Choć wieczory i noce są już chłodne, jesień zaczyna panować w przyrodzie, minął czas letnich upałów, nadal słońce zagląda do okien i, jak na koniec września, całkiem mocno grzeje :) Po suchym, bardzo gorącym lecie, coraz częściej zdarzają się krótkie, ulewne deszcze - dzięki temu zieleń odzyskała swój blask, świeżość :) W rezultacie, zamiast jesiennych żółknących traw, brązowiejących liści, w wielu miejscach powracają soczyste, zielone barwy lata :) Gdy w sobotę
19 września, jechałam z Gdańska, przez Lębork, do Łeby, a w poniedziałek 21 września wracałam tą samą drogą, zachwycona wpatrywałam się w okoliczne pola i łąki ubrane we wspaniałe szaty - trawy, krzewy w niezliczonych odcieniach szmaragdu, złota, turkusu, jadeitu, bardzo ciemnej, prawie czarnej i jasnej, cytrynowej zieleni. Ponad przestrzenią pól i lasów, nisko, prawie na wyciągnięcie ręki, na błękitnym, chwilami lazurowym lub szaro-granatowym niebie, kłębiły się biało-niebieskie, kobaltowe, czasem szafirowe chmury o przeróżnych, baśniowych kształtach,
każda w wielu barwnych odcieniach. Chyba tylko na nadmorskich terenach niebo ubrane w przepiękne chmury wydaje się być tak blisko ziemi :)
Nigdy wcześniej nie byłam w Łebie - bardzo spodobało mi się miasto. Niestety, nie znalazłam czasu na dłuższy spacer ani na zwiedzanie - mam nadzieję, że uda mi się za kilka miesięcy wrócić do Łeby :) Teraz jest tam dość cicho, spokojnie, większość turystów wróciło do swoich domów, jednak jest wiele osób, które nadal korzystają
z pięknej pogody i przyjeżdżają do
Łeby na kilka dni - spacerują nad morzem, wdychają jod, zwiedzają.
W niedzielę 20 września na Msze Święte do położonego w zacisznej uliczce, otoczonego zielenią kościoła Misjonarzy Oblatów pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przychodzili mieszkańcy Łeby i okolic, a także wielu turystów. Jak zawsze podczas promowania "Zwiastunowi z Gór", dzieliłam się świadectwem spotkań z Ojcem Świętym Janem Pawłem II na
możliwość promocji książki, gościnny pokój :) Równie życzliwy i pomocny był ojciec Czesław,
a zajmująca się, od strony gospodarczej, domem Ojców Oblatów pani Kazimiera zadbała o moją kondycję, troszcząc się, żebym przypadkiem nie była głodna :) Dziękuję :)))
http://www.leba.oblaci.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=94&Itemid=89
http://www.leba.oblaci.pl/
Jak zawsze, z radością opowiadałam o spotkaniach z umiłowanym Janem Pawłem II w sierpniu 1979
roku, podczas Pierwszej Oazy Rzymskiej, dzieliłam się ponadczasową treścią homilii Ojca Świętego, którą mówił do nas
w Ogrodach Castel Gandolfo, a po Mszach spotykałam się, rozmawiałam z czytelnikami, wpisywałam dedykacje do kolejnych egzemplarzy moich wspomnień.
W kościele u Ojców Misjonarzy Oblatów czułam się tym bardziej swojsko, że nasz wspaniały moderator Oazy Rzymskiej, ojciec Andrzej Madej należy do tego właśnie zgromadzenia i prawie każdego roku latem głosi rekolekcje dla turystów.
Tym razem nie usłyszałam szczególnych świadectw dotyczących radykalnych zmian w życiu, jednak myślę, że każda rozmowa, nawet ta najzwyklejsza, przynosi ważne wiadomości i codzienne wydarzenia z życia człowieka także mogą stać się świadectwem dla innych.
Właśnie tej niedzieli mieszkający w Łebie Małgorzata i Jacek świętowali swój jubileusz - dwudziestą drugą rocznicę zawarcia Sakramentu Małżeństwa :) Msza Święta, w której uczestniczyła cała rodzina - rodzice i troje dzieci - była odprawiona w intencji dziękczynnej i z prośbą o błogosławieństwo na dalsze lata z wyszczególnieniem jednego z synów Małgosi i Jacka - Jakuba, który obchodził dodatkowo swój osobisty jubileusz - skończył dwanaście lat :) Ucieszyłam się, że rodzina zdecydowała nabyć dla siebie w tym dniu "Zwiastunowi z Gór" - w dedykacji, którą wpisałam w książce wymieniłam imiona rodziców i dzieci z najlepszymi życzeniami oraz szczególnym zaznaczeniem okazji - rocznicy ślubu rodziców i urodzin Kuby :)))
Państwo Dorota i Michał przyjechali do Łeby z Chorzowa - w tym roku minęło pięćdziesiąt cztery lata, odkąd są małżeństwem :) Są oazowiczami, byli zaangażowani
w działanie Ruchu Światło-Życie,
w 1986 roku uczestniczyli
w Rekolekcjach Oazowych
w Rzymie :)
Wśród goszczących tego dnia
w Łebie turystów znalazła się grupa kilkunastu osób z Wrocławia - wszyscy uczestniczyli w Mszy Świętej, słuchali mojego świadectwa i większość pań i panów podeszła potem po książki - wpisywałam życzenia dla całych rodzin, dla dzieci, wnuków, a nawet prawnuków :) między innymi dla Justysi, która skończyła roczek :)
Młode małżeństwo z Krotoszyna poprosiło o książkę z dedykacją dla mamy :)
Dwie panie ze Spały kupiły "Zwiastunowi z Gór" z myślą o sobie i swoich rodzinach, szczególnie dzieciach :) aby wzorem były dla nich słowa Świętego Jana Pawła II.
Dla całej rodziny nabyli moje wspomnienia państwo z Lublina :) podobnie, z wpisem dla siebie
i dzieci, młoda mama, Justyna z Giżycka z pełnym energii, rozbieganym trzyletnim Jerzym
i rezolutną, uśmiechniętą siedmioletnią Weroniką, która miała na rączce kukiełkę sówkę - to sówka prosiła o książkę z dedykacją, podała odliczoną kwotę i odebrała książkę :)
Kochający rodzice zdecydowali
o zadedykowaniu książki siedemnastoletniej córce, Aleksandrze :)
Ola, siedemnastoletnia mieszkanka Łeby, poprosiła żebym wpisała życzenia dla kochanej mamy :)
Wielką radością dla mnie jest fakt, że większość osób, które przyjechały do Łeby na wypoczynek, zaprasza mnie ze świadectwem i książkami do swoich miast, parafii :) cieszę się, że świadectwo, którym dzielę się z wiernymi w kościołach, przemawia do serc, że moi Czytelnicy chcą, aby zataczało coraz szersze kręgi :) W innych miastach także zapisuję w swoim notesie miejscowości, do których zapraszają mnie osoby goszczące w parafii, w której akurat jestem ze świadectwem - w Łebie zanotowałam parafie, w których mam zapytać
o możliwość promowania "Zwiastunowi z Gór"
we Wrocławiu, Poznaniu, Krotoszynie, Spale
i Lublinie :)
To była piękna, dobra niedziela :) jeśli będzie taka możliwość, z przyjemnością wrócę do Łeby, wszystkich gorąco pozdrawiam :)))
Joasia Jurkiewicz
http://www.leba.oblaci.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=94&Itemid=89
http://www.leba.oblaci.pl/
Jak zawsze, z radością opowiadałam o spotkaniach z umiłowanym Janem Pawłem II w sierpniu 1979
roku, podczas Pierwszej Oazy Rzymskiej, dzieliłam się ponadczasową treścią homilii Ojca Świętego, którą mówił do nas
w Ogrodach Castel Gandolfo, a po Mszach spotykałam się, rozmawiałam z czytelnikami, wpisywałam dedykacje do kolejnych egzemplarzy moich wspomnień.
W kościele u Ojców Misjonarzy Oblatów czułam się tym bardziej swojsko, że nasz wspaniały moderator Oazy Rzymskiej, ojciec Andrzej Madej należy do tego właśnie zgromadzenia i prawie każdego roku latem głosi rekolekcje dla turystów.
Tym razem nie usłyszałam szczególnych świadectw dotyczących radykalnych zmian w życiu, jednak myślę, że każda rozmowa, nawet ta najzwyklejsza, przynosi ważne wiadomości i codzienne wydarzenia z życia człowieka także mogą stać się świadectwem dla innych.
Właśnie tej niedzieli mieszkający w Łebie Małgorzata i Jacek świętowali swój jubileusz - dwudziestą drugą rocznicę zawarcia Sakramentu Małżeństwa :) Msza Święta, w której uczestniczyła cała rodzina - rodzice i troje dzieci - była odprawiona w intencji dziękczynnej i z prośbą o błogosławieństwo na dalsze lata z wyszczególnieniem jednego z synów Małgosi i Jacka - Jakuba, który obchodził dodatkowo swój osobisty jubileusz - skończył dwanaście lat :) Ucieszyłam się, że rodzina zdecydowała nabyć dla siebie w tym dniu "Zwiastunowi z Gór" - w dedykacji, którą wpisałam w książce wymieniłam imiona rodziców i dzieci z najlepszymi życzeniami oraz szczególnym zaznaczeniem okazji - rocznicy ślubu rodziców i urodzin Kuby :)))
Państwo Dorota i Michał przyjechali do Łeby z Chorzowa - w tym roku minęło pięćdziesiąt cztery lata, odkąd są małżeństwem :) Są oazowiczami, byli zaangażowani
w działanie Ruchu Światło-Życie,
w 1986 roku uczestniczyli
w Rekolekcjach Oazowych
w Rzymie :)
Wśród goszczących tego dnia
w Łebie turystów znalazła się grupa kilkunastu osób z Wrocławia - wszyscy uczestniczyli w Mszy Świętej, słuchali mojego świadectwa i większość pań i panów podeszła potem po książki - wpisywałam życzenia dla całych rodzin, dla dzieci, wnuków, a nawet prawnuków :) między innymi dla Justysi, która skończyła roczek :)
Młode małżeństwo z Krotoszyna poprosiło o książkę z dedykacją dla mamy :)
Dwie panie ze Spały kupiły "Zwiastunowi z Gór" z myślą o sobie i swoich rodzinach, szczególnie dzieciach :) aby wzorem były dla nich słowa Świętego Jana Pawła II.
Dla całej rodziny nabyli moje wspomnienia państwo z Lublina :) podobnie, z wpisem dla siebie
i dzieci, młoda mama, Justyna z Giżycka z pełnym energii, rozbieganym trzyletnim Jerzym
i rezolutną, uśmiechniętą siedmioletnią Weroniką, która miała na rączce kukiełkę sówkę - to sówka prosiła o książkę z dedykacją, podała odliczoną kwotę i odebrała książkę :)
Kochający rodzice zdecydowali
o zadedykowaniu książki siedemnastoletniej córce, Aleksandrze :)
Ola, siedemnastoletnia mieszkanka Łeby, poprosiła żebym wpisała życzenia dla kochanej mamy :)
Wielką radością dla mnie jest fakt, że większość osób, które przyjechały do Łeby na wypoczynek, zaprasza mnie ze świadectwem i książkami do swoich miast, parafii :) cieszę się, że świadectwo, którym dzielę się z wiernymi w kościołach, przemawia do serc, że moi Czytelnicy chcą, aby zataczało coraz szersze kręgi :) W innych miastach także zapisuję w swoim notesie miejscowości, do których zapraszają mnie osoby goszczące w parafii, w której akurat jestem ze świadectwem - w Łebie zanotowałam parafie, w których mam zapytać
o możliwość promowania "Zwiastunowi z Gór"
we Wrocławiu, Poznaniu, Krotoszynie, Spale
i Lublinie :)
To była piękna, dobra niedziela :) jeśli będzie taka możliwość, z przyjemnością wrócę do Łeby, wszystkich gorąco pozdrawiam :)))
Joasia Jurkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz