czwartek, 14 stycznia 2016

Niedziela ze świadectwem i promocją "Zwiastunowi z Gór" w kościele pod wezwaniem Świętego Stanisława Kostki w Gdyni.

Witam wszystkich moich Czytelników  :)
Prawie cały tydzień spędziłam w Gdyni - przyjechałam 5 stycznia, a 6, w Święto Objawienia Pańskiego - opowiadałam o Pierwszej Oazie Rzymskiej w kościele należącym do Ojców Redemptorystów, zaś przez całą niedzielę 10 stycznia dzieliłam się świadectwem i spotykałam się z czytelnikami "Zwiastunowi z Gór" w kościele Ojców Jezuitów pod wezwaniem Świętego Stanisława Kostki - do Łodzi wróciłam 11 stycznia. Pomiędzy środą a niedzielą spacerowałam po Gdyni, opracowywałam treści i zdjęcia do relacji na blogu, a w piątek, w godzinach południowych, odbyło się spotkanie  kilkorga rzymskich oazowiczów - mieszkańców Trójmiasta i przyjezdnych, w Bistro przy Skwerze Kościuszki  :)  Niestety, ze względu na pracę zawodową, nie mogły przyjść Zuzanna i Małgosia, Jolę dopadło ostre przeziębienie i też nie ruszała się z domu, ale dotarła Małgosia Straub, która właśnie 6 stycznia przyjechała na kilka tygodni do rodzinnego miasta z Francji, gdzie mieszka i pracuje od trzydziestu lat  :)  Z Jastrzębiej Góry przyjechał Rysiek Friedrich, na Oazie nazwany Studentem, obecnie, od wielu lat,
jezuita  :)  Z Gdańska przybył ksiądz Krzysztof Ziobro - w 1979 roku, podczas Rekolekcji Oazowych 
w Rzymie, był diakonem i służył przy ołtarzu podczas Eucharystii 
w Ogrodach Castel Gandolfo, również trzymał patenę, gdy Ojciec Święty Jan Paweł II udzielał nam Komunii Świętej. Teraz Krzyś jest księdzem, a od ponad dwudziestu siedmiu lat proboszczem parafii Świętego Wojciecha w Gdańsku  :) Dużą niespodziankę sprawił nam Darek - oazowicz rzymski, który nie bacząc na odległość, jaka dzieli Swarzędz, gdzie mieszka, od Gdyni, wsiadł o świcie w pociąg 
i przyjechał nad morze, aby spotkać się z nami - w nocy wrócił do domu  :)))  Żałowaliśmy wszyscy, że razem z Darkiem nie dotarł na spotkanie Piotr zwany w Rzymie Tatusiem - mieszka w Poznaniu, niestety, musiał zrezygnować 
z piątkowego wyjazdu do Gdyni ze względów zawodowych. Było nas więc pięć osób, zamiast planowanych dziewięciu - mimo to, ten mikro zlot był pełen uśmiechniętych wspomnień 
i, równie radosnych, planów na przyszłość. Od czasu, gdy 10-11 lipca 2015 roku udało się nam - 
z ogromnym zaangażowaniem i wkładem pracy oazowicza, Jurka Koreckiego z Bydgoszczy - zorganizować pierwszy Zlot naszej Oazy Rzymskiej w Częstochowie, jesteśmy, wszyscy odnalezieni po trzydziestu sześciu latach, w stałym kontakcie telefonicznym, emailowym, wciąż szukamy uczestników Rekolekcji Oazowych w Rzymie z 1979 roku, którzy jeszcze się nie zgłosili i planujemy kolejny, drugi Zlot - podobnie, jak rok temu, w Częstochowie, 7, 8, 9 lipca  :)  Spędziliśmy kilka radosnych godzin przy wspólnym stole - gorącej kawie, herbacie, naleśnikach - wspominaliśmy i, pełni nadziei, rozmawialiśmy o planach przyszłych spotkań w większym gronie  :)    W sobotę pojechałam na osiedle Witomino - tam spotkałam się z księdzem proboszczem parafii pod wezwaniem Świętego Maksymiliana Marii Kolbe - rozmawialiśmy o możliwości promocji "Zwiastunowi z Gór" - prawdopodobnie jesienią tego roku będę ze świadectwem i książkami w tym pięknym kościele  :)  
W związku z niedzielną prezentacją moich wspomnień w kościele pod wezwaniem Świętego Stanisława Kostki, który należy do Towarzystwa Jezusowego, zamieszkałam w pokoju gościnnym Kolegium Jezuitów, tuż obok kościoła, na Wzgórzu Świętego Stanisława Kostki.
http://www.gdynia.jezuici.pl/index.php?sub=0
Nie przypuszczałam, że w Gdyni, mieście położonym nad Bałtykiem, jest dzielnica pełna wzgórz  :) Kościół Świętego Stanisława Kostki położony jest na szczycie góry - aby się tam dostać, trzeba dość długo iść pod górę. Wokół jest mnóstwo drzew, krzewów, okoliczne zbocza wzgórz są porośnięte lasem - mam nadzieję, że przyjadę do Gdyni i zobaczę tę piękną część miasta latem lub jesienią  :)
http://www.gdynia.parafia.jezuici.pl/o-parafii/historia/
Historia powstania parafii, którą opiekują się Ojcowie Jezuici sięga drugiej dekady XX-go wieku, jednak przez wiele lat nie było tam kościoła - na Msze Święte i nabożeństwa wierni gromadzili się 
w, wybudowanej w 1937, roku kaplicy. Kościół został zbudowany i konsekrowany w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Budowla jest duża i dość masywna, dobrze komponuje się 
z otoczeniem - bardzo spodobał mi się widok świątyni na szczycie wzgórza, gdy wspinałam się 
w górę po stopniach prowadzących od ulicy położonej dużo niżej - nie umiem ocenić różnicy wzniesień - przeczytałam, że jest to pięćdziesiąt metrów nad poziomem morza  :)
Proboszcz parafii, ojciec Adam Sołdek, przyjął mnie bardzo życzliwie, ciepło - dziękuję, o.Adamowi, za wszelką pomoc i otwarte serce  :)))
To była kolejna, piękna niedziela, wypełniona uczestniczeniem w Eucharystii, dzieleniem się świadectwem spotkań ze Świętym Janem Pawłem II i spotkaniami z osobami, które, po wysłuchaniu prezentacji, zainteresowały się książką.
Tym razem wpisywałam sporo dedykacji dla całych rodzin, a także życzenia bezimienne, dla tych wszystkich, którzy będą czytali  :) 
Pani Irena i pan Leopold obchodzili 23 października 2015 roku czterdziestą rocznicę zawarcia Sakramentu Małżeństwa i właśnie z tej okazji postanowili podarować sobie "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami, aby Jan Paweł Wielki błogosławił im na dalsze wspólne lata  :)
Kochający rodzice nabyli książkę z dedykacją dla szesnastoletniej córki, Weroniki z okazji jej, przypadających 13 stycznia, imienin  :)
Młoda kobieta poprosiła o wpisanie w książce życzeń imieninowych, w imieniu koleżanek z pracy, dla czerwcowej solenizantki, Alicji  :)
Pani Basia nabyła "Zwiastunowi z Gór" dla siebie 
i swojego męża, Staszka  :)  wróciła po kolejnej Mszy Świętej ze słowami - "Jak ja mogłam zapomnieć o Wandzi!" - to przyjaciółka, która na stałe mieszka w Niemczech - skończy w tym roku sześćdziesiąt lat i zamierza przyjechać do Polski 
w czasie, gdy będzie świętować urodziny  :)  
Basia i Staszek podarują Wandzie w upominku moje wspomnienia  :)

Pan Mieczysław postanowił dać książkę z dedykacją swojej kochanej córce, Marzenie i jej mężowi, Arturowi  :) 
Kochająca ciocia, Grażyna, poprosiła o wpisanie życzeń w jej imieniu dla małżeństwa z rocznym stażem - pani Grażyna jest matką chrzestną młodego męża i modli się gorąco o szczęście tej rodziny 
i o szczęśliwe przyjście na świat Dzieciątka, które jest teraz pod sercem swojej mamy  :)
Bardzo miła, elegancka pani Stenia jest prababcią sześcioletniego chłopca, Franciszka - jego pradziadek ma na imię Remigiusz. Właśnie Franciszkowi postanowili podarować książkę - moje wspomnienia spotkań ze Zwiastunem z Gór - z wpisanymi życzeniami opieki nad chłopcem, wstawiennictwa i Błogosławieństwa Świętego Jana Pawła II. Franek był do niedawna ciężko chory na białaczkę. Cała rodzina modliła się żarliwie, prosząc o wstawiennictwo Ojca Świętego, o łaskę, dar uzdrowienia dla dziecka. Modlitwy zostały wysłuchane - leczenie przyniosło dobre rezultaty i Franciszek jest zdrowy  :)))
Babcia Renia i dziadek Staszek nabyli dwa egzemplarze "Zwiastunowi z Gór" dla dwóch kochanych wnuczek - Julki i Martusi - z życzeniami, aby słowa Jana Pawła Wielkiego były im drogowskazem 
w życiowych wyborach. Obie dziewczynki mają po szesnaście lat  :)
Bardzo miły, wrażliwy pan jest tatą dorosłego mężczyzny - Andrzeja - wzruszony do łez powiedział, że dla niego jest wyjątkowe, że właśnie w tym dniu znalazłam się ze świadectwem i książkami 
w kościele Świętego Stanisława Kostki. Ten pan powiedział - "Spadła mi pani z nieba!" - poprosił 
o książkę z dedykacją dla Andrzeja. Modli się intencji rozwiązania problemów syna, którego bardzo kocha, ufa Bożemu Miłosierdziu, prosi Jana Pawła II o wstawiennictwo.
Pan Henryk ma osiemdziesiąt pięć lat i jest harcmistrzem  :)  nabył "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami dla córki i opowiedział mi o latach swojej młodości, kiedy mieszkał przy Małym Rynku w Krakowie i często spotykał młodego kleryka, a potem księdza Karola Wojtyłę  :)))   
Młodzi babcia i dziadek, uszczęśliwieni narodzinami wnuczka, poprosili o dedykację 
w książce dla kochanego Jakuba, który ma trzy tygodnie - aby Święty Jan Paweł II był dla niego Przewodnikiem i Opiekunem :)          
Babcia Helena postanowiła podarować "Zwiastunowi z Gór" kochanemu wnuczkowi, siedmioletniemu Mateuszowi, który bardzo lubi czytać  :)  z życzeniami, aby słowa Ojca Świętego były dla niego drogowskazem w życiowych wyborach  :)
Dziękuję moim Czytelnikom za wartościowe rozmowy, piękne spotkania  :)  
Gorąco wszystkich pozdrawiam  :)))                                                                               Joasia Jurkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz