Miniona niedziela, 6 września, wiązała się dla mnie
z promowaniem mojej książki-świadectwa "Zwiastunowi z Gór"
w kościele pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny w Warszawie, na ulicy Żytniej. Z księdzem proboszczem, Krzysztofem Stosurem, pierwszy raz spotkałam się i rozmawiałam już
w październiku 2014 roku - przyjął mnie wtedy bardzo życzliwie, od pierwszej chwili podjął pozytywną decyzję o możliwości dzielenia się świadectwem i zaprezentowania
w kościele parafialnym moich wspomnień o Pierwszej Oazie
Rzymskiej z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, zastanawialiśmy się tylko nad terminem :) ksiądz Krzysztof doszedł do wniosku, że najlepiej, jeśli spotkania z moją książką i ze mną zostaną włączone w niedzielę, podczas której odbędzie się, związany z życiem parafii, XI Festyn Rodzinny "Żytnią do Nieba" - z radością zgodziłam się na ten termin :)
http://www.milosierdzie-faustyna.pl/?page_id=2137
Bardzo mnie cieszy fakt, że mogłam dzielić się wspomnieniami z Rzymu i Castel Gandolfo właśnie w tym kościele, ściśle związanym ze Świętą Faustyną :) Dodatkowe pozytywne emocje były spowodowane miejscem zakwaterowania - nocowałam tuż obok kościoła, w pokoju gościnnym znajdującym się na terenie domu należącego do Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. To właśnie tutaj, w 1925 roku, została przyjęta do nowicjatu Helena Kowalska, która odkryła swoje powołanie i zapragnęła wstąpić do zakonu po tym, jak ukazał się jej cierpiący Pan Jezus. Próbowała w kilku innych miejscach, jednak odsyłano ją z niczym, dopiero do Domu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na ulicy Żytniej w Warszawie przyjęto młodziutką Helenkę, która z czasem otrzymała imię zakonne, Faustyna. http://www.zyciezakonne.pl/matki-bozej-milosierdzia-437/
Nocowałam w tym domu i w sobotę wieczorem uczestniczyłam w modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, razem z siostrami, w kaplicy.
Dla mnie to miejsce dodatkowo wiąże się z bardzo miłym wspomnieniem - przed trzema laty, gdy, oczekując na wydanie "Zwiastunowi z Gór", spotkałam się w Warszawie z odnalezionym po latach naszym moderatorem Rzymskiej Oazy, ojcem Andrzejem Madejem OMI, prosto z dworca kolejowego poszliśmy właśnie na Żytnią :) O.Andrzej miał tam do załatwienia swoje sprawy związane z misją, której przewodniczy od osiemnastu lat w Aszchabadzie, w Turkmenistanie - weszliśmy na chwilę modlitwy do kaplicy w domu sióstr i do kościoła Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny :) Dziękuję Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia z ulicy Żytniej i księdzu proboszczowi Krzysztofowi za ogromną życzliwość, ciepłe przyjęcie :)
W niedzielę, tak jak w innych kościołach, podczas wszystkich Mszy Świętych dzieliłam się z wiernymi wspomnieniem o Janie Pawle II, przekazywałam krótkie fragmenty z homilii Ojca Świętego powiedzianej do naszej grupy oazowej 12 sierpnia 1979 roku, w Ogrodach Castel Gandolfo, a po
Mszach spotykałam się z czytelnikami na dziedzińcu, przy stoliku z książkami. Było słonecznie, choć raczej chłodno,
a po południu kilka razy spadł deszcz - jednak zmienna pogoda nie przeszkodziła parafianom w świętowaniu :) Na placu przy kościele było gwarno, wesoło, przychodziły całe rodziny z dziećmi. Na stołach wokół dziedzińca wystawiono do nabycia różne książki, kalendarze, ciekawe wyroby biżuteryjne, pyszne miody prosto
z pasieki i ciasta upieczone przez utalentowane parafianki :) Na estradzie od rana radośnie śpiewały,
akompaniując sobie na gitarze, skrzypcach, klawiszach i innych instrumentach, młodziutkie siostry
ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi :) do utworów muzycznych wykonywanych z wielką energią, z tańcami, włączali się dorośli, a przede wszystkim dzieci, które wchodziły na scenę
i z zapałem uczyły się nowych piosenek, śpiewały i tańczyły z siostrami :)))
W ciągu całego dnia przygotowano wiele atrakcji - występ iluzjonisty, konkursy, spotkanie z aktorami -
o godzinie 15.00 przyszedł czas na wspólną modlitwę, wszyscy odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a potem w górę poleciały dziesiątki błękitnych baloników z dołączonymi osobistymi intencjami, z napisem "Żytnią do Nieba" :)
Wiele osób podchodziło do mnie - zainteresowani świadectwem prosili o książki z dedykacjami - jak zawsze, często wpisywałam życzenia dla całych rodzin,
z nazwiskiem, lub tylko z imionami :)
Pan Bogusław, pochodzący
z Bielska-Białej, nabył "Zwiastunowi z Gór" z wpisem dla siebie i dla swojej żony, Bożeny - opowiedział mi
o swoich spotkaniach
z Janem Pawłem II :) w 1986 roku był z pielgrzymką we Włoszech, między innymi
w Castel Gandolfo, gdzie, jako grupa, Polacy mieli osobiste spotkanie z Ojcem Świętym - Bogusław bardzo mocno przeżył tamte chwile, bliski kontakt
z Janem Pawłem Wielkim na zawsze pozostał w jego sercu
i ma wpływ na ważne decyzje, które podejmuje w życiu. Wcześniej, w 1978 roku, Bogusław był licealistą - doskonale pamięta kardynała Karola Wojtyłę udzielającego Sakramentu Bierzmowania
w Sanktuarium Maryjnym
w Piekarach Śląskich :) Wspomniał także o szkolnej wycieczce w Pieniny
w październiku 1978 roku - na popołudnie 16 października zaplanowano wówczas dla wychowawców i młodzieży spływ Dunajcem - prawdopodobnie ktoś z nich musiał mieć przy sobie odbiornik radiowy i właśnie na
tratwie, podczas spływu grupa dowiedziała się
o wyborze Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową :)))
Młody człowiek, Ernest prosił o wpisanie dedykacji dla niego - jest żołnierzem - kierowcą pojazdów wojskowych, ma dwadzieścia dziewięć lat, przez kilka miesięcy pracował w Polskim Kontyngencie Wojskowym na misji pokojowej w Syrii - po powrocie do Polski ma status weterana. Ernest jest silny, życzliwy, uśmiechnięty, otwarty, chętnie pomaga w znajdującym się przy kościele ośrodku Caritasu, chce jak najwięcej pracować, być użytecznym dla innych i, z czasem, ułożyć sobie życie - jednocześnie nadal bardzo mocno przeżywa wszystko, czego doświadczył w Syrii, wciąż ma
w oczach i w sercu tragedie ludzi na terenach ogarniętych wojną, szczególnie nie może uwolnić się od wspomnień widoku zabitych dzieci... modli się, ufając Bożemu Miłosierdziu, prosi o opiekę
i umocnienie w wierze i działaniu umiłowanego Jana Pawła Wielkiego.
Pani Daniela poprosiła o książkę z dedykacją dla kochanej córki, Marzenki i jej rodziny :) męża
i trzech, dorosłych już córek z dziećmi :)
Dla ukochanej, dorosłej córki, mojej imienniczki - Joanny :) z rodziną nabyli "Zwiastunowi z Gór" rodzice, pani Halina z mężem, Stanisławem - państwo noszą nazwisko Jurkiewicz :)))
W lipcu tego roku, przed kościołem OO.Bernardynów na Bystrem, w Zakopanem kupiło dla siebie książkę
z dedykacją sympatyczne małżeństwo w średnim wieku - ci sami państwo podeszli do mnie z młodszym synem, Maksymilianem, w Warszawie - po przeczytaniu moich wspomnień zdecydowali, że "Zwiastunowi z Gór" będzie dobrym upominkiem od nich jako rodziców i od brata Maksymiliana dla starszego syna i jego żony - dokładnie tego dnia,
6 września, przypadła ich druga rocznica ślubu :)
Matka Chrzestna poprosiła o książkę z dedykacją dla kochanego chrześniaka - osiemnastolatka :)
Pewna sympatyczna pani nabyła egzemplarz
z wpisem dla swojej koleżanki, która najprawdopodobniej była uczestniczką Pierwszej Oazy
w Rzymie - czekam na wiadomość :)
Kilka egzemplarzy dedykowałam jubilatom obchodzącym właśnie w niedzielę urodziny - jedna z pań sama sobie zrobiła miły upominek :) lub rocznice zawarcia Sakramentu Małżeństwa :)
Dla siebie i nastoletniej córki, Izy kupiła książkę pani Anna :) bardzo miłe, uśmiechnięte, obie przyszły na wieczorną Mszę Świętą :)
Równie miła, sympatyczna rodzina była w kościele wieczorem - po wysłuchaniu mojego świadectwa poprosili o "Zwiastunowi z Gór" z dedykacją wymieniając imiona rodziców i córeczek - wpisałam
życzenia dla Anny
i Arkadiusza z Niną
i Lilą :)))
Dziękuję wszystkim Czytelnikom spotkanym w Warszawie przy kościele Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny :)
To była dobra, piękna niedziela - gorąco pozdrawiam :)))
Joasia Jurkiewicz
W ciągu całego dnia przygotowano wiele atrakcji - występ iluzjonisty, konkursy, spotkanie z aktorami -
o godzinie 15.00 przyszedł czas na wspólną modlitwę, wszyscy odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a potem w górę poleciały dziesiątki błękitnych baloników z dołączonymi osobistymi intencjami, z napisem "Żytnią do Nieba" :)
Wiele osób podchodziło do mnie - zainteresowani świadectwem prosili o książki z dedykacjami - jak zawsze, często wpisywałam życzenia dla całych rodzin,
z nazwiskiem, lub tylko z imionami :)
Pan Bogusław, pochodzący
z Bielska-Białej, nabył "Zwiastunowi z Gór" z wpisem dla siebie i dla swojej żony, Bożeny - opowiedział mi
o swoich spotkaniach
z Janem Pawłem II :) w 1986 roku był z pielgrzymką we Włoszech, między innymi
w Castel Gandolfo, gdzie, jako grupa, Polacy mieli osobiste spotkanie z Ojcem Świętym - Bogusław bardzo mocno przeżył tamte chwile, bliski kontakt
z Janem Pawłem Wielkim na zawsze pozostał w jego sercu
i ma wpływ na ważne decyzje, które podejmuje w życiu. Wcześniej, w 1978 roku, Bogusław był licealistą - doskonale pamięta kardynała Karola Wojtyłę udzielającego Sakramentu Bierzmowania
w Sanktuarium Maryjnym
w Piekarach Śląskich :) Wspomniał także o szkolnej wycieczce w Pieniny
w październiku 1978 roku - na popołudnie 16 października zaplanowano wówczas dla wychowawców i młodzieży spływ Dunajcem - prawdopodobnie ktoś z nich musiał mieć przy sobie odbiornik radiowy i właśnie na
tratwie, podczas spływu grupa dowiedziała się
o wyborze Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową :)))
Młody człowiek, Ernest prosił o wpisanie dedykacji dla niego - jest żołnierzem - kierowcą pojazdów wojskowych, ma dwadzieścia dziewięć lat, przez kilka miesięcy pracował w Polskim Kontyngencie Wojskowym na misji pokojowej w Syrii - po powrocie do Polski ma status weterana. Ernest jest silny, życzliwy, uśmiechnięty, otwarty, chętnie pomaga w znajdującym się przy kościele ośrodku Caritasu, chce jak najwięcej pracować, być użytecznym dla innych i, z czasem, ułożyć sobie życie - jednocześnie nadal bardzo mocno przeżywa wszystko, czego doświadczył w Syrii, wciąż ma
w oczach i w sercu tragedie ludzi na terenach ogarniętych wojną, szczególnie nie może uwolnić się od wspomnień widoku zabitych dzieci... modli się, ufając Bożemu Miłosierdziu, prosi o opiekę
i umocnienie w wierze i działaniu umiłowanego Jana Pawła Wielkiego.
Pani Daniela poprosiła o książkę z dedykacją dla kochanej córki, Marzenki i jej rodziny :) męża
i trzech, dorosłych już córek z dziećmi :)
Dla ukochanej, dorosłej córki, mojej imienniczki - Joanny :) z rodziną nabyli "Zwiastunowi z Gór" rodzice, pani Halina z mężem, Stanisławem - państwo noszą nazwisko Jurkiewicz :)))
W lipcu tego roku, przed kościołem OO.Bernardynów na Bystrem, w Zakopanem kupiło dla siebie książkę
z dedykacją sympatyczne małżeństwo w średnim wieku - ci sami państwo podeszli do mnie z młodszym synem, Maksymilianem, w Warszawie - po przeczytaniu moich wspomnień zdecydowali, że "Zwiastunowi z Gór" będzie dobrym upominkiem od nich jako rodziców i od brata Maksymiliana dla starszego syna i jego żony - dokładnie tego dnia,
6 września, przypadła ich druga rocznica ślubu :)
Matka Chrzestna poprosiła o książkę z dedykacją dla kochanego chrześniaka - osiemnastolatka :)
Pewna sympatyczna pani nabyła egzemplarz
z wpisem dla swojej koleżanki, która najprawdopodobniej była uczestniczką Pierwszej Oazy
w Rzymie - czekam na wiadomość :)
Kilka egzemplarzy dedykowałam jubilatom obchodzącym właśnie w niedzielę urodziny - jedna z pań sama sobie zrobiła miły upominek :) lub rocznice zawarcia Sakramentu Małżeństwa :)
Dla siebie i nastoletniej córki, Izy kupiła książkę pani Anna :) bardzo miłe, uśmiechnięte, obie przyszły na wieczorną Mszę Świętą :)
Równie miła, sympatyczna rodzina była w kościele wieczorem - po wysłuchaniu mojego świadectwa poprosili o "Zwiastunowi z Gór" z dedykacją wymieniając imiona rodziców i córeczek - wpisałam
życzenia dla Anny
i Arkadiusza z Niną
i Lilą :)))
Dziękuję wszystkim Czytelnikom spotkanym w Warszawie przy kościele Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny :)
To była dobra, piękna niedziela - gorąco pozdrawiam :)))
Joasia Jurkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz