piątek, 6 lutego 2015

Niedziela 1 lutego w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Dobrej Rady w Zgierzu.

Witam serdecznie  :)
Z radością przyjęłam w styczniu bieżącego roku wiadomość, że 
1 lutego będę mogła zawitać ze świadectwem o spotkaniach z Janem Pawłem II, z moimi wspomnieniami "Zwiastunowi z Gór" do Zgierza - pierwszym kościołem w tym mieście, w którym znalazłam się 
w związku z promowaniem książki, jest kościół pod wezwaniem Matki Bożej Dobrej Rady - mam nadzieję, że moje świadectwo zostanie przyjęte również przez inne parafie w Zgierzu  :)  który prawa miejskie otrzymał od króla Władysława Jagiełły w 1420 roku, o trzy lata wcześniej niż Łódź.
Z całego serca dziękuję księdzu proboszczowi Andrzejowi Blewińskiemu, który przyjął mnie 
z otwartym sercem, ogromną życzliwością, otoczył serdeczną opieką  :)






Ksiądz Andrzej zdecydował o przedłużeniu czasu świadectwa - prezentacji "Zwiastunowi z Gór"
zamiast 3-4 minut na końcu Mszy Świętych, w czasie ogłoszeń, mówiłam po Ewangelii około 8-10 minut i, dzięki temu mogłam przekazać więcej treści z homilii Ojca Świętego Jana Pawła II z 12 sierpnia 1979 roku w Ogrodach Castel Gandolfo. W niektórych kościołach księża podejmują taką decyzję - tak było, między innymi, w Sulisławicach koło Sandomierza, w Dmosinie, w Tulcach koło Poznania. Jedna i druga forma jest dobra - osobiście cieszy mnie każda możliwość dzielenia się tym świadectwem - dłuższy czas jest o tyle lepszy, że można zacytować większe fragmenty homilii powiedzianej do nas przez Świętego Jana Pawła II. Sens tych słów jest ponadczasowy i myślę, że warto słuchać, czytać, przypominać je sobie, rozważać jak najczęściej.   
"Czyż nie mało jest dzisiaj ludzi, i to często ludzi młodych, waszych rówieśników, którzy są zmęczeni? Zdawało by się, że życie nie jest pustynią, że człowiek tak bardzo je wspaniale urządził, tak bardzo może się cieszyć owocami swojego geniusza, dziełami postępu.
Tylu jest ludzi zmęczonych, tylu jest ludzi, którzy nie widzą sensu życia 
i zapadają w sen. Ten wielki prorok Starego Przymierza, prorok Eliasz ma wymowę prorocką przez sam stan swojego ducha, przez tę frustrację wewnętrzną, której się poddał. I wtedy słyszy słowo: „Wstań! Weź i jedz, czeka cię jeszcze długa droga”. Ale można by też powiedzieć, że słyszy jeszcze inne słowo: „Zbudź się! Pan jest dobry!” To jest właśnie to słowo, to tajemnicze słowo, to sakralne słowo, które musi usłyszeć człowiek wszystkich epok, które musi usłyszeć człowiek współczesny, ażeby ta wędrówka, jaką jest życie, nabrała dla niego sensu. Wstań! Pan jest dobry! (...) Pan jest dobry! Bóg jest dobry! (...)
Jest dobry, ponieważ daje się nam. (...)
Daje nam siebie w Sakramencie.(...)
W ten sposób bowiem umiera się na Krzyżu, że się daje Ciało i Krew aż do ostatniego słowa, aż do ostatniego tchnienia, aż do tego – „Wykonało się”. I w ten sposób składa się Ofiarę, że umierając na Krzyżu, zostawia się to Ciało i Krew jako Pokarm. Pokarm, żeby kiedyś znużony człowiek wędrujący po pustyni życia, jak ten prorok, jak Eliasz, mógł w krytycznej chwili usłyszeć słowo: „Obudź się! Pan jest dobry! Obudź się! Tutaj jest Pokarm i Napój. Czeka cię jeszcze droga!”

Moi drodzy, wy jesteście młodzi. Wy nie możecie inaczej myśleć, inaczej czuć, tylko właśnie tak! Was czeka droga, was czeka droga! Wy jesteście przyszłością świata, wy jesteście nadzieją pokolenia, które powoli przechodzi. Was czeka droga. Ale właśnie dlatego, że was czeka droga, wy musicie mieć głębokie poczucie sensu tej drogi.(...)
Bóg jest dobry! Pan jest dobry! I niech z tego nabierze na nowo sensu ten dzień, który dał nam Pan i każdy dzień i całe życie nasze.

I niech z tego w sercach naszych rozrośnie się na nowo ta wielka radość – „jest w sercu moim ogromna radość” – ta radość, o której śpiewają oazy po całej ziemi polskiej, a teraz także nawet i na ziemi włoskiej. Niech się rozrośnie w sercach waszych ta ogromna radość i niech się udzieli innym tak, jak udzielała się radość apostołów poprzez wszystkie doświadczenia i cierpienia, które znosili, poprzez to wszystko, co stanowi niejako powtórzenie tych cierpień, prześladowań w naszej epoce.

Niech się w naszych sercach rozrośnie ta ogromna radość i niech porwie za sobą ludzi, naszych braci.

Wstań! Pan jest dobry! Czeka cię daleka droga! Amen."

Kolejne egzemplarze "Zwiastunowi z Gór" znalazły nowych czytelników 1 lutego w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Dobrej Rady w Zgierzu  :)  i znów dane mi było przeżyć wartościowy, pełen pięknych spotkań dzień.
Dużo dedykacji pisałam dla całych rodzin, czasem z wymienianiem imion, często z nazwiska, a także zdarzały się prośby o wpis bezimienny, z myślą o przekazywaniu książki dalej, kolejnym bliskim osobom.
Pan Marcel poprosił o dedykację dla kochanej żony z okazji rocznicy ślubu - w tym roku mija pięćdziesiąt dwa lata, odkąd tworzą rodzinę  :)
Rodzice nabyli książkę z dedykacją dla córki w dwudzieste czwarte urodziny, a inni rodzice poprosili o szczególnie serdeczne słowa dla ukochanej córki Ewy - wyjątkowo wspaniałej dziewczyny, która na stałe mieszka we Włoszech, o ile dobrze pamiętam, w pobliżu Mediolanu.
Kilka wpisów było z okazji osiemnastych urodzin, z prośbą o życzenia Błogosławieństwa, mądrości wyboru właściwych wartości w życiu dla wchodzących w dorosłość dziewcząt -
- dla Karoliny kupiła książkę jej ciocia o pięknym, niespotykanym imieniu Albina,
- dla Oli jej rodzice
- dla Amelki kochająca babcia Marysia
- dla Patrycji babcia, która bardzo ją kocha i jest zaniepokojona niezbyt korzystnymi zmianami w jej życiu - Patrycja oddala się od wartości wiary, kościoła, a babcia ma wielką nadzieję, że Osoba i słowa Jana Pawła II staną się dla niej przykładem, drogowskazem.
Podszedł po książkę, razem ze swoją mamą, mały Filipek, około 3-4
latka  :)  przywitał się ze mną i poprosił, żebym wpisała życzenia dla jego cioci, Matki Chrzestnej - często proponuję rodzicom, dziadkom dzieci, które są za małe, aby pamiętać naszego Ojca Świętego, żeby pokazywać im nagrany program telewizyjny "Ziarno" z 1991 roku, gdy do programu zaproszono Jana Pawła II i dzieci od 4-5 do około 10-12 lat rozmawiały 
z Papieżem. Kiedy współczesne dzieciaki oglądają 
i słuchają tamtych dialogów prowadzonych z Janem Pawłem II przez ich rówieśników, poznają bliskiego sobie Papieża, który
odpowiada na pytania takich samych dzieci, śmieje się razem z nimi, jest bliski, bezpośredni i tym samym dla dzieci obecnego czasu staje się postacią żywą, nie tylko z obrazków, portretów, pomników, książek - one widzą Papieża, którego rozumieją, bo w tym momencie rozmawia z ich rówieśnikami ich językiem - to jest każdego dziecka Święty, ich Święty Jan Paweł II - każdego z nas, dorosłych, oczywiście też   :) https://www.youtube.com/watch?v=3oKH38_q_Io  
Młoda mama poprosiła o dedykację dla dzieci - Anastazji i Sebastiana,
inni rodzice o wpis dla swoich córek - Julii i Natalii, po czym, po następnej Mszy Świętej, Julia i Natalia przyszły po drugą książkę, dla babci i dziadka  :)
Pan Marek, który mieszka w Zgierzu, tu założył rodzinę, pochodzi z Żywca i opowiedział mi o tym, jak przyjmował Sakrament Bierzmowania z rąk Metropolity Krakowskiego, kardynała Karola Wojtyły  :)
Podeszli po książkę z dedykacją dla córki i siebie państwo, którzy są rodzicami jedenastoletniej Nataszy - to bardzo sympatyczna, rezolutna dziewczynka - nie wiem, dlaczego, ale wydaje mi się, że Natasza 
w swoim życiu zrobi dużo dobrego.
Prosili o dedykację w książce dla siebie mili Państwo, którzy w tym roku obchodzą Złoty Jubileusz - pięćdziesięciolecie małżeństwa, 
a także uśmiechnięta pani, która radośnie stwierdziła, że "Zwiastunowi z Gór" będzie wspaniałym upominkiem w dniu jej sześćdziesiątych urodzin, które przypadały akurat tego dnia, 
1 lutego  :)    Dwie kobiety w średnim wieku przyprowadziły poruszającego się z wielkim trudem około pięćdziesięcioletniego mężczyznę, który na co dzień porusza się na wózku, jest poważnie upośledzony. Okazało się, że to rodzeństwo, dwie siostry i brat, Jacek - dla Jacka właśnie
zadedykowałam książkę. Wzruszyłam się tym spotkaniem - Jacek chodzi, podtrzymywany przez siostry, z wielkim trudem, ma zniekształcone ciało, ręce i nogi słabe, wykręcone, bardzo szczupłą twarz, nie mówi, wydaje dźwięki, ale trudno go zrozumieć. Przywitałam się z Jackiem - przy pomocy sióstr podał mi rękę. Nie może sam czytać, ale bardzo lubi słuchać, więc będzie razem z siostrami czytał, a właściwie słuchał o Pierwszej Oazie w Rzymie u boku Jana Pawła II. Niesamowita, poruszająca jest więź między rodzeństwem - rodzice już są po drugiej stronie życia, a w oczach, uśmiechach, każdym geście sióstr skierowanym do brata, w sposobie patrzenia, poruszania się Jacka, w jego staraniu się wyrażenia uczuć widać, jak wielka miłość łączy to rodzeństwo, ile jest w nich dobra. Po wieczornej Mszy Świętej podeszło do mnie młode małżeństwo  po książkę z dedykacją dla córeczki, Hani. Byli bardzo wzruszeni - okazało się, że pierwszy raz spotkali mnie 7 grudnia 2014r. w Sanktuarium Świętego Antoniego w Łodzi-Łagiewnikach. Wysłuchali wówczas świadectwa, ale nie zainteresowali się książką. Teraz, słuchając drugi raz, wzruszyli się do tego stopnia, że popłynęły łzy. Prezentacja była trochę dłuższa i jeszcze, z pełną aprobatą księdza proboszcza Andrzeja, podczas południowej Mszy dla dzieci i wieczorem zaśpiewałam na koniec świadectwa, razem z wiernymi, którzy po usłyszeniu treści, szybko podjęli śpiew, góralskie śpiewki -
"Skłaniojmy dziś nisko nase coło, ze w tyk casach zyć nom dane było
- cudu my doznali, razem z Tobom zyli na tej Ziemi" 
i "Jana Pawła Imię nigdy nie zaginie -  ani na wirsycku, ani na dolinie, hej! - ani na dolinie!" - rodzice Hani stwierdzili, że właśnie te treści i wspólne śpiewanie tak bardzo podziałało na ich serca. 
A mnie wzruszyły dzieci, które podczas swojej Mszy Świętej prześlicznie śpiewały  :)
 To była kolejna piękna niedziela.
Chcę podziękować także dzisiaj wspaniałej artystce fotografii, Marysi Niedzieli. W tej relacji Marysia jest autorką dwóch zdjęć kościoła w Zgierzu, tych, które przedstawiają budowlę z zewnątrz, w dzień - na początku i na końcu. Mnie samej i osobom, które poprosiłam, udało się zrobić sporo zdjęć wewnątrz kościoła, natomiast byłam tak zajęta podpisywaniem książek, że nie zdążyłam wykonać żadnego zdjęcia kościoła z zewnątrz i tu pomogła mi, zawsze energiczna, życzliwa, radosna Maria Niedziela. Na stronie internetowej Archidiecezji Łódzkiej często można oglądać wspaniałe reportaże fotograficzne dotyczące różnych uroczystości religijnych 
w Łodzi i okolicach, także pokazujące sylwetki ciekawych ludzi z pasją, do których zdjęcia - z wielką wrażliwością, spojrzeniem reporterskim i malarskim - wykonuje Marysia.  Nie pisałam 
o tym do tej pory, ale dość dużo ciekawych, bardzo ładnych zdjęć, artystycznych fotoreportaży, które zamieszczam na blogu, jest autorstwa Marii, która od początku, z wielką życzliwością, wspiera mnie w działaniu dotyczącym promowania "Zwiastunowi z Gór". Między innymi, zdjęcia portretowe
umieszczone przy moim profilu i na początku bloga, robiła Marysia - dołączam jedno z nich teraz, oraz link do fotoreportażu z mojego spotkania autorskiego, które odbyło się we wrześniu 2013 roku w kościele pod wezwaniem Świętej Faustyny w Łodzi -  
http://archidiecezja.lodz.pl/new/?act=zdjecia&id_gal=1146 
dziękuję Ci za Twoje wielkie serce, Marysiu  :)
Wszystkich moich Czytelników gorąco pozdrawiam  :)                               
                             Joasia Jurkiewicz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz