sobota, 10 października 2015

Wspomnienie niedzieli 27 kwietnia 2014 roku - dnia kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II.

Witam serdecznie  :)
Ponieważ ostatnio pozmieniały się plany w kościołach, w których miałam być 4 i 11 października i
terminy promocji "Zwiastunowi z Gór" zostały przesunięte na inny czas, dzisiaj opowiem o 27 kwietnia 2014 roku - niedzieli, która stała się dniem kanonizacji dwóch papieży, Jana XXIII i Jana Pawła II. Wtedy nie pisałam jeszcze bloga, ale, podobnie jak podczas Pierwszej Oazy 
w Rzymie, starałam się zanotować wszystkie ciekawe spotkania, wydarzenia i moje osobiste odczucia.    
Dla mnie ten dzień był bardzo piękny, dobry i... pracowity - uroczystość kanonizacji obejrzałam 
w telewizorze po kilku dniach, z nagrania. 
W niedzielę 27 kwietnia 2014 roku byłam ze świadectwem i promocją "Zwiastunowi z Gór" 
w kościele należącym do Ojców Jezuitów - Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli 
w Warszawie. Kilka miesięcy wcześniej kolega z Oazy Rzymskiej,
Ryszard zwany Studentem, który obecnie jest jezuitą, skontaktował mnie z proboszczem parafii, ojcem Waldemarem Borzyszkowskim - swoją drogą, wciąż wydaje mi się nieprawdopodobne, że właśnie na dzień kanonizacji zaproponował mi o.Waldemar podzielenie się świadectwem osobistych spotkań 
z Janem Pawłem II, prezentację moich wspomnień. Pamiętam, że gdy otrzymałam email 
z planowaną datą, zaskoczona zapytałam, czy to rzeczywiście ma być niedziela 27 kwietnia? Ojciec Waldemar potwierdził termin  :) http://rakowiecka.jezuici.pl/index.php/parafia
http://rakowiecka.jezuici.pl/index.php/obraz
Tego dnia miałam wiele ciekawych, wartościowych, pięknych spotkań z czytelnikami - było dużo
uśmiechów i łez wzruszenia, radości, dziękczynienia. Przy okazji rozprowadzania książek, wpisywania dedykacji, poznawałam ludzkie losy, piękne historie wzięte z życia.
Niedziela 27 kwietnia była wielkim dniem, a promocja "Zwiastunowi z Gór" w Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli w Warszawie w dniu kanonizacji Jana Pawła II 
i Jana XXIII nadal wydaje mi się mało prawdopodobna, choć przecież miała miejsce już półtora roku temu 
i w rezultacie w tym dniu do czytelników trafiła duża ilość książek - zastanawiam się, jak mi się udało podpisać taką ilość egzemplarzy jednego dnia - tylko niektórzy prosili o książki bez dedykacji, autografu, śpiesząc się do domu, by zdążyć choć na fragment transmisji z Placu Świętego Piotra. Tym razem wiele osób prosiło o ujęcie 
w treści dedykacji lub zaznaczenie przy dacie 
27 kwietnia, że to dzień kanonizacji - oczywiście pisałam 
z radością. 
Już po pierwszej Mszy Świętej o godz.7.00 przyszła po książkę starsza, podpierająca się laską, bardzo miła, zadbana pani - pisząc dedykację, zapytałam o jej imię, odpowiedziała, że ma na imię Czesława - miała piękną barwę głosu, śpiewny akcent kresowy i charakterystyczne dla wschodnich terenów "ł". Zapytałam, czy pochodzi z tamtych stron - z samego Nowogródka, proszę pani - odpowiedziała z uśmiechem. Dowiedziałam się, że ta pani, mimo swojego wieku i nie najlepszego zdrowia, każdego roku organizuje wyjazdy do Nowogródka i okolic, mające na celu odwiedzanie tamtych miejsc, kultywowanie pamięci różnych wydarzeń i ludzi zasłużonych w działaniu dla Polski, w dbaniu 
o zachowanie polskich tradycji. Pani Czesława nabyła dwa egzemplarze "Zwiastunowi z Gór", jeden dla siebie, drugi dla kogoś bliskiego - za niedługi czas wróciła po kolejne dwa, dla księdza i siostry zakonnej z Nowogródka (wybiera się tam niedługo kolejny raz), po około godzinie pani Czesława wróciła ponownie i poprosiła o następne dwa egzemplarze - dla następnego księdza i dla księdza biskupa (wygląda na to, że dla ks.biskupa Aleksandra Kaszkiewicza z Grodna - Nowogródek należy do Diecezji Grodzieńskiej) - to było wzruszające spotkanie.
Nabyło książki kilka osób o pięknych, historycznych nazwiskach: pani Kasprowicz, państwo Nałęcz, pani Fredro - nie wytrzymałam i zapytałam, czy z rodziny hrabiego Aleksandra, okazało się, że tak :) 
Babcia Halina prosiła o dedykację dla ukochanej wnuczki, Poli, która ma dwa latka  :) 
Pani Zofia, ze łzami, nabyła "Zwiastunowi z Gór" z wpisem dla córki, Anusi z rodziną, prosząc, aby pomodlić się o ich powrót do Kościoła, Prawd Wiary - dokładnie w dniu kanonizacji, 27 kwietnia, pani Zofia miała swoje urodziny :) - złożyłam życzenia i wspomniałam, że moje pięćdziesiąte urodziny wypadły w dzień beatyfikacji Jana Pawła II  :) 
Poprosił o wpis w książce dla siebie elegancki pan Andrzej, profesor archeologii - miła jest mi jego opinia o świadectwie, które mówię , prezentacji książki pod koniec Mszy Świętej - zbieram takie głosy od początku spotkań promocyjnych, ale każda wypowiedź jest bardzo ważna - zależy mi na tym, aby to, co mówię, było rzeczywistym świadectwem - nie ukrywam, że taka wypowiedź również jest istotna, dodaje siły, odwagi w działaniu. Pan Andrzej, w związku 
z wykonywanym zawodem, objechał cały świat, był w wielu miejscach, również tych
egzotycznych - w Afryce, Ameryce Południowej - gdziekolwiek jechał, odnosił się do tych miejsc z perspektywy pielgrzymek Świętego Jana Pawła, jeśli w danych miastach, okręgach był Ojciec Święty, pan Andrzej czuł się tak, jakby podążał jego śladami - myślę, że to bardzo piękne świadectwo  :) 
O książkę dedykowaną dla siebie poprosił piętnastoletni Bartłomiej - wysoki chłopak przyszedł do kościoła ze swoim dziadkiem, Andrzejem - w dedykacji zawarte zostały słowa, że książka jest podarunkiem od dziadka  :)  Bartłomiej towarzyszył dziadkowi, który porusza się z trudem, podpierając się laską - z drugiej strony, to chyba dziadek opiekuje się Bartłomiejem, który sam o sobie mówi, że jest chory na nerwy, bardzo wrażliwy, że dręczą go różne niepokoje. Rzeczywiście, jest trochę nadpobudliwy, bardzo otwarty - kiedy podszedł i przywitał się, od razu pochwalił się radośnie zdanymi egzaminami gimnazjalnymi i powiedział o swoich lękach 
i że dużo czyta, książki są jego światem i bardzo chce przeczytać "Zwiastunowi z Gór". Dziadek patrzy na wnuka oczyma pełnymi miłości i troski. Powiedziałam Bartłomiejowi, że Święty Jan Paweł z pewnością bardzo go kocha i jeśli będzie się do niego modlił i rozważał słowa nauczania Ojca Świętego, możliwe jest, że się wyciszy i opuszczą go lęki - chłopiec słuchał bardzo uważnie, dziadek Andrzej również - podziękowali za książkę i dedykację, podałam rękę Bartłomiejowi, potem dziadkowi, który odchodząc ucałował moją dłoń...
Pani Barbara przyszła do kościoła z córką, około dziewięcioletnią Mają, wysoką, uśmiechniętą, spokojną dziewczynką i trzyletnim synkiem, Jasiem bardzo ruchliwym, wołającym głośno, że nie chce książki, tylko gazetki  :)  Jaś biegał bez przerwy, nie mógł ustać na miejscu - zabawny, pełen radosnej energii chłopczyk, a młoda mama, prosząc o dedykowanie książki dzieciom w imieniu rodziców, nie mogła powstrzymać łez wzruszenia - za każdym razem mówiąc imię Jana Pawła II, spoglądając na zdjęcia, na wspomnienie Osoby Ojca Świętego, płakała. Była 
w Rzymie kilka razy, zdarzało się, że blisko Ojca Świętego podczas audiencji. Bywała też na Mszach Świętych w Polsce, gdy Jan Paweł II przyjeżdżał do Ojczyzny - pielgrzymowała wówczas ze swoją drużyną harcerską - wspomina każdy moment, jej ogromna wrażliwość i umiłowanie Świętego Jana Pawła II sprawia, że wciąż na nowo rozważa jego słowa i stara się kierować w życiu nauczaniem  :) 
Po Mszy Świętej w intencji małżeństwa obchodzącego czterdziestą rocznicę ślubu, córka tych państwa nabyła książkę, prosząc o dedykację dla kochanych rodziców  :) 
Była też dedykacja od cioci i wujka dla kończącego właśnie osiemnaście lat Mateusza  :)
Ośmioletnia Ola, po Mszy Świętej o godzinie 17.00, sama poprosiła swoją mamę, żeby kupić książkę - mama też planowała, ale Ola wyprzedziła ją :) Zachęcona prezentacją "Zwiastunowi z Gór", ciągnęła mamę za rękę idąc w stronę stolika 
z książkami - dziewczynka 10 maja miała przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej i choć nie mogła poznać Jana Pawła II, mówi, że bardzo go kocha, chce o nim czytać i wiedzieć jak najwięcej. Dedykacja dla Oli została wpisana 
z dwiema datami, kanonizacji dnia Pierwszej Komunii - to było wzruszające spotkanie, ciepłe, radosne.
Po Mszy Świętej o 21.00 podszedł do mnie wysoki, sympatyczny chłopiec, trzynastolatek i poprosił o książkę 
z dedykacją dla niego - mam na imię Arek - powiedział. 
Z podpisanym egzemplarzem poszedł do domu i wrócił po kilku minutach biegnąc - poprosił o dopisanie nazwiska przy jego imieniu - okazało się, że nazywa się Bienisz i jest starszym bratem Oli  :)  To piękne, że rodzice pomyśleli, aby każde z ich dzieci miało "Zwiastunowi z Gór" dla siebie, jako pamiątkę dnia kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII  :)
Jedna z pań prosiła, żeby ująć w dedykacji jej prośbę o powrót do zdrowia.
Dziesięcioletni chłopiec, Ernest, przyszedł z mamą - oboje wrażliwi, przejęci Osobą Jana Pawła
Wielkiego, widać na zdjęciach, jak uważnie Ernest wpatruje się w książki, jest skupiony - dedykację 
w książce wpisałam dla Ernesta i jego młodszego brata, Thomasa  :)  Nie zdążyłam dowiedzieć się, czy rodzina mieszka za granicą, czy tata chłopców jest obcokrajowcem - była duża kolejka chętnych po książki - może Ernest odnajdzie siebie teraz, na zdjęciach, które załączam  :)  chłopiec ładnie mówi po polsku, jest przy tym skupiony, rozważnie wypowiada słowa  :)
Przyszła do Sanktuarium i nabyła książkę z dedykacją mama pani redaktor Aldony Ibek, która
zajmowała korektą i redagowaniem moich wspomnień z ramienia Wydawnictwa w Tyńcu - to było miłe, uśmiechnięte spotkanie  :) 
Przyszedł także na jedną z południowych Mszy kolega z Oazy Rzymskiej, Ryszard Friedrich-Student, który kilka lat po Rekolekcjach Oazowych u boku Ojca Świętego Jana Pawła II odnalazł swoje powołanie w Zakonie Jezuitów.
W Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli odnalazłam tej niedzieli kolejnego kolegę z Oazy Rzymskiej, Piotra Kasiłowskiego, który także jest jezuitą, profesorem-biblistą Collegium Bobolanum.  To była wielka radość, spotkanie po 34 latach - Rysiek nie uprzedzał mnie ani Piotra, żebyśmy mieli niespodziankę  :)  Piotr nie zmienił się za wiele z wyglądu, podobnie jak Student - obaj są tak samo radosnymi, ciepłymi, dobrymi kolegami, jak przed laty - na zdjęciu Piotr jest tuż za mną, gdy przystępujemy do Komunii Świętej z rąk Świętego Jana Pawła II.
W niedzielę, po ostatniej Mszy 
o 21.00, skończyłam podpisywanie książek po 22.30, a do 1.30 wspominaliśmy z Piotrem Oazę Rzymską, radosne, wzruszające spotkania, wydarzenia.
Piotr nabył dwie książki, jedną dla Sióstr Urszulanek - oczywiście wpisałam dedykacje w obydwu egzemplarzach. Powiedział mi wieczorem, że już w niedzielę, gdy tylko miał chwilę, przeglądał, czytał - wróciły tamte chwile, wzruszenia. Wieczorem, przy herbacie 
i czekoladzie, wspominaliśmy sierpniowe dni 1979 roku - wróciliśmy do Rzymu, Castel Gandolfo, Monte Cassino, Asyżu, na
Mentorellę  :)))
Takie były, między innymi, spotkania w tę ważną, piękną niedzielę kanonizacji dwóch Papieży - radosne, wzruszające, naznaczone często łzami radości, a czasem cierpienia... Ten dzień naznaczony był modlitwą, pięknymi wspomnieniami, wielkimi nadziejami, prośbami, dziękczynieniem... Każda z tych osób, które wtedy spotkałam, każdy z nas może powiedzieć sobie w sercu - mój Święty Jan Paweł II - każdy człowiek - Ty i ja...
                              Joasia Jurkiewicz
https://www.youtube.com/watch?v=MluQQFl-Z1g&list=PL56FWtQO5KF9P28XXZZo2bjrUw6_9pDP4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz