

W Czarnym Dunajcu nie ma latem tak wielu turystów, jak w Zakopanem, w Bukowinie Tatrzańskiej czy w Murzasichlu - tutaj po Mszach Świętych podchodzili do mnie w większości miejscowi górale - wierni należący do parafii Przenajświętszej Trójcy i mieszkańcy pobliskich miejscowości.



Dzieci spełniły życzenie pana Władysława, przywiozły go do Czarnego Dunajca, do kościoła Przenajświętszej Trójcy... do domu... Pani Maria opowiedziała mi także historię swojej ślubnej obrączki, która nie wiadomo gdzie zaginęła na okres dwudziestu jeden lat. Marysia na próżno prowadziła intensywne poszukiwania, nawet modliła się, prosząc o odnalezienie przedmiotu, dla niej niezwykle cennego, nie ze względu na wartość materialną, a uczuciową - ważny symbol Sakramentu Małżeństwa. Pomimo braku skuteczności poszukiwań i upływających lat, ufała, że obrączka nie zaginęła na zawsze. Prosiła o wstawiennictwo w tej sprawie także umiłowanego Jana Pawła II i, zupełnie nieoczekiwanie, odnalazła obrączkę w miejscu, które przeszukiwała już wielokrotnie, tuż po uroczystości Beatyfikacji naszego Ojca Świętego :)
Dziesięcioletnia Justynka, czteroletnia Karolinka i siedmioletni Szymon przyjechali do rodziny z Tylmanowej. Uczestniczyli we Mszy Świętej razem ze swoimi rodzicami - Marią i Antonim - po Eucharystii podeszli do mnie i poprosili o egzemplarz "Zwiastunowi z Gór" z dedykacją dla ukochanych babci Marceliny i dziadka Józka :)
Kochający rodzice postanowili podarować moje wspomnienia z najlepszymi życzeniami swojemu synowi, o.Tarsycjuszowi należącemu do Zakonu Bernardynów, aktualnie pracującemu w Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej :)
O książkę z wpisaną dedykacją poprosiła siostra Stella, albertynka ze wspólnoty w Wadowicach :)
Tego dnia w Czarnym Dunajcu poznałam historię dziesięcioletniej Roksanki - zadedykowałam dla niej "Zwiastunowi z Gór" w upominku od pani mieszkającej w sąsiedztwie jej rodziny - Roksanka z rodzicami mieszka w Nowem Bystrem. Dziewczynka urodziła się z porażeniem mózgowym i wieloma schorzeniami, które spowodowały zanikanie mięśni i innych organów koniecznych do
życia. Nie umiem opisać dokładnie wszystkich chorób, cierpień, które dotykają Roksankę - wiem,po rozmowie telefonicznej z jej mamą, Elżbietą, że dziewczynka nie powinna chodzić, mówić, pisać, czytać, jeść... To dziecko jest Cudem - lekarze, profesorowie, którzy opiekują się Roksanką w krakowskich klinikach, nie potrafią wyjaśnić jej fenomenu - chodzi, mówi, śmieje się, uczy się w szkole integracyjnej, bardzo intensywnie ćwiczy, aby się poruszać, jest każdego dnia poddawana ćwiczeniom rehabilitacyjnym. Roksanka urodziła się kilka lat po odejściu Świętego Jana Pawła II do Domu Ojca i nie może pamiętać czasu, gdy był z nami na Ziemi, a jednak... Przedziwnym, niewiarygodnie pięknym faktem jest to, że dziewczynka najbardziej na świecie kocha Ojca Świętego Jana Pawła II - modli się do Niego każdego dnia, rozmawia z Nim i prosi o wstawiennictwo w różnych sprawach, przekazuje naszemu umiłowanemu Papieżowi błagania innych ludzi. Roksanka jak gdyby nie uznaje istnienia innych papieży :) dla niej najważniejszy, umiłowany i jedyny na całym świecie jest Jan Paweł Wielki :) Nie umiem tak dobrze przedstawić Roksanki i jej heroicznej mamy, jak bym chciała - załączam linki, zdjęcia, które pokażą tę wspaniałą dziewczynkę - niezwykły Dar od Pana Boga :)))
http://krakow.tvp.pl/19764305/22-iv-2015

Dziękuję Panu Bogu i Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, księżom Krzysztofowi i Stanisławowi oraz wszystkim wspaniałym osobom, czytelnikom za tę piękną, niezwykle wartościową niedzielę w parafii Przenajświętszej Trójcy w Czarnym Dunajcu :) Gorąco pozdrawiam :))) Joasia Jurkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz