Autor nieznany - 1920 rok
Dziewięćset
dwudziesty roczek
cały krwią zalany -
który chłopiec najzgrabniejszy,
do wojska zabrany.
Bo każdego polskie serce
do wojska zawiedzie -
pozostawi dom, rodzinę
gdy Ojczyzna w biedzie.
Stają starsi, dzieci, młodzi
na Polski wołania,
tak jak niegdyś pradziadowie
poszli do powstania.
Ciągną na nich bolszewicy,
znaczą szlak mordami -
Święta Panno z Jasnej Góry
wstawiaj się za nami.
Tam nad Wisłą, pod Warszawą
wzeszło słońce krwawo -
już dowódcy nawołują -
naprzód chłopcy, żwawo!
Chłopcy piersi nadstawili
jak kamienne mury,
bolszewicy biją do nich
jak grad z czarnej chmury.
przez Polskie Przedmurze,
choć samotni, bez pomocy,
powstrzymamy burzę.
Pod Ossowem ksiądz Skorupka ruszył w bój bez broni -
zamiast szabli, karabinu
Krzyż Chrystusa w dłoni.
Krzyknął: "Chłopcy! Za Ojczyznę
i za wiarę w Boga!" -
a żołnierze - ochotnicy
ruszyli na wroga.
Pada kapłan, a dokoła
giną ochotnicy,
lecz bolszewik nie zdobędzie
już naszej stolicy.
Ciężkie boje toczył żołnierz,
bronił swej wolności -
nie oddamy polskiej ziemi,
tej naszej świętości.
Nad Wkrą strzały, a znad Wieprza
polski bagnet błysnął -
zapamiętaj bolszewiku
co to Cud nad Wisłą!
Płaczą matki za synami
panny za chłopcami,
że ich aż tylu poległo
w bojach z Moskalami.
Nie płacz matko, nie płacz dziewczę
nic się nam nie stało,
pokonamy bolszewików
i wrócimy cało.
Szemrze Wisła, Wkra, Wieprz, Niemen
o polskich żołnierzach -
Naród modli się za nimi
w ojczystych pacierzach...
Maryjo Niepokalana i Królowo Świata, z uszanowaniem
i pokorą klękam u Twoich stóp i pozdrawiam Cię jako
matkę naszego Zbawiciela.
Wpatrzony w Twój Wizerunek, Bronowicka Pani
proszę Cię za całą parafię, wszystkie rodziny i umiłowaną
ziemię naszą, na której tyle znaków dobra i świętości
nam pozostawiły ludzka wiara i oddanie się
Bogu Najwyższemu.
Tobie powierzam całe moje życie oraz nasze miasta
i wioski, abyś ich broniła przed grzechem
i zakusami szatana.
Opiekunko Małych Ojczyzn spraw, aby nigdy nie ustała
we mnie wiara w Boga oraz aby nie zabrakło w moim sercu
miłości miłosiernej zdolnej kochać każdego człowieka
i cały nasz kraj.
Wyjednaj łaskawie to, o co Cię proszę, jeśli będzie
to miłe Tobie i będzie na większą cześć i chwałę Twoją
oraz uwielbionego Syna Twego a Pana naszego
Jezusa Chrystusa. Amen.
Tuż po odzyskaniu niepodległości, w obliczu zagrożenia
najazdem Armii Czerwonej, Polacy wobec zbliżających się bolszewików podjęli
wielką akcję modlitewną. 19 czerwca 1920 roku na Rynku Starego Miasta w
Warszawie Polska została zawierzona Najświętszemu Sercu Jezusowemu. W lipcu
Konferencja Episkopatu Polski ponownie zawierzyła Polskę Sercu Jezusowemu, a
także ponownie wybrała Maryję na Królową Polski. W uroczystość Przemieniania
Pańskiego 6 sierpnia rozpoczęto wielką nowennę za Ojczyznę, która miała się
zakończyć właśnie 15 sierpnia w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny. Na dziesięć dni przed Bitwą Warszawską papież Benedykt XV skierował do
wszystkich biskupów świata przesłanie „O zmiłowanie Boga nad nieszczęsną
Polską”. Według relacji świadków w nocy z 14 na 15 sierpnia
1920 r. miało się dokonać objawienie Matki Bożej w wizerunku Patronki Warszawy
Matki Bożej Łaskawej. „Matka Łaskawa pojawia się na niebie przed świtem,
monumentalna postać, wypełniająca swoją Osobą całe ciemne jeszcze niebo.
Ukazuje się odziana w szeroki, rozwiany płaszcz, którym osłania stolicę. Zjawia
się w otoczeniu husarii, polskiego zwycięskiego wojska, które pod Wiedniem z
hasłem »W imię Maryi« rozegnało pogańskie watahy. Matka Boża trzyma w swych
dłoniach jakby tarcze, którymi osłania miasto Jej pieczy powierzone” — opisywał
wydarzenie jezuita ojciec Józef Maria Bartnik. Postać Maryi mieli też widzieć nacierający bolszewicy:
„Przerażenie, jakie wywołało ujrzane zjawisko i paniczny strach były tak silne,
że nikt nie myślał o konsekwencjach ucieczki z pola walki — karze śmierci dla
dezerterów. „Eminencjo, sam nie wiem, jak myśmy tę wojnę wygrali” — miał
powiedzieć, krótko po zwycięstwie nad bolszewikami Józef Piłsudski do kardynała
Aleksandra Kakowskiego. Warto zauważyć, że sam marszałek zawsze pozostał
wielkim czcicielem Matki Bożej Ostrobramskiej. Prymas Polski kardynał August
Hlond podkreślał, że za triumf nad bolszewikami w Bitwie Warszawskiej „należy
się Józefowi Piłsudskiemu wieczna wdzięczność nie tylko obywateli polskich,
lecz całego chrześcijaństwa”. W Bitwie Warszawskiej 14 sierpnia 1920
roku, przed szeregami walczących, zagrzewając do walki, biegł z Krzyżem w
wysoko uniesionej ręce, bohaterski Kapłan, kapelan Garnizonu Wojskowego na
Pradze, Ksiądz Ignacy Skorupka.
Poległ w tej bitwie przeżywszy zaledwie 27 lat.Karol Wojtyła - poemat "Myśląc Ojczyzna", 1974 rok - fragmenty
Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam, mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym, aby wszystkich ogarniać w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas. Gdy dokoła mówią językami, dźwięczy pośród nich jeden, nasz własny. Zagłębia się w myśli pokoleń i ziemię naszą opływa i staje się dachem domu, w którym jesteśmy razem. (…) nie podjęły mowy moich ojców języki narodów, tłumacząc – za trudna lub – zbędna… Na wielkim zgromadzeniu ludów mówimy nie swoim językiem(…) Ojczyzna – kiedy myślę – słyszę jeszcze dźwięk kosy, gdy uderza w ścianę pszenicy, łącząc się w jeden profil z jasnością nieboskłonu. Wolność trzeba zdobywać, nie można jej tylko posiadać. Ojczyzna: wyzwanie tej ziemi rzucone przodkom i nam, by stanowić o wspólnym dobru i mową własną, jak sztandar, wyśpiewać dzieje. Dojrzałością samostanowienia osądzamy młodość naszą, czasy rozbicia i złoty wiek. Osądziła złotą wolność niewola! Nosili w sobie ów wyrok bohaterowie stuleci: w wyzwanie ziemi wchodzili, jak w ciemną noc, wołając: „wolność jest droższa niż życie! Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, że został posłany, by czuwać, aż przyjdzie jego godzina.
Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, z nadzieją i miłością taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na Chrzcie Świętym, abyście nigdy nie zwątpili i nie zniechęcili się, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy.
Adam Asnyk - Miejcie nadzieję.
Miejcie nadzieję! - nie tę lichą, marną,
co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
Miejcie odwagę! - nie tę jednodniową,
co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
nie da się zepchnąć z swego stanowiska.
Miejcie odwagę nie tę tchnącą szałem,
która na oślep leci bez oręża,
lecz tę, co sama niezdobytym wałem
przeciwne losy stałością zwycięża.
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
przestańmy ciągłym lamentem się poić -
kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
mężom przystało w milczeniu się zbroić.
Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje
i przechowywać ideałów czystość -
do nas należy dać im moc i zbroję
by z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość!






















































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz