sobota, 28 lutego 2015

Sandomierz - niedziela w kościele pod wezwaniem Nawrócenia Świętego Pawła Apostoła.


Witam wszystkich moich Czytelników  :)
We wtorek, 24 lutego wróciłam z prastarego grodu, jednego z głównych siedzib Królestwa Polskiego, Sandomierza i do dzisiaj mam w oczach piękno kościoła pod wezwaniem Nawrócenia Świętego Pawła Apostoła, w którym byłam przez całą niedzielę 22 lutego ze świadectwem i promocją mojej książki "Zwiastunowi z Gór"  :)
http://www.swpawel.medox.pl/index.php/historia-parafii 

http://www.swpawel.medox.pl/index.php/o-sw-pawle 

http://www.swpawel.medox.pl/index.php/o-sw-barbarze 

Kiedy o godzinie 6.00 rano, na pół godziny przed pierwszą Mszą Świętą, weszłam do niewielkiej
zakrystii, aż mi oddech zaparło 
z wrażenia - meble, szafy, malowidła, cały wystrój został zachowany sprzed kilkuset lat, myślę, że co najmniej z XVII wieku. Pytałam o zabytkowe przedmioty księdza proboszcza Krzysztofa Rusieckiego - trwają starania, aby zajęli się zakrystią konserwatorzy zabytków, żeby wpisano to miejsce na listę ochrony Światowego Dziedzictwa Kultury.
Wiele kościołów w Polsce, to miejsca naznaczone wiekami historii państwa - można, zapoznając się z ich dziejami, wyobrazić sobie ludzi, wydarzenia, które się z nimi wiązały. Tak jak napisałam w moich wspomnieniach z Pierwszej Oazy w Rzymie, często kładę dłoń na różnych przedmiotach, kamiennych kropielnicach, murach, framugach wejść do świątyń - odbieram wówczas tamtą atmosferę, mam
duchową łączność z minionymi wiekami, z ludźmi, którzy byli w tych miejscach setki lat temu. Takim historycznym miejscem jest kościół Świętego Pawła w Sandomierzu, natomiast sama zakrystia dodatkowo robi szczególne wrażenie - jest mała, kameralna, pełna przedmiotów, mebli, które same w sobie stanowią dzieła sztuki i przemawiają z bliska żywą historią - piękne, bardzo szczególne miejsce, które stało się dla mnie szczególnym dotknięciem wielu wieków chrześcijaństwa.
Natomiast w kościele, po prawej stronie, nad bocznym wejściem, znajduje się piękny obraz przedstawiający Narodzenie Pana Jezusa, przywieziony z Wenecji. Obraz wyjątkowej urody zrobił na mnie ogromne wrażenie - jest namalowany techniką olejną, styl renesansowej włoskiej szkoły malarstwa z XVI - go wieku, w którym został wykonany - do kościoła w Sandomierzu przywiózł to wspaniałe dzieło sztuki jeden z księży proboszczów.
Wracając do świadectwa o Pierwszej Oazie w Rzymie u boku Świętego Jana Pawła II - to była
kolejna niedziela pełna pięknych spotkań, rozmów 
z czytelnikami "Zwiastunowi z Gór". Jak zawsze, wiele dedykacji wpisywałam dla całych rodzin, 
z nazwiskiem, a czasem bezimiennie - z myślą 
o tym, że książka będzie "wędrowała", przekazywana kolejnym osobom nie tylko w ramach jednej rodziny. Takie deklaracje odbieram również jako radosny dar - jeszcze nie znając treści książki, zaledwie po wysłuchaniu świadectwa, wiele osób myśli o tym, aby przeczytać wspomnienia i przekazać następnym - szczególnie treści, które powiedział do nas Ojciec Święty i prosił, aby  
to przesłanie nieść dalej. Dla mnie radosna jest świadomość, że po ponad trzydziestu latach, życzenie Świętego Jana Pawła II spełnia się 
w jakimś stopniu, wartości, o których mówił do nas - wówczas młodych oazowiczów - w Ogrodach Castel Gandolfo w sierpniu 1979 roku, rozprzestrzeniają się, docierają do coraz większej ilości wiernych w Polsce.
Były także - jak każdej niedzieli - równie ważne, radosne - dedykacje indywidualne, świadczące 
o osobistych więziach, uczuciach.
Trójka rodzeństwa - dziesięć 
i dwanaście lat - Tomek i Karolina 
i chyba około piętnastoletnia, najstarsza, Agata - poprosili 
o dedykację w książce dla kochanej babci, Elżbiety, która tego dnia nie mogła przyjść na Mszę Świętą, została w domu z powodu choroby.
Babcia Maria kupiła "Zwiastunowi 
z Gór" dla swojej dorosłej wnuczki, Angeliki - przeczyta książkę, a za kilka miesięcy podaruje wnuczce jako dodatek do upominku ślubnego.
Podeszła młoda mama z malutką, cztero-pięcioletnią Zosią i jej starszym bratem, Karolem - mama poprosiła o dedykację dla dzieci od rodziców, na co mała Zosia zawołała
- "i dla babci!" - ktoś stojący obok powiedział z uśmiechem, że może także dla dziadka  :)  Mama nadal chciała, abym wpisała dla dzieci, ale Zosia z Karolem zdecydowali, że należy dodać "z Rodzicami, Babcią 
i Dziadkiem"  :)  Oczywiście, tak właśnie napisałam - w oczach dzieci, szczególnie Zosi - Karol jest starszy, bardziej panuje nad emocjami - było tyle miłości do babci, dziadka, rodziców, tak wielkie błaganie, żeby o nich też napisać, że nie mogłam postąpić inaczej - upewniłam się, pytając mamę dzieci i ostatecznie zgodziła się na taką dedykację, jaką zaproponowali najmłodsi  :)))
Babcia Zdzisława i dziadek Władysław poprosili o wpis dla kochanego, dorosłego już wnuka, Bartka, który studiuje kierunek matematyczno-informatyczny, mimo wielu przeszkód, trudności, które spotkały go u progu dorosłości, świetnie sobie radzi, jest solidny, pracowity, a dodatkowo wrażliwy, kochający - dobry syn i wnuczek.
Podczas świadectwa wspominałam o fakcie, że dzień beatyfikacji Ojca Świętego wypadł akurat 
w dniu moich pięćdziesiątych urodzin - podeszła po książkę i poprosiła o dedykację pani Kazimiera - podzieliła się ze mną wiadomością, że jej siedemdziesiąte drugie urodziny wypadły w dniu kanonizacji Jana Pawła II   :)))
Kilka osób wspominało swoje pielgrzymki do Rzymu, osobiste audiencje, wzruszające spotkania 
z naszym umiłowanym Ojcem Świętym, również trasy pielgrzymkowe w Polsce, a także osobiste uczestnictwo w uroczystościach pogrzebowych, beatyfikacyjnych, kanonizacyjnych na Placu Świętego Piotra w Rzymie, modlitwę przy grobie Świętego Jana Pawła II.
Pan Zbigniew, z ogromnym wzruszeniem, mówił 
o tym, że wielkim zaszczytem i darem dla niego był fakt, że został przydzielony do służby ochrony Ojca Świętego podczas trzech pierwszych pielgrzymek do Ojczyzny - w 1979. 1983 i 1987 roku.

Książki z dedykacjami nabyło dla siebie i rodzin kilka małżeństw oazowych, nadal czynnie działających w formacji Domowego Kościoła 
w Sandomierzu. Dwa dodatkowe egzemplarze zadedykowałam dla zaprzyjaźnionych małżeństw 
z innej parafii - jedna z książek będzie upominkiem z okazji pięćdziesiątej rocznicy ślubu  :)

Jestem wdzięczna księdzu proboszczowi Krzysztofowi Rusieckiemu, księżom wikariuszom, Krzysztofowi i Marcinowi oraz Mamie księdza proboszcza za gościnność, umożliwienie mi prezentacji książki, mówienia świadectwa, za serdeczną opiekę podczas całej niedzieli 22 lutego. Wspaniale czułam się zarówno w pięknej, historycznej świątyni, jak i pod gościnnym dachem pełnej rodzinnego ciepła plebanii. 
Cieszę się bardzo, ponieważ przy okazji kilkudniowego pobytu w Sandomierzu i w Tarnobrzegu - gdzie miałam zapewnione noclegi w pokoju służbowym przedsiębiorstwa "Karabela" 
i byłam równie gościnnie przyjęta dzięki Prezesowi firmy - mogłam porozmawiać z kilkoma księżmi proboszczami diecezji sandomierskiej. Terminy są już ustalone i w najbliższych miesiącach będę kilkakrotnie wracać ze "Zwiastunem z Gór" do Sandomierza i Tarnobrzega, a w przyszłości może odwiedzę również inne okoliczne miejscowości pięknej ziemi sandomierskiej  :)

Wszystkich gorąco pozdrawiam  :)                                                   Joasia Jurkiewicz          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz