Dzisiaj chcę zaproponować krótką, dość intensywną podróż śladami Świętego Benedykta - wracam do wyprawy wspomnieniowej grupy oazowiczów rzymskich do Stolicy Świętego Piotra i innych pięknych,wartościowych miejsc we Włoszech. W sobotę, 19 listopada, o świcie podeszliśmy do Domu Generalnego Sióstr Urszulanek Czarnych na Via Nomentana 236 - tam Piotr i Czesław zaparkowali samochody. Z ogromnym wzruszeniem przekroczyłam bramę i weszłam na dziedziniec gościnnego domu, który, dzięki cudownym siostrom urszulankom, był naszym domem przez trzy tygodnie sierpnia 1979 roku, podczas Rekolekcji Oazowych w Rzymie :)
Z kościoła zeszliśmy do Groty Świętego Benedykta. W klasztorze w Subiaco jest także przechowywane wyjątkowe dzieło sztuki - prawdopodobnie najbardziej wierny portret Świętego Franciszka z Asyżu, który został namalowany za jego życia.
Benedykt odszedł z Subiaco, rozpoczął wędrówkę po różnych miejscowościach, w których kontynuował nauczanie, propagował życie według zasad Ewangelii Jezusa i zakładał małe wspólnoty zakonne, do których przyjmował chętnych kandydatów. Między innymi przez krótki okres czasu przebywał w maleńkiej skalnej grocie na Mentorelli, gdzie obecnie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej. Pierwsza świątynia została tam wybudowana w IV-tym wieku, zaś historia tego przepięknego miejsca sięga II-go wieku naszej ery. Oto krótki fragment z mojej książki, "Zwiastunowi z Gór" - w sierpniu 1979 roku tak opisałam Mentorellę:
"Niewielki klasztor wtulony w skały,
zawieszony nad przepaścią wygląda jak zabawka olbrzyma przypadkiem położona w
tym miejscu. Według legendy, w II wieku po narodzeniu
Chrystusa w tę okolicę wybrał się na łowy generał cezara Trajana, rzymski patrycjusz Placyd, gonił jelenia i na
jego głowie, między porożem ujrzał postać Jezusa na krzyżu. Widzenie było
początkiem nawrócenia, patrycjusz został ochrzczony razem z całą swoją rodziną
i przyjął imię Eustachiusz. Pomimo wielu ciężkich doświadczeń, które dotknęły
jego najbliższych, nie wyparł się wiary. Nie zgodził się złożyć ofiary
pogańskim bogom i został skazany na śmierć męczeńską.
W IV wieku cesarz Konstantyn kazał wybudować
świątynię w miejscu, w którym nawrócił się Placyd. Kościół około 335 roku
poświęcił papież Sylwester I. W IX wieku opiekę na tym terenem objęli
benedyktyni, a w XIII wieku w kościele pojawiła się drewniana figura Matki
Bożej, która została ukoronowana w 1901 roku, jako słynąca łaskami.
Na terenie klasztoru na Mentorelli jest
grota skalna, w której według podania i zgodnie z przekonaniem
niemieckiego jezuity, ojca Atanazego Kirchera, przez dwa lata mieszkał Święty
Benedykt, który osobiście założył dwanaście klasztorów."
Z upływem czasu Święty Benedykt dotarł na Monte Cassino - napisał Regułę,wybudował klasztor i stał się założycielem Zakonu Benedyktynów. Do tego miejsca wrócę za jakiś czas, opisując naszą wyprawę na Monte Cassino.http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/07-11a.php3
19 listopada, po odwiedzeniu klasztoru w Subiaco, pojechaliśmy na Mentorellę. Dzień był pochmurny, deszczowy. W Subiaco wypogodziło się i z góry, na której zbudowany jest kościół i klasztor mogliśmy podziwiać rozciągające się wokół, wielobarwne pasma górskie, a także widoczne w dolinach osiedla kolorowych domów i piękny klasztor należący do żeńskiego zgromadzenia sióstr benedyktynek, założonego przez Świętą Scholastykę, bliźniaczą siostrę Świętego Benedykta.
Stamtąd wyruszyliśmy w pasmo Gór Prenestyńskich - znów, jak trzydzieści siedem lat temu, przemierzaliśmy krętą, wąską drogę, która pięła się coraz wyżej i wyżej... tak samo jak wtedy, trzeba było jeszcze bardziej zwolnić, ponieważ na poboczu pasły się stadka krów i owiec, a pośród nich osiołek :) Na Mentorellę dotarliśmy jadąc w strugach ulewnego deszczu i tu, niestety, nie było szans na spacer czy podziwianie piękna okolicznych gór i widoków rozciągających się wokół klasztoru należącego ojców zmartwychwstańców. Mimo pogorszenia pogody, z wielką radością, wzruszeni przekroczyliśmy progi Sanktuarium Pani Mentorellskiej...
http://www.resurrectionist.eu/pl/posuga-zmartwychwstancza/nasze-sanktuaria/sanktuarium-matki-boej-askawej-na-mentorelli-wochy/
http://www.zmartwychwstancy.pl/site/index.php/placowki/sanktuaria/14-sanktuaria/69-mentorella
Furtę klasztorną, do której zastukaliśmy, otworzył nam Polak - jeden z ojców Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego - po radosnym powitaniu i przedstawieniu ojcu naszej grupki oazowiczów rzymskich, zaproponował nam specjalnie dla nas odprawioną Mszę Świętą w Sanktuarium, u stóp Matki Bożej :) Podczas tej Eucharystii modliliśmy się w intencji wszystkich żyjących i tych, którzy odeszli już do Domu Ojca, uczestników Pierwszej Oazy III-go stopnia w Rzymie, a także za wszystkich Najbliższych z naszych rodzin.
Pod wieczór, gdy, nasyceni mnóstwem wrażeń, wracaliśmy do Rzymu, deszcz ustał, mgły się rozwiały i, co prawda, tylko z okien samochodów, ale choć trochę mogliśmy napatrzeć się na urokliwe zbocza gór i przepięknie położone, widoczne w oddaleniu, grupy domów w miasteczku. Może kiedyś jeszcze wrócę w tamte strony :) Gorąco wszystkich pozdrawiam :) Joasia Jurkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz