na zbyt długie przerwy, chcemy widywać się częściej, nie tracić kontaktu  :)
Po południu pojechaliśmy do Sanktuarium Jana Pawła II w Krakowskich Łagiewnikach - moje wrażenia z pobytu w tej świątyni opisałam 9 lipca 2015 r. w poście zatytułowanym "Śladami Zwiastuna z Gór w Krakowie" - z ogromnym wzruszeniem dziękowaliśmy za wszelkie dary i prosiliśmy o łaski klęcząc przy, sprowadzonej z Grot Watykańskich,  marmurowej płycie nagrobnej 
z relikwiami Jana Pawła II i przy  sutannie ze śladami krwi Ojca Świętego, którą miał na sobie w czasie zamachu na Jego życie. Uczestniczyliśmy także w Mszy Świętej odprawianej w dolnej części kościoła, przy ołtarzu z relikwiami Świętego Jana Pawła II. 
Nadszedł wieczór - po upalnym dniu nadeszły odrobinę chłodniejsze chwile - przyjemnie było spacerować po Krakowskim Rynku  :)  Wspominając minione wydarzenia usiedliśmy w ogródku jednej z zacisznych kawiarenek przy bocznej uliczce... szarlotka, lody, napoje - długo rozmawialiśmy, wyciszając nagromadzone w ciągu dnia emocje, rozważając możliwości kolejnych spotkań i dalszych poszukiwań tych uczestników Rzymskiej Oazy, którzy jeszcze się nie odnaleźli... 
Następnego ranka czekało nas jeszcze radosne spotkanie z siostrą Natalią - kilkoro z nas miało zarezerwowane
noclegi u Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Krakowie 
(9 lipca napisałam o siostrze Natalii, która po czterdziestu latach pobytu w Rzymie, wróciła do Polski, a w 1979 roku zajmowała się Rzymską Oazą zakwaterowaną w Domu Generalnym Sióstr Urszulanek Czarnych na Via Nomentana 236). 
4 sierpnia ponownie spotkałam się z siostrą Natalią - przedstawiłam Jolę i jej męża, Marka - długo rozmawialiśmy, spacerując po klasztornym ogrodzie  :)  okazało się, że Marek, jako student medycyny, pojechał do Rzymu w 1981 roku - szukając możliwości zakwaterowania na miarę kieszeni młodego człowieka, który przyjechał z Polski, trafił na Via Nomentana 236  :)  tam zajęła się nim siostra Urszulanka Unii Rzymskiej-Polka - nakarmiła, pomogła znaleźć nocleg  :)  była to właśnie siostra Natalia - kolejne radosne spotkanie po trzydziestu czterech latach!  :)))
Nadszedł czas wyjazdu, pożegnań...
Z nadzieją planujemy następne spotkanie - jeszcze nie zdecydowaliśmy o miejscu, czasie - może uda nam się skrzyknąć gdzieś w Polsce zimą, a potem.... zaczynamy nieśmiało marzyć o powrocie do Rzymu  :)        Dziękuję bardzo panu Tadeuszowi Warczakowi - artyście fotografowi za piękne zdjęcia i pozwolenie ich udostępnienia  :)
Wszystkich gorąco pozdrawiam  :)))                                                                       Joasia Jurkiewicz   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz