czwartek, 10 września 2015

Niedziela w kościele Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny w Warszawie.

Witam :)
Miniona niedziela, 6 września, wiązała się dla mnie 
z promowaniem mojej książki-świadectwa "Zwiastunowi z Gór" 
w kościele pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny w Warszawie, na ulicy Żytniej. Z księdzem proboszczem, Krzysztofem Stosurem, pierwszy raz spotkałam się i rozmawiałam już 
w październiku 2014 roku - przyjął mnie wtedy bardzo życzliwie, od pierwszej chwili podjął pozytywną decyzję o możliwości dzielenia się świadectwem i zaprezentowania 
w kościele parafialnym moich wspomnień o Pierwszej Oazie
Rzymskiej z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, zastanawialiśmy się tylko nad terminem  :)  ksiądz Krzysztof doszedł do wniosku, że najlepiej, jeśli spotkania z moją książką i ze mną zostaną włączone w niedzielę, podczas której odbędzie się, związany z życiem parafii, XI Festyn Rodzinny "Żytnią do Nieba" - z radością zgodziłam się na ten termin  :)  
http://www.milosierdzie-faustyna.pl/?page_id=2137
Bardzo mnie cieszy fakt, że mogłam dzielić się wspomnieniami z Rzymu i Castel Gandolfo właśnie w tym kościele, ściśle związanym ze Świętą Faustyną  :)  Dodatkowe pozytywne emocje były spowodowane miejscem zakwaterowania - nocowałam tuż obok kościoła, w pokoju gościnnym znajdującym się na terenie domu należącego do Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. To właśnie tutaj, w 1925 roku, została przyjęta do nowicjatu Helena Kowalska, która odkryła swoje powołanie i zapragnęła wstąpić do zakonu po tym, jak ukazał się jej cierpiący Pan Jezus. Próbowała w kilku innych miejscach, jednak odsyłano ją z niczym, dopiero do Domu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na ulicy Żytniej w Warszawie przyjęto młodziutką Helenkę, która z czasem otrzymała imię zakonne, Faustyna.          http://www.zyciezakonne.pl/matki-bozej-milosierdzia-437/
Nocowałam w tym domu i w sobotę wieczorem uczestniczyłam w modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, razem z siostrami, w kaplicy.

Dla mnie to miejsce dodatkowo wiąże się z bardzo miłym wspomnieniem - przed trzema laty, gdy, oczekując na wydanie "Zwiastunowi z Gór", spotkałam się w Warszawie z odnalezionym po latach naszym moderatorem Rzymskiej Oazy, ojcem Andrzejem Madejem OMI, prosto z dworca kolejowego poszliśmy właśnie na Żytnią   :)  O.Andrzej miał tam do załatwienia swoje sprawy związane z misją, której przewodniczy od osiemnastu lat w Aszchabadzie, w Turkmenistanie - weszliśmy na chwilę modlitwy do kaplicy w domu sióstr i do kościoła Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny  :)   Dziękuję Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia z ulicy Żytniej i księdzu proboszczowi Krzysztofowi za ogromną życzliwość, ciepłe przyjęcie :)
W niedzielę, tak jak w innych kościołach, podczas wszystkich Mszy Świętych dzieliłam się z wiernymi wspomnieniem o Janie Pawle II, przekazywałam krótkie fragmenty z homilii Ojca Świętego powiedzianej do naszej grupy oazowej 12 sierpnia 1979 roku, w Ogrodach Castel Gandolfo, a po
Mszach spotykałam się z czytelnikami na dziedzińcu, przy stoliku z książkami. Było słonecznie, choć raczej chłodno, 
a po południu kilka razy spadł deszcz - jednak zmienna pogoda nie przeszkodziła parafianom w świętowaniu  :)  Na placu przy kościele było gwarno, wesoło, przychodziły całe rodziny z dziećmi. Na stołach wokół dziedzińca wystawiono do nabycia różne książki, kalendarze, ciekawe wyroby biżuteryjne, pyszne miody prosto 
z pasieki i ciasta upieczone przez utalentowane parafianki  :)  Na estradzie od rana radośnie śpiewały,

akompaniując sobie na gitarze, skrzypcach, klawiszach i innych instrumentach, młodziutkie siostry

ze Zgromadzenia  Sióstr Rodziny Maryi  :)  do utworów muzycznych wykonywanych z wielką energią, z tańcami, włączali się dorośli, a przede wszystkim dzieci, które wchodziły na scenę 
i z zapałem uczyły się nowych piosenek, śpiewały i tańczyły z siostrami  :)))
W ciągu całego dnia przygotowano wiele atrakcji - występ iluzjonisty, konkursy, spotkanie z aktorami - 
o godzinie 15.00 przyszedł czas na wspólną modlitwę, wszyscy odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a potem w górę poleciały dziesiątki błękitnych baloników z dołączonymi osobistymi intencjami, z napisem "Żytnią do Nieba"  :) 
Wiele osób podchodziło do mnie - zainteresowani świadectwem prosili o książki z dedykacjami - jak zawsze, często wpisywałam życzenia dla całych rodzin,
z nazwiskiem, lub tylko z imionami  :)  
Pan Bogusław, pochodzący 
z Bielska-Białej, nabył "Zwiastunowi z Gór" z wpisem dla siebie i dla swojej żony, Bożeny - opowiedział mi 
o swoich spotkaniach 
z Janem Pawłem II  :)  w 1986 roku był z pielgrzymką we Włoszech, między innymi 
w Castel Gandolfo, gdzie, jako grupa, Polacy mieli osobiste spotkanie  z Ojcem Świętym - Bogusław bardzo mocno przeżył tamte chwile, bliski kontakt 
z Janem Pawłem Wielkim na zawsze pozostał w jego sercu 
i ma wpływ na ważne decyzje, które podejmuje w życiu. Wcześniej, w 1978 roku, Bogusław był licealistą - doskonale pamięta kardynała Karola Wojtyłę udzielającego Sakramentu Bierzmowania 
w Sanktuarium Maryjnym 
w Piekarach Śląskich  :) Wspomniał także o szkolnej wycieczce w Pieniny 
w październiku 1978 roku - na popołudnie 16 października zaplanowano wówczas dla wychowawców i młodzieży spływ Dunajcem - prawdopodobnie ktoś z nich musiał mieć przy sobie odbiornik radiowy i właśnie na
tratwie, podczas spływu grupa dowiedziała się 
o wyborze Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową  :)))
Młody człowiek, Ernest prosił o wpisanie dedykacji dla niego - jest żołnierzem - kierowcą pojazdów wojskowych, ma dwadzieścia dziewięć lat, przez kilka miesięcy pracował w Polskim Kontyngencie Wojskowym na misji pokojowej w Syrii - po powrocie do Polski ma status weterana. Ernest jest silny, życzliwy, uśmiechnięty, otwarty, chętnie pomaga w znajdującym się przy kościele ośrodku Caritasu, chce jak najwięcej pracować, być użytecznym dla innych i, z czasem, ułożyć sobie życie - jednocześnie nadal bardzo mocno przeżywa wszystko, czego doświadczył w Syrii, wciąż ma 
w oczach i w sercu tragedie ludzi na terenach ogarniętych wojną, szczególnie nie może uwolnić się od wspomnień widoku zabitych dzieci... modli się, ufając Bożemu Miłosierdziu, prosi o opiekę 
i umocnienie w wierze i działaniu umiłowanego Jana Pawła Wielkiego.

          Pani Daniela poprosiła o książkę z dedykacją dla kochanej córki, Marzenki i jej rodziny  :) męża 
i trzech, dorosłych już córek z dziećmi  :)
Dla ukochanej, dorosłej córki, mojej imienniczki - Joanny  :)  z rodziną nabyli "Zwiastunowi z Gór" rodzice, pani Halina z mężem, Stanisławem - państwo noszą nazwisko Jurkiewicz  :)))
W lipcu tego roku, przed kościołem OO.Bernardynów na Bystrem, w Zakopanem kupiło dla siebie książkę 
z dedykacją  sympatyczne małżeństwo w średnim wieku - ci sami państwo podeszli do mnie z młodszym synem, Maksymilianem, w Warszawie - po przeczytaniu moich wspomnień zdecydowali, że "Zwiastunowi z Gór" będzie dobrym upominkiem od nich jako rodziców i od brata Maksymiliana dla starszego syna i jego żony - dokładnie tego dnia, 
6 września, przypadła ich druga rocznica ślubu  :)
Matka Chrzestna poprosiła o książkę z dedykacją dla kochanego chrześniaka - osiemnastolatka  :)
Pewna sympatyczna pani nabyła egzemplarz 
z wpisem dla swojej koleżanki, która najprawdopodobniej była uczestniczką Pierwszej Oazy 
w Rzymie - czekam na wiadomość  :)

Kilka egzemplarzy dedykowałam jubilatom obchodzącym właśnie w niedzielę urodziny - jedna z pań sama sobie zrobiła miły upominek  :)   lub rocznice zawarcia Sakramentu Małżeństwa  :)
Dla siebie i nastoletniej córki, Izy kupiła książkę pani Anna  :)  bardzo miłe, uśmiechnięte, obie przyszły na wieczorną Mszę Świętą  :)
Równie miła, sympatyczna rodzina była w kościele wieczorem - po wysłuchaniu mojego świadectwa poprosili o "Zwiastunowi z Gór" z dedykacją wymieniając imiona rodziców i córeczek - wpisałam
życzenia dla Anny 
i Arkadiusza z Niną 
i Lilą  :))) 
Dziękuję wszystkim Czytelnikom spotkanym w Warszawie przy kościele Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny  :)  
To była dobra, piękna niedziela - gorąco pozdrawiam  :))) 
          Joasia Jurkiewicz















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz