czwartek, 30 kwietnia 2015

Niedziela w kościele pod wezwaniem Świętej Rodziny w Łodzi.

Witam serdecznie  :)
W niedzielę 26 kwietnia, 
w przeddzień pierwszej rocznicy kanonizacji Świętych Papieży, Jana XXII i Jana Pawła II, dzieliłam się świadectwem o Pierwszej Oazie w Rzymie i promowałam swoją książkę "Zwiastunowi z Gór", podobnie jak tydzień wcześniej, w moim rodzinnym mieście, Łodzi. Pierwszy raz znalazłam się w parafii obejmującej część ogromnej dzielnicy Retkinia.
Kościół pod wezwaniem Świętej Rodziny znajduje się w głębi dużego osiedla nowych bloków, niełatwo tam trafić, gdy nie zna się terenu,
tym bardziej, że centrum parafii stanowi dość duża, ale niewysoka kaplica, która w ogóle nie jest widoczna z pewnej odległości, zasłonięta przez wysokie budynki mieszkalne. Mury kościoła dopiero zaczynają wzrastać nad fundamentami. Kaplica wewnątrz jest bardzo ładnie zagospodarowana, ciepłe, przytulne wnętrze zachęca do modlitwy. Wokół, mimo wielu wysokich bloków mieszkalnych, jest mnóstwo zieleni i kościół, który zostanie tam zbudowany, będzie miał piękne otoczenie. Ksiądz proboszcz Bogusław Jargan przyjął mnie z wielką serdecznością, zadbał, abym miała wszystko, czego potrzebowałam - jak w wielu kościołach, zapewniono mi pokój, żebym mogła odpocząć przed wieczornymi Mszami Świętymi, zadbano o posiłki. Równie życzliwie pomagali księża wikariusze i pan kościelny - dziękuję wszystkim z całego serca  :)
Była to kolejna niedziela pięknych, wartościowych spotkań z czytelnikami, często wzruszających świadectw, którymi dzieliły się ze mną niektóre osoby. Tym razem charakterystyczne było to, że podchodziło po książki dość dużo rodzin z małymi dziećmi - bywają spotkania, podczas których 
w ogóle nie przychodzą dzieci, lub zdarza się, że przez cały dzień jedna lub dwie rodziny z dziećmi zainteresują się moim świadectwem-wspomnieniami.
Młoda, uśmiechnięta dziewczyna, Lidka, poprosiła 
o imienną dedykację w książce, dla siebie, swojego męża, Marka i ich synka, Marcela, który ma zaledwie jedenaście miesięcy :)
Inna młoda mama, Renata, podeszła po "Zwiastunowi z Gór" z uśmiechniętym, miłym dwunastolatkiem, również Marcelem i zdecydowali się na dedykację dla kochanych babci i dziadka - oczywiście, zadeklarowali, że także przeczytają - Marcel bardzo lubi książki  :)
Pani Magdalena - radosna, pełna wewnętrznego ciepła, babcia siedmioletniej Amelki, uczestniczyła 
w Mszy Świętej razem z wnuczką 
i potem obie przyszły do mnie. 
Na początek poprosiły o książkę 
z dedykacją dla - jak określiła pani Magdalena - "najukochańszej wnusi Amelki", przy czym zdecydowały wspólnie, że od babci Madzi (nie Magdaleny czy Magdy) i dziadka Leszka. Amelka i jej babcia bardzo się kochają - przypuszczam, że dziadek i rodzice dziewczynki także, ale nie miałam okazji ich poznać - 
w kilka sekund można się zorientować, obserwując drobne gesty, spojrzenia, jak silna więź łączy wnuczkę z babcią. Pani Madzia zakupiła jeszcze pięć egzemplarzy 
z myślą o siostrze, przyjaciółce 
i innych bliskich osobach  :)))
Młody tata był na Mszy Świętej 
z dziećmi - dziewczynka i chłopczyk podchodzili do mnie i z dużym zainteresowaniem przyglądali się książkom już na początku Mszy, potem grzecznie poszli bliżej ołtarza, a po zakończeniu wrócili razem ze swoim tatą po "Zwiastunowi z Gór - wpisałam dedykację od kochających rodziców dla Marysi, Mikołaja, Jasminy i Jasia  :)))
Młoda mama z malutką, trzy i pół letnią córeczką :)  kupiła książkę 
dla rodziny. 
Babcia poprosiła o wpis dla swojej wnuczki, Hani, zaś inna babcia dla jedenastoletniej wnuczki, Natalii. Mąż tej pani, Andrzej, zaledwie półtora miesiąca temu odszedł do Domu Ojca.
Bardzo ładna, miła czternastolatka Ala poprosiła 
o książkę z dedykacją dla siebie.
Osiemnastoletni Maciej jest ministrantem - służył przy ołtarzu podczas  Mszy razem z kolegą, dwudziestoletnim Łukaszem - nabył "Zwiastunowi 
z Gór" dla swojej babci  :)
Pan Czesław i pani Michalina są czcicielami Jana Pawła II, byli uczestnikami pielgrzymki do Rzymu 
i innych pięknych miejsc. Z wielkim wzruszeniem wysłuchali mojego świadectwa i kupili książkę 
z wpisem dla siebie i nadzieją, że czytając będą wspominać i dzielić się przeżyciami z czasu pielgrzymki.
Również ze wzruszeniem wspominając Osobę Jana Pawła II, rozmawiała ze mną i poprosiła o wpis w książce pani Halina Jurkiewicz :)))  niestety,
owdowiała, ale przez chwilę zamieniłyśmy kilka zdań o naszych mężach, ich miejscach urodzenia - możliwe, że panowie są dalszą rodziną  :) 
Nie znam imienia kobiety w średnim wieku, która kupiła "Zwiastunowi z Gór" bez dedykacji, ponieważ bardzo się śpieszyła - zdążyła jednak powiedzieć, że jej syn, czterdziestoletni Tomasz żyje i wrócił do zdrowia dzięki wstawiennictwu Świętego Jana Pawła II. Około pięciu lat temu ciężko zachorował, był poddany skomplikowanej operacji, nie miał zbyt dużych szans na przeżycie. Mama Tomasza i wiele osób, w tym duża wspólnota jednego z kościołów było zaangażowanych w modlitwę w intencji jego powrotu do zdrowia - prosili wówczas wspólnie o wstawiennictwo Ojca Świętego Jana Pawła II 
i modlitwy zostały wysłuchane  :)
Również mama dorosłych dzieci i babcia dla wnuków kupiła książkę z dedykacją dla córki, zięcia i ich dzieci - zapamiętałam imię chłopca, Riccardo - 
cała rodzina mieszka na stałe na Sycylii, zięć tej pani jest Włochem.
Swoim córeczkom, z którymi byli 
w kościele, zadedykowali moje wspomnienia młodzi rodzice - dziewczynki to: Amelia, Julita 
i maleńka Iga  :)
Razem ze swoją mamą przyszły 
po książkę, zainteresowane moim świadectwem, bardzo miłe, ładne dziewczynki - dwunastoletnia Ania 
i dziewięcioletnia Paulinka - lubią czytać, dużo słyszały i czytały o Janie Pawle II i chcą poznawać Jego naukę, wiedzieć jak najwięcej.


 

Po ostatniej, wieczornej Mszy Świętej poprosiła o "Zwiastunowi 
z Gór" z dedykacją dla dzieci od rodziców, bardzo miła rodzina - mama, pani Małgosia trzymała na rękach malutką Maritę, obok był tata, Wojciech i dwunastoletni chłopiec, Olaf - jeśli dobrze zrozumiałam, ci państwo 
z dziećmi niedawno wrócili 
do Polski ze Szwecji   :)





Jako ostatni, kupił książkę cierpliwie czekający na swoją kolej młody mężczyzna i poprosił o wpis dla siebie - pan Krzysiek.
Dziękuję wszystkim Czytelnikom, którzy podchodzili, czekali cierpliwie, rozmawiali ze mną 
i między sobą, dzielili się swoimi doświadczeniami, uśmiechali się do mnie i do siebie wzajemnie, tworzyli piękne grupy Wielbicieli Świętego Jana Pawła II i swoim zachowaniem, wzajemną życzliwością dawali wspaniałe świadectwo dobra  :)
Dziękuję Marysi Niedzieli, artystce-fotograf, która kolejny raz przyjechała specjalnie do kościoła, 
w którym byłam przez cały dzień i udostępniła mi fotografie swojego autorstwa - kilka z nich zamieściłam w tej relacji  :)
Wszystkich gorąco pozdrawiam   :)                                                                         Joasia Jurkiewicz.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz