czwartek, 11 czerwca 2015

Niedziela w kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Podłężu.

Witam serdecznie wszystkich Czytelników  :)
Tym razem pisałam z prastarego królewskiego grodu, Krakowa – nie wróciłam do domu po spotkaniach, które miały miejsce 31 maja w Podłężu koło Niepołomic, zostałam w Krakowie ze względu na zbliżającą się kolejną niedzielę, 7 czerwca, zaplanowaną w kościele pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła na ulicy Grodzkiej oraz na przypadające 1 czerwca, bardzo ważne dla mnie, osobiste spotkanie z jedną z najbliższych osób 
z otoczenia Ojca Świętego Jana Pawła II – zostałam przyjęta przez Metropolitę Krakowskiego, księdza kardynała Stanisława Dziwisza. Jeszcze w tym miesiącu podzielę się moimi wrażeniami wzruszających chwil, które przeżyłam w Kurii Metropolitalnej w Krakowie, na Franciszkańskiej 3.
Wracam do niedzieli 31 maja w kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Podłężu.


Na miejsce dotarłam w sobotę 30 maja i, zgodnie z prośbą księdza proboszcza, już podczas wieczornej Mszy Świętej, odprawionej według liturgii niedzielnej, dzieliłam się świadectwem i rozmawiałam z zainteresowanymi książką czytelnikami  :)
Ksiądz proboszcz, Tomasz Boroń, przyjął mnie radośnie, szeroko otwierając drzwi kościoła, gościnnej plebanii i, przede wszystkim, okazując wielkie serce – przez cały czas pobytu byłam otoczona opieką 
i ogromną życzliwością księży, proboszcza Tomasza i wikariusza Jana, oraz kilku osób, które swoją pracą, talentami włączają się czynnie w życie parafii, pomagają księżom na miarę swoich sił, zdolności, czasu. Wszystkim gorąco dziękuję  :)))
Cieszy mnie bardzo fakt, że miałam możliwość dzielić się świadectwem spotkań ze Zwiastunem z Gór właśnie w Podłężu – kościół Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski jest pierwszą na świecie świątynią konsekrowaną przez młodego biskupa krakowskiego, Karola Wojtyłę, 2 maja 1964 roku.
Z księdzem Tomaszem Boroniem pierwszy raz spotkałam się w sierpniu 1997 roku w Zakopanem 
w Domu Rekolekcyjnym zwanym Księżówką, w którym był przez kilkanaście lat Dyrektorem.
http://parafiapodleze.pl/parafia/duszpasterze/ 
W czerwcu, dwa miesiące wcześniej, kiedy Ojciec Święty przyjechał do Zakopanego i odprawił Mszę Świętą pod Wielką Krokwią, a także odwiedził kościół Najświętszej Rodziny, Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach - zaszczycony, uszczęśliwiony ksiądz Tomasz przyjmował 
w Księżówce umiłowanego Jana Pawła II. Z całą moją rodziną mogłam uczestniczyć osobiście 
w Mszy Świętej odprawianej przez Zwiastuna z Gór pod Wielką Krokwią, zaś w sierpniu, w ramach wakacyjnego wypoczynku, jak prawie każdego roku, wędrowałam z mężem po tatrzańskich szlakach. Pewnego dnia, wracając z gór, przechodziliśmy obok Księżówki i weszliśmy do ogrodu. Spacerując po jego dróżkach wpatrywaliśmy się w okna, zastanawiając się, które z nich należało do pokoju Ojca Świętego. Przy wejściu do domu zapytaliśmy o księdza Dyrektora – okazało się, że jest na miejscu 
i za kilka minut podszedł do wejścia – wówczas zaśpiewaliśmy z całej mocy życzenia góralskie spod Wielkiej Krokwi, a ksiądz Tomasz, wzruszony do łez wspomnieniem niedawnej obecności Jana Pawła II,  zaprosił nas do środka i zaprowadził do tych pokoi, w których zaledwie dwa miesiące wcześniej przez trzy dni mieszkał Ojciec Święty. 
Weszliśmy onieśmieleni, chcieliśmy zdjąć ciężkie, górskie buty, ale ksiądz nie pozwolił – wprowadził nas do niewielkiej kaplicy i równie małej, skromnej sypialni. Ze wzruszeniem patrzyliśmy na drewniany klęcznik wyścielony białą skórą – nie do uwierzenia, ale na pulpicie służącym do opierania rąk odcisnęły się guziczki od rękawów papieskiej sutanny… Ksiądz Tomasz polecił nam uklęknąć do modlitwy właśnie na tym klęczniku… a potem w sypialni dotknęliśmy skromnego, drewnianego łóżka rzeźbionego w góralskie ornamenty, zaścielonego świeżutką, wciąż na nowo wietrzoną pościelą. 
Z półki ksiądz zdjął mięciutkie, ciepłe, białe, domowe łapcie z wełny baranka, które nosił Jan Paweł II – numer 44 – mogliśmy je ucałować.
W następnych latach co jakiś czas zaglądaliśmy do Księżówki, zdarzało się spotkać księdza Dyrektora, chwilę porozmawiać, wspólnie pośpiewać - potem wyjechał do Krakowa. Udało mi się odszukać księdza Tomasza i dzięki temu, że zechciał mnie przyjąć, mogłam podzielić się z mieszkańcami Podłęża świadectwem o Pierwszej Oazie w Rzymie. Znów radośnie poruszeni wspominaliśmy wydarzenia sprzed kilkunastu lat, rozmawialiśmy 
o Znaku naszych czasów, Świętym Janie Pawle II.
Ksiądz prałat Tomasz Boroń jest wielkim czcicielem Świętego Jana Pawła II, wytrwale rozszerza Jego kult i skutecznie zaraża swoich parafian umiłowaniem Zwiastuna z Gór. Relikwie Ojca Świętego obecnie pielgrzymują po wszystkich domach rodzin należących do parafii w Podłężu – Papież Jan Paweł Wielki odwiedza swoich rodaków. Podczas niedzielnych Mszy Świętych ksiądz  pozwolił mi na nieco dłuższe niż zwykle świadectwo i prosił, abym połączyła je z góralskimi śpiewkami o Ojcu Świętym – udało się, wierni w kościele śpiewali ze mną mądre, proste treści:
Skłaniojmy dziś nisko nase coło,
Ze w tyk casach zyć nom dane było –
Cudu my doznali, razem z Tobom zyli 
na tej Ziemi
Jana Pawła Imię nigdy nie zaginie,
Ani na wirsycku, ani na dolinie, 
hej, ani na dolinie!
Wiele osób zainteresowało moje świadectwo 
o Pierwszej Oazie w Rzymie u boku Ojca Świętego Jana Pawła II – po książki podchodziły babcie i dziadkowie, rodzice, dzieci, młodzież.
Często wpisywałam dedykacje dla całych rodzin z nazwiska, czasem wymieniałam po kolei imiona rodziców, dzieci  :)
Cieszy mnie każda osoba, która podchodzi po „Zwiastunowi z Gór”, chętnie rozmawiam, wpisując dedykacje wysłuchuję ciekawych opowiadań, szczególnych świadectw, poruszających historii - najbardziej wzruszam się, gdy przychodzą dzieci, często zbyt małe, aby choć przez mgłę pamiętać Papieża Polaka, 
a jednak wpatrują się intensywnie w książkę, chcą czytać samodzielnie lub z rodzicami, wiedzą kim był Jan Paweł II, oglądały filmy, czytały opowiadania  :) Wspaniale, że wielu rodziców, dziadków dba o to, aby przybliżyć Postać Ojca Świętego dzieciom, które przecież nie mogą pamiętać, jak to było, kiedy na Tronie Świętego Piotra zasiadł polski kardynał Karol Wojtyła.
https://www.youtube.com/watch?v=3lOgy4cWCEY 
Podeszły po książki rezolutne, uśmiechnięte dziewczynki ze swoimi mamusiami –dziesięcioletnia, wysoka, bardzo ładna Emilka i malutka, wesolutka pięcioletnia Zosia -  obie bardzo lubią czytać, chcą dowiedzieć się jak najwięcej o Świętym Janie Pawle II  :)
Panie Krysia i Cecylia miały szczęście w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku przyjmować Sakrament Bierzmowania z rąk Metropolity Krakowskiego księdza kardynała Karola Wojtyły  :) 
Pani Lucyna zaopatrzyła w egzemplarze „Zwiastunowi z Gór” wszystkie, dorosłe już, dzieci w swojej rodzinie – nabyła książki - dla chrześniaka Bartłomieja z Agnieszką - dwudziestotrzyletni chłopak ma poważne problemy z poruszaniem się, świetnie się uczy i, mimo kłopotów ze zdrowiem, żyje bardzo intensywnie, działa w różnych dziedzinach  :)
- dla syna Wojtka z żoną Kasią i Dzieciątkiem, które jest jeszcze pod sercem swojej mamy  :)
- dla syna Piotra z żoną Sabiną;
- dla syna Jana z żoną Małgosią;
- dla bardzo uzdolnionej aktorsko i plastycznie, uczącej się, pracującej, pełnej energii i różnych inicjatyw córki Małgosi  :)
Dziesięcioletni Krzyś przyszedł na Mszę Świętą razem ze swoją mamą - potem podszedł po książkę 
i poprosił o dedykację - bardzo lubi czytać, interesuje go Osoba i nauczanie Świętego Papieża Jana Pawła - Krzyś jest bardzo wrażliwym, mądrym chłopcem, skojarzył mi się z Krzysiem z opowieści o Kubusiu Puchatku  :)  chciałabym spotkać go za kilkanaście lat, gdy dorośnie, dowiedzieć się, jakich dokonał wyborów.
Pani Lucyna powiedziała mi, że kiedy miały się rodzić jej dzieci, z każdym z nich noszonym pod sercem była gdzieś w pobliżu Jana Pawła II  :)  za każdym razem Ojciec Święty przyjeżdżał akurat do Polski z kolejną pielgrzymką, a ona jechała do któregoś z miast i zawsze udawało się jej być blisko. Pani Lucyna mocno wierzy w to, że jej dzieci noszą w sercach Błogosławieństwo Świętego Papieża Polaka.
Ania i Agnieszka były na Mszy Świętej ze swoją mamą – mają około 18-19 lat, działają w Ruchu Światło-Życie, czynnie uczestniczą w życiu Kościoła, są radosne, energiczne, starają się żyć według Bożych przykazań, trzymać się zasad głoszonych przez Jana Pawła II  :)
Rodzice młodego księdza Piotra, który właśnie tego dnia obchodził pierwszą rocznicę święceń kapłańskich, postanowili podarować mu „Zwiastunowi z Gór”  :)
Również ksiądz Jan, wikariusz parafii w Podłężu, tej niedzieli miał swoją rocznicę stanu kapłańskiego – minęło siedem lat od święceń – ksiądz Jan też dostał w upominku książkę.
Kochający tata kupił moje wspomnienia-świadectwo spotkań ze Świętym Janem Pawłem dla dorosłego syna, Wojciecha; młoda mama poprosiła o dedykację dla pięcioletniej córeczki, Lenki  :)
Dwunastoletni Dawid jest ministrantem – zainteresował się moim świadectwem i przyszedł po książkę, prosząc o wpis dla siebie  :)
Młoda kobieta kupiła „Zwiastunowi z Gór” dla całej rodziny – dopisałam szczególny uśmiech dla jej trzyletniej córeczki, Emilki  :)
Pani Anna mieszka od dzieciństwa w Raciborowicach niedaleko Krakowa. W latach sześćdziesiątych przyjęła Sakrament Bierzmowania z rąk księdza kardynała Karola Wojtyły. Pani Anna opowiedziała mi o wydarzeniach, które zapamiętała z dzieciństwa – gdy była małą, około pięcioletnią dziewczynką, do Raciborowic, do kościoła pod wezwaniem Świętej Małgorzaty, przyjeżdżał młody ksiądz Karol, wokół którego gromadziły się zawsze miejscowe dzieci, a On zabierał całą gromadkę na spacer, podczas którego rozmawiał z nimi, żartował i uczył modlić się na różańcu  :) Gdy Anna stała się nastoletnią dziewczynką, ten sam ksiądz Karol, już jako arcybiskup krakowski, udzielił jej w kościele w Raciborowicach Sakramentu Bierzmowania  :)
31 maja usłyszałam także ważną, wzruszającą historię kogoś dotkniętego kilka lat temu poważną chorobą gardła – ten mężczyzna ma za sobą kilka skomplikowanych operacji i długie leczenie farmakologiczne. Nie tylko w czasie choroby, ale wiele wcześniej, z ogromną ufnością powierzył swoje życie Panu Bogu i Matce Najświętszej i żarliwie modlił się, prosząc o wstawiennictwo i opiekę Świętego Jana Pawła II. Jest teraz zdrowy, silny – człowiek, który nie poznał historii jego życia, nie ma podstaw przypuszczać, że doświadczył tak ciężkiej choroby – a on pracuje, jest radosny, przepełniony wielką życzliwością do ludzi i świata i, jeśli to możliwe, jeszcze mocniej kocha i ufa Jezusowi, Maryi oraz umiłowanemu Janowi Pawłowi Wielkiemu – Zwiastunowi z Gór.

W Podłężu przeżyłam piękną, wartościową niedzielę - wspaniały, ostatni dzień maja 2015 roku 
w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – dziękuję wszystkim księżom i parafianom za spotkania, świadectwa :)  
Pozdrawiam gorąco  :)))                                                                                   Joasia Jurkiewicz  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz