piątek, 24 lipca 2015

Niedziela ze Zwiastunem z Gór w kościele Najświętszej Rodziny w Zakopanem.

Witam wszystkich moich Czytelników  :)
Minęło kilka miesięcy od lutego i znów wróciłam 
w Tatry ze świadectwem o Pierwszej Oazie III-go stopnia w Rzymie, przeżywanej w obecności umiłowanego Jana Pawła II-Zwiastuna z Gór. Czas szybko ucieka, nadeszły kolejne wakacje, które dla mnie wiążą się z ulubionymi wędrówkami po tatrzańskich szlakach. Podobnie jak rok temu, powszednie dni tygodnia wykorzystuję na górskie wyprawy, zaś niedziele są zaplanowane na świadectwo i promocję moich wspomnień, książki "Zwiastunowi z Gór", w kolejnych kościołach. 
19 lipca pod koniec każdej z ośmiu Mszy Świętych opowiadałam krótko o Rekolekcjach Oazowych 
z Janem Pawłem II w kościele pod wezwaniem Najświętszej Rodziny, a potem spotykałam się 
z czytelnikami na dziedzińcu, przed kościołem - dzień był bardzo ciepły, słoneczny. 
http://www.swrodzina.net/kategoria/3
http://www.swrodzina.net/kategoria/5
Osoby, które zainteresowały się moim świadectwem, rozmawiały ze mną, dzieląc się własnymi przeżyciami, doświadczeniami. 
Jak zawsze, wpisując dedykacje 
i autografy, chętnie słuchałam świadectw, starałam się jak najwięcej zapamiętać. 
Siostra zakonna, Leonia, przez wiele lat pracowała w Kurii Krakowskiej, także w czasie, kiedy był tam kardynał Karol Wojtyła. Sześć lat temu uległa ciężkiemu wypadkowi 
i lekarze nie dawali jej szans na powrót do zdrowia. Siostra Leonia modliła się. prosząc 
o wstawiennictwo Świętego Jana Pawła II i została wysłuchana - jest silna, roześmiana, przekonana 
o tym, że zawdzięcza Ojcu Świętemu swoje życie po wypadku. Siostra sercanka, Antoniusza, pracowała w Watykanie, blisko siedziby Papieża - teraz jest w
Zakopanem. Zaprosiła mnie na poobiedni deser i poczęstowała wspaniałym, puszystym, bardzo smacznym sernikiem - właśnie takie serniki piekła co jakiś czas dla umiłowanego Jana Pawła II  :))) który bardzo lubił kawę i ciasto. Siostra Antoniusza bardzo kocha Ojca Świętego, emanuje ciepłem, chęcią pomagania, jest otwarta na drugiego człowieka, radosna, pracowita.               
Wiele osób nabywających "Zwiastunowi z Gór", prosiło 
o dedykacje dla całych rodzin, wymienianych z nazwiska lub imion. Bardzo ucieszyło mnie spotkanie z Kasią, której rodziców i dziadków znam od kilkunastu lat. Pamiętam Kasię, gdy była nastolatką - teraz jest żoną Krzysztofa 
i mamą Weroniki. Karolinki, Szymona i Asi - dedykację w książce wpisałam dla całej rodziny  :) drugi egzemplarz "Zwiastunowi z Gór" otrzyma w upominku. z życzeniami dobra i piękna, babcia.
Grażyna z Gdańska przyjechała do Zakopanego ze swoimi dziećmi, aby wypocząć i pochodzić po górach. Poznaliśmy się i razem wędrujemy tatrzańskimi ścieżkami - w książce wpisałam dedykację dla Grażyny, Paulinki, Karolinki i sześcioletniego Łukasza  :)
Niektórzy prosili o dedykacje dla kochanych rodziców, babć, dziadków. Dużo wpisów było dla dzieci i wnuków - tych maleńkich, kilkumiesięcznych, kilkuletnich, a nawet tych, które dopiero mają się urodzić, a także dla nastolatków i zupełnie dorosłych, takich, którzy mają już swoje dzieci  :)
Dla dorosłego syna, Piotra, kupiła książkę kochająca mama, pani Serafina.                                           Wpisywałam także życzenia dla solenizantów 
i jubilatów z okazji imienin, urodzin, dwudziestej piątej, trzydziestej dziewiątej i czterdziestej rocznicy Sakramentu Małżeństwa.                                     
Pani Barbara z Krakowa ze łzami mówiła o swoim mężu, Leszku, u którego kilka dni temu wykryto nowotwór płuc - w książce wpisałam dedykację dla pana Leszka od kochającej żony. Barbara modli się żarliwie, powierza swojego męża, jego zdrowie opiece i wstawiennictwu Świętego Jana Pawła II - bardzo proszę o chwilę modlitwy w intencji powrotu do zdrowia Leszka.             
Podeszła po książkę i poprosiła o dedykację dla całej rodziny pani Bronisława Bachleda - bardzo miła, pełna
wewnętrznej harmonii, zwracała uwagę kulturą bycia i pięknym, góralskim strojem. Pozwoliłam sobie głośno wyrazić zachwyt stylem ubrania - uśmiechnięta pani Bronisława z prostotą odpowiedziała, że przecież to oczywiste, gdy przychodzi się na Mszę Świętą do kościoła  :)
Ucieszył mnie widok pana Jana - drobnego, delikatnego mężczyzny z charakterystyczną, długą brodą - pan Jan pochodzi z Ludźmierza, jest historykiem, nauczycielem i historykiem sztuki, ma ogromną wiedzę, jest wielkim patriotą, człowiekiem wielkiej wiary. Rok temu spotkałam go podczas lipcowej niedzieli ze świadectwem i promocją "Zwiastunowi z Gór" w Zakopanem-Olczy, w Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik - opowiedział mi wtedy o sobie i nabył trzy książki. W niedzielę 19 lipca bieżącego roku pan Jan usłyszał ponownie moje świadectwo i przyszedł do mnie, aby przywitać się i sprawdzić, czy to ta sama książka  :)  przywitaliśmy się radośnie, zamieniliśmy kilka zdań i trzeba było się pożegnać, ponieważ na książki i chwilę rozmowy czekali następni czytelnicy. Dużo dzieci przychodziło tej niedzieli, po Mszach Świętych i moim świadectwie, po książki z dedykacją, ze swoimi rodzicami, babciami  :)  Natalia, Szymon, Rysio, Weronika, Wiktoria, Piotruś, Asia, Karolinka, Paulinka  :)))
Latem w Zakopanem jest wielu turystów - cieszy mnie fakt, że świadectwo o Pierwszej Oazie w Rzymie w takim samym stopniu zainteresowało tych, którzy przyjechali z różnych stron Polski, jak górali, mieszkańców Zakopanego i okolic  :)
Radosne było dla mnie spotkanie 
z grupą młodzieży oazowej - przed Mszą Świętą o godzinie 17.00 otoczyło mnie ponad dwadzieścioro dziewcząt i chłopców, którzy przyjechali z okolic Płocka, aby uczestniczyć w Rekolekcjach Oazowych II-go stopnia w

Gliczarowie  :)  opowiedziałam im 
o Oazie Rzymskiej u boku Jana Pawła II-Zwiastuna z Gór, przeczytałam kilka zdań z homilii Ojca Świętego powiedzianej wówczas do nas w Ogrodach Castel Gandolfo, zaśpiewaliśmy wspólnie "Zwiastunom z Gór"  :)   prowadził grupę, a także grał na gitarze młody kleryk, Bogdan. Wpisywałam potem dedykacje dla księży moderatorów, dla rodzin i imienne dla oazowiczów, którzy otoczyli mnie roześmiani i zaprosili na poniedziałek 27 lipca do Poronina na Dzień Wspólnoty  :)))


Bardzo miłą niespodziankę sprawiła mi pani Weronika, mieszkanka Zakopanego, która kilkakrotnie wracała do mnie w ciągu dnia, aby dokupić kolejne egzemplarze książki z myślą o bliskich osobach  :)  W końcu, pod wieczór, pani Weronika przyszła specjalnie, aby podarować mi zbiór swoich poezji, przemyśleń zatytułowanych "Idąc przez życie". Nie wszystkie wiersze zdążyłam przeczytać, ale te, które przejrzałam, bardzo mi się spodobały - są przepełnione ciepłem, wrażliwością. 
Z przyjemnością wrócę do nich w wolnych chwilach, wspominając rodzinny dom, smaki dzieciństwa. Dziękuję, pani Weroniko  :)))
Z całego serca dziękuję księdzu proboszczowi Bogusławowi Filipiakowi, księdzu kanonikowi Stanisławowi Olszówce, księdzu Wojciechowi Kłusakowi i księżom wikariuszom za ogromną życzliwość, wielkie serce, za opiekę podczas całej niedzieli  :)  To był wspaniały dzień  :)

Gorąco pozdrawiam  :)
                                          Joasia Jurkiewicz












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz