(J 14, 23-29) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.
To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w Moim Imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.
Pokój zostawiam wam, Pokój Mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję.
Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę
do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.
Witam wszystkich Czytelników i zapraszam serdecznie w najbliższą sobotę wieczorem
i przez całą niedzielę, 24 i 25 maja - w kilka dni po Rocznicy 105-tych Urodzin Karola Wojtyły - do Ustrzyk Dolnych, do kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.
Nieustannie dziękując Panu Bogu za Dar, który otrzymaliśmy w Osobie i nauczaniu Ojca Świętego Jana Pawła II, pod koniec każdej Eucharystii będę dzielić się świadectwem osobistych spotkań z naszym umiłowanym Papieżem Polakiem w Rzymie i w Castel Gandolfo, kiedy to w sierpniu 1979 roku dane mi było uczestniczyć w Pierwszych Rzymskich Rekolekcjach Oazowych III-go stopnia, na które zjechało się nas ponad sto dwadzieścia osób - młodzieży i szesnaście małżeństw z całej Polski - na zaproszenie naszego Ojca Świętego nazywanego przez oazowiczów Zwiastunem z Gór, zaledwie w dziesięć miesięcy po objęciu Stolicy Piotrowej.
Wartości, które czerpaliśmy z tamtych niezwykłych, bardzo osobistych spotkań i z każdego słowa Jana Pawła II, zostały w moim sercu na zawsze i przez te wszystkie lata, które minęły od Rzymskiej Oazy, staram się odnosić do tych wartości w życiowych decyzjach.
Dzieląc się świadectwem tamtych dni, postaram się przybliżyć to wszystko, co było ważne, piękne - co odcisnęło się niezatartą pieczęcią w moim sercu.
Po Mszach Świętych z przyjemnością spotkam się z każdym, kto zainteresuje się tym tematem, przy stole z książkami - będzie chwila na rozmowę i wpisanie dedykacji.
Karol Wojtyła - "Renesansowy Psałterz",
A GDY PRZYSZEDŁ DAWID DO ZIEMI-MACIERZY SWEJ - 1939, fragment
(...) O ziemio, moja ziemio! Tyś mi dziesięcinę
obrodziła najpierwszą pieśnią i młodością,
twoim chlebem się sycił, napawałem winem,
aż oto mi tęsknoty wiatr jesienny rozciął,
jakby jednym zamachem, jednym ciosem miecza,
poobalał posągi, widzenia pokruszył -
i kazał mi się z pieśnią, z tęsknotą mą sprzeczać
i potargał cięciwę piętej pieśnią kuszy -
- Tedy ci powiem, ziemio, rodzima dziedzino -
Nie słuchaj, co ci mówią przechodnie, co ludzie -
Ja ci rzekę rzecz moją, ja wiem ją skądinąd,
a ty, o ziemio-matko, posłuchania udziel.
- Poram się z pieśnią, matko. Ciągle mię obala
ten wicher, co od świata przychodzi, ten zalew,
co idzie jak stu końmi rozpętana fala,
a ja fale mą pragnę nad te wynieść fale.
- Tum sie nauczył, matko, odmiennej nauki,
stąd-em wysnuł tajnicę słowiańską, tum odkrył
te prawdę, którą twoje wyszumiały buki,
tu melodią łaskawą Pan mej duszy dotknął.
I jam się też rozszumiał - buk między bukami,
tako mi święte stało pasterskie śpiewanie,
żem zamarzył - syn Piastów - izraelski Dawid,
by mi na czoło Pańskie zeszło pomazanie...
- Widzisz, matko, trza wielkie odrzwia gdzieś wyłamać,
a okute, a mocne trza rozłamać dźwirze -
ku Jasności. Trza co dzień w dębinowych chramach
pragnąć i czuć, jak pieśń się nam na struny niże.
A chramy trza zbudować samemu. Młodością,
Z niej się buduje ten tęskniony kościół,
z niej, co jest czysta, niewinna jak dziecko -
z niej. Matko moja, oto ci wyznam
budowę mą i tęsknot ci odkrywam wieko
i co się wali na mnie, ten słowiański nawał
i ból. Wiem już, matko, wiem, ty mówisz - nie kończ -
- Nie kończę, matko moja. Ino się przytulę
do wiosennych dni trocha, do wspomnień, do wspomnień,
do twych piersi matczynych, a czule, a czule -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz