środa, 6 maja 2015

Niedziela ze Zwiastunem z Gór w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Sandomierzu.

Witam serdecznie wszystkich Czytelników  :)
W miniony poniedziałek wróciłam do domu 
z prastarego grodu, Sandomierza, w którym miałam już przyjemność być wcześniej kilka razy z różnych okazji, a ostatnio 22 lutego bieżącego roku 
ze świadectwem i promocją mojej książki "Zwiastunowi z Gór". 
Niedziela 3 Maja była świętem potrójnym - Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, narodowe Święto Rocznicy Uchwalenia Konstytucji 3 Maja i Piąta Niedziela Wielkanocna, czyli Dzień Pański.
Podobnie, jak w lutym, przyjechałam teraz do Sandomierza ze świadectwem spotkań z Ojcem Świętym Janem Pawłem II podczas Rekolekcji Oazowych w Rzymie w sierpniu 1979 roku, tym razem do jednego z nowszych kościołów, pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego - parafia zaistniała 
w roku 1983, zaś Msze Święte w nowo wybudowanym kościele zaczęto odprawiać w 1994 roku. Od ponad dwudziestu lat proboszczem parafii, a jednocześnie budowniczym kościoła i jego wspaniałym Gospodarzem jest ksiądz kanonik Józef Śmigiel, który z wielką gościnnością otworzył przede mną i Zwiastunem z Gór drzwi kościoła oraz swojego serca i plebanii - miałam w ciągu całego dnia do dyspozycji pokój dla gości, opiekę oraz  wszelkie smakołyki, pyszny obiad, żebym nie opadła z sił, 
a przede wszystkim domowe ciepło i życzliwość - dziękuję, Księże Józefie  :))) 
http://www.ppksandomierz.republika.pl/parafia.html 
Kościół zachwycił mnie wielką harmonią, prostotą, pięknem - z każdą kolejną godziną przebywania
tam byłam coraz bardziej zauroczona. Tak z zewnątrz jak wewnątrz budynek świątyni jest dość surowy - mury i ściany pozostawiono bez pokrycia tynkiem czy farbą, są z cegły, we wnętrzu mury zwieńczono prostym, wydawałoby się, że ciężkim, ale znakomicie komponującym się z ceglanymi ścianami, dębowym stropem. Wysokie, wąskie witraże optycznie łamią kolorem w kilku miejscach ciężar ścian, wpuszczają do kościoła dzienne światło. Dzięki tej prostocie najbardziej przyciąga uwagę i skłania do modlitewnego skupienia ogromny Krucyfiks umieszczony w centralnym punkcie, nad głównym ołtarzem i imponujące, złote Tabernakulum w kształcie ognistych promieni, podświetlone purpurowo, z nadlatującą z góry złocistą Gołębicą - symbolem Ducha Świętego. Na zewnątrz wspaniałej budowli otoczenie nadaje jej lekkości - rodzaj wieży nad głównym wejściem do świątyni ma strzelisty, smukły kształt, a w niewielkiej odległości, na placu przed frontem kościoła, aż zginają się kolana i nabiera się głębiej powietrza z zachwytu patrząc na świetliście białą, lekką, smukłą Postać Maryi wznoszącą się na jasnej,
wysokiej kolumnie - biel figury kontrastowo odbija się cieniami błękitu od ciemnych, chwilami aż granatowych, odcieni zieleni rosnących za nią tui i świerków. 
Wokół kwitnie mnóstwo kwiatów - przypuszczam, że zależnie od pory roku, kolejne miesiące przynoszą nowe barwy. Widać, że ksiądz Józef lubi przyrodę i z pasją pielęgnuje roślinki. Na klombach przy kościele, z ogromem i klasyczną prostotą budynku kontrastują teraz mieniące się bogactwem kolorów, przytulone do gleby kępki bratków, liliowo-srebrzyste górskie sasanki, czerwone tulipany, fioletowo-błękitne przylaszczki. Zaś w oknach plebanii gamą wspaniałych, soczystych kolorów mienią się niezliczone storczyki - to szczególnie ulubione kwiaty księdza proboszcza i wygląda na to, że odwdzięczają się
najpiękniej jak potrafią za jego troskliwą pielęgnację :)))http://www.ppksandomierz.republika.pl/ 
Dla mnie to była kolejna niedziela z modlitwą, uczestniczeniem w pełni w Mszy Świętej porannej, podczas której mogłam przeczytać głośno lekcje przeznaczone na ten dzień, a także niedziela dzielenia się świadectwem i spotkań z czytelnikami. Znowu nie tylko ja opowiadałam, również ze mną wiele osób podzieliło się swoimi przeżyciami. Podchodzili po książki starsi i młodsi, babcie, dziadkowie, rodzice, młodzież i dzieci - każdy z nich, kupując książkę, myślał nie tylko o sobie, ale także o najbliższych - kolejne przykłady pięknych rodzin, wzajemnej troski, miłości - często nie tylko o własną rodzinę, ale także o wspólnotę parafialną.
Pan Jan nabył książkę dla swojej żony, siebie i całej rodziny - był jednym z budowniczych kościoła, pracował szczególnie przy części, w której obecnie jest kaplica boczna.
Babcia i dziadek poprosili o dedykację dla wnuczka, Jasia, który za tydzień przystąpi do Pierwszej Komunii Świętej.
Rodzice młodego małżeństwa postanowili podarować dzieciom "Zwiastunowi z Gór" - książka poleci do Anglii.
Drugi pan Jan był na Mszy Świętej 
z wnuczkiem, czteroletnim Michałkiem - prosił o dedykację dla swojej żony, siebie i całej rodziny - podzielił się ze mną swoim świadectwem opowiadając, jak podczas pielgrzymek Jana Pawła II do Polski kilkakrotnie był w drużynach służb stanowiących cywilną obstawę Ojca Świętego 
w różnych miastach - między innymi w Warszawie, Częstochowie,
Nowym Targu - nadal wzrusza się wspominając tamte wydarzenia. Był również, razem z żoną, na pielgrzymce w Rzymie i uczestniczył w audiencji na Placu Świętego Piotra. Był nawet dość blisko barierki sektora, w którym słuchali Papieskiego przesłania i wychylił się mocno, gdy Ojciec Święty jechał tuż obok w papamobile, ale zabrakło kilkunastu centymetrów - nie udało się panu Janowi dotknąć Jego dłoni, choć i tak czuł ogromną radość, ważna była obecność Jana Pawła II. Niecałe cztery lata temu, w lipcu, około dwóch miesięcy po Beatyfikacji Ojca Świętego, córka pana Janka, Kasia, urodziła swojego
synka, Michasia i zaraz potem zachorowała na ciężką, bardzo trudną do wyleczenia chorobę krwi - lekarze nie widzieli szans, nie umieli pomóc. Cała rodzina i wielu znajomych modlili się o powrót do zdrowia dla Kasi za pośrednictwem Jana Pawła II - ku zdumieniu lekarzy i radosnemu zaskoczeniu rodziny, choroba ustąpiła w niewytłumaczalny sposób. Za kilka tygodni minie cztery lata od tamtego wydarzenia - z medycznego punktu widzenia, Kasi nie powinno być na tym świecie. Pan Jan ocierał łzy opowiadając mi tę historię, po czym ucałował moją dłoń, i wciąż bardzo wzruszony, wybiegł z kościoła. 
Osiemnastoletni Michał uczestniczył we Mszy Świętej razem z rodzicami - zainteresowało go moje świadectwo i przyszedł po książkę, poprosił o dedykację dla siebie, wierząc mocno w pomoc przy zdawaniu egzaminów, we wstawiennictwo Świętego Jana Pawła II - Michał jest tegorocznym maturzystą  :)
Młoda kobieta, Ola, zadedykowała książkę swojej mamie, Monice, w dniu jej urodzin i imienin.
Z kolei inna kobieta poprosiła 
o wpisanie w książce życzeń dla córki, Moniki, również z okazji imienin.
Dwudziestoletnia Paulina nabyła "Zwiastunowi z Gór" z dedykacją dla siebie, zaś młody mężczyzna, Tomasz, postanowił wręczyć książkę w upominku kochanej żonie, Annie  :)
Pan Eugeniusz poprosił o wpis dla siebie i swojego syna, Piotra.
Bardzo miła pani Bożena w średnim wieku kupiła dwa egzemplarze książki. W jednym napisałam życzenia dla niej samej i jej dwóch synów - Pawła i Piotra, zaś w drugim dla przyszłej
synowej, Kasi - pani Bożena ma nadzieję, że młodzież będzie kierowała się w dorosłym życiu Bożymi przykazaniami, że przykład i słowa Jana Pawła Wielkiego będą dla nich drogowskazem  :)
Dziadek Tadeusz zadedykował książkę od siebie i babci Stasi dla jedenastoletniej wnuczki, Izy.
Mężczyzna w średnim wieku prosił o wpisanie dedykacji w "Zwiastunowi z gór" dla całej rodziny - dla czworga dzieci: dorosłych już Kasi, Krzysia i Maćka oraz dziewięcioletniej Rozalii od rodziców - Kazimierza i Barbary. Oprócz życzeń związanych z Osobą Ojca Świętego napisałam, 


na życzenie pana Kazimierza, zdanie, aby książka pozostała w tej rodzinie, była przekazywana sobie przez rodzeństwo, niezależnie od założenia własnych domów - żeby w każdym z nich była czytana przynajmniej raz w roku  :)))  Po kilku chwilach dłuższej rozmowy okazało się, że pan Kazimierz był mocno związany z Duszpasterstwem Akademickim, w roku 1985 znalazł się w Rzymie z grupą
Duszpasterstwa i, podobnie jak nasza grupa Pierwszej Oazy Rzymskiej, w sześć lat po cudownych spotkaniach z Janem Pawłem II, młodzież akademicka została zaproszona przez Ojca Świętego na Pogodny Wieczór do Ogrodów w Castel Gandolfo. Podobnie jak my, przeżyli wspaniałe, kilkugodzinne spotkanie ze Zwiastunem z Gór przy ognisku - śpiewali, żartowali - Ojciec Święty, uradowany spotkaniem z polską młodzieżą, rozmawiał z nimi, wspominał do późnej nocy  :) Właśnie podczas tej akademickiej pielgrzymki poznali się i pokochali państwo Kazimierz i Barbara :)))
Z mamą podeszła po książkę dwunastoletnia Ola - wpisałam dedykację dla niej od kochających
rodziców - nie było w tym momencie taty, ale można sobie wyobrazić, jak piękna jest ta rodzina, tak wiele ciepła, miłości jest między Olą i jej mamą.Dla innej, młodszej Oli kupiła książkę jej babcia z życzeniami 
w dniu przyjęcia Sakramentu Pierwszej Komunii Świętej.
Kochający rodzice poprosili 
o dedykację dla całej rodziny - szczególnie dla córek, dorosłej już Asi i nastoletniej Paulinki - uśmiechnięte, bardzo miłe i ładne dziewczyny były w kościele i podeszły do mnie razem z rodzicami  :)
Tosia i Kacperek postanowili - 
z pomocą babci - kupić "Zwiastunowi z Gór" w prezencie swojej mamie, Asi z okazji trzydziestych urodzin  :)
Rodzice w średnim wieku przeznaczyli książkę dla swoich dzieci, Kasi i Jakuba - to młode małżeństwo - spotkali się i poznali cztery lata temu w Hiszpanii, podczas Światowych Dni Młodzieży :)
Państwo Stanisława i Ryszard poprosili o dedykację dla ich prawnuczka, Karola, który 
w najbliższych dniach będzie
miał Pierwszą Rocznicę przyjęcia Komunii Świętej. Pani Stanisława opowiedziała mi o synu - pan Zbigniew miał problem z alkoholem, dzięki wytrwałej modlitwie do Świętego Jana Pawła II, 
w której wspierała go rodzina i przyjaciele, o pomoc w walce z nałogiem, już od czterech lat trwa 
w trzeźwości.
Pani Anna nabyła książkę z dedykacją dla całej rodziny i ze łzami wzruszenia podzieliła się świadectwem - jej mąż, Marian, ma siedemdziesiąt osiem lat i nie wybudził się po operacji wszczepienia do serca bajpasów. Przez trzy tygodnie był utrzymywany w śpiączce, lekarze rozważali już możliwość odłączenia od aparatury. Pani Anna 
z całą rodziną modliła się, prosząc o wstawiennictwo Jana Pawła II - pan Marian wybudził się w dniu, który był rocznicą pobytu Ojca Świętego w Krakowskich Łagiewnikach i konsekracji Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
Pan Marek postanowił dać "Zwiastunowi z Gór" 
z dedykacją swojej mamie, Danucie, w dniu osiemdziesiątych ósmych urodzin.
Nastoletnia Natalia i jej malutki braciszek, Mateusz,
podeszli ze swoją mamą i poprosili o dedykację 
w książce dla kochanej babci, Uli z okazji siedemdziesiątych urodzin.
Jedenastoletnia Ania z siostrą i bratem chcieli, abym wpisała życzenia dla całej rodziny :)
Rodzice, Beata i Szymon przyszli do kościoła z trójką dzieci - bliźniakami Kubą i Mateuszem oraz córką, Weroniką - zadedykowali książkę dzieciom, aby słuchały tego, co przekazywał nam Jan Paweł II i kierowały się w życiu Jego słowami.
Babcia Halina i dziadek Kazimierz nabyli dwa egzemplarze "Zwiastunowi z Gór" i zadedykowali je swoim wnuczkom - trzyletniemu Aleksandrowi i rodzeństwu, Antosiowi, który jest trzy i pół letnim mężczyzną  :)  i jego dziewięciomiesięcznej siostrzyczce, Alicji  :)


 Dziękuję Panu Bogu i Świętemu Janowi Pawłowi II, a także księdzu proboszczowi Józefowi, wszystkim czytelnikom, którzy okazywali mi wiele ciepła, dzielili się swoimi przeżyciami za tę piękną, wartościową niedzielę  :)  Jestem wdzięczna zaprzyjaźnionemu panu Józefowi, który jest mieszkańcem Sandomierza, należy do parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, opowiedział mi 
o swoim kościele i skontaktował z księdzem proboszczem  :)   dziękuję  :)))
Wszystkich gorąco pozdrawiam  :)                                                          Joasia Jurkiewicz  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz