piątek, 11 grudnia 2015

Niedziela 6 grudnia - dzień Świętego Mikołaja w kościele Miłosierdzia Bożego w Kwidzynie.

Witam serdecznie moich Czytelników  :)
W poniedziałek wróciłam do domu 
z Kwidzyna i już cieszę się, planowanym na marzec 2016 roku, powrotem do tego, sięgającego historią powstania XIII wieku, pięknego, ciekawego miasta  :) Wszystko wskazuje na to, że za trzy miesiące będę mogła dzielić się świadectwem o Pierwszej Oazie Rzymskiej w Katedrze pod wezwaniem Świętego Jana Ewangelisty. Nigdy wcześniej nie byłam w Kwidzynie, niezbyt często zdarza mi się jeździć na Pomorze, słabo znam teren i z przyjemnością, przy okazji weekendowych wyjazdów do różnych kościołów, poznaję różne piękne, interesujące miejscowości, tak na Pomorzu, jak Warmii, Mazurach, Podlasiu, Śląsku, Mazowszu, na Pogórzu, Podkarpaciu, w Wielkopolsce i Małopolsce - każdy zakątek naszego kraju ma swoje uroki, ciekawostki, zabytki, wspaniałe kościoły, sanktuaria, piękną przyrodę i, oczywiście, wszędzie można spotkać dobrych, wartościowych ludzi  :)  Kwidzyn okazał się urokliwym miastem, ze wspaniałymi zabytkami, mnóstwem zieleni - myślę, że wiosną będzie tam jeszcze piękniej - i z serdecznymi, otwartymi mieszkańcami  :)
W niedzielę 6 grudnia, podczas każdej Mszy Świętej, opowiadałam o spotkaniach z Janem Pawłem II w sierpniu 1979 roku, na Pierwszej Oazie Rzymskiej III-go stopnia, o wartościach wynikających 
z wyjątkowego, bliskiego kontaktu ze Zwiastunem z Gór i z pamiątkami pierwszych wieków chrześcijaństwa, w kościele Miłosierdzia Bożego w Kwidzynie, a po Mszach, jak zawsze, spotykałam się indywidualnie z osobami, które zainteresowane świadectwem, postanowiły nabyć książkę. Przez cały dzień, z wielką życzliwością, opiekował się mną ksiądz proboszcz, Janusz Kilian, wraz z księdzem prałatem-rezydentem, Janem Czajkowskim i księżmi wikariuszami, Łukaszem 
i Andrzejem, rodzona siostra księdza Janusza systematycznie mnie dokarmiała  :)  Dziękuję  :)))
Kościół pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego w Kwidzynie powstał w latach osiemdziesiątych XX-go wieku, więc, w porównaniu z XIII-sto wieczną Konkatedrą czy XIX-sto wiecznym kościołem 
OO. Franciszkanów Konwentualnych pod wezwaniem Świętej Trójcy, jest bardzo młody 
i zbudowany w zupełnie innym, nowoczesnym stylu.
http://www.mbkwidzyn.pl/historia.html            
Wnętrze świątyni emanuje prostotą i spokojem, w głównym ołtarzu dominuje łagodnie podświetlony
Krucyfiks, który wznosi się nad Tabernakulum, umieszczony na tle przypominającym swoim kształtem Wzgórze Golgoty. Po lewej stronie Krzyża, stojąc przodem do ołtarza, znajduje się Wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy, po prawej stronie, bardziej z boku, został umieszczony Obraz Pana Jezusa Miłosiernego oraz relikwie i niewielki portret Świętej Faustyny. Wszystkie elementy kościoła doskonale harmonizują ze sobą, całość jest piękna prostotą - dobrze było tam się modlić, czułam się lekko, radośnie.
Tej niedzieli przypadało święto
Świętego Mikołaja i księża przygotowali dla dzieci, a także siebie i dla mnie drobne, miłe niespodzianki  :)  Przy śniadaniu 
i obiedzie, obok każdego nakrycia Święty Mikołaj  :) położył różne słodkości, zaś po każdej Mszy Świętej dzieci były zapraszane do prezbiterium, ponieważ Mikołaj pozostawił tam dla nich niespodziankę - stos cukierków usypany w wielkim bucie przyozdobionym biskupią mitrą Świętego, natomiast po Mszy dla dzieci, kiedy w kościele było najwięcej smyków, wyszedł do nich ksiądz Janusz ubrany w strój
biskupa Mikołaja i osobiście obdzielał dzieciaki słodyczami  :)))  Z radosnym zdumieniem przekonałam się, że Mikołaj pamiętał o mnie już o świcie  :)  Na czas pobytu w Kwidzynie pokoju gościnnego użyczyli mi, przy kościele Świętej Trójcy, OO. Franciszkanie - gdy w niedzielę rano wychodziłam, żeby dostać się do kościoła Miłosierdzia Bożego, pod drzwiami znalazłam torebeczkę ze słodką niespodzianką i ciekawą książką  :) wysłannikiem Świętego Mikołaja był ojciec Artur, który zawiózł mnie do kościoła samochodem i z ogromną życzliwością, przyjaźnie pomagał mi podczas pobytu w Kwidzynie  :)  Dziękuję  :)))
Tej niedzieli miałam wiele pięknych, wartościowych spotkań z czytelnikami - jak zawsze, wiele osób prosiło 
o wpisanie w książkach dedykacji dla całych rodzin - wymieniałam nazwiska lub tylko imiona, a także pisałam życzenia bezimienne, dla wszystkich, którzy będą czytać moje wspomnienia. Wzruszyłam się wpisując dedykacje dla kilku małżeństw - tak się akurat złożyło, że trzy z nich obchodzą w tym roku czterdziestą rocznicę ślubu, a jedna para zawierała Sakrament Małżeństwa trzydzieści osiem lat temu  :)  Czułam się uniesiona troską wzajemną tych
małżeństw, pięknem uczuć - podchodziły żony, prosząc 
o życzenia z okazji rocznicy ślubu dla swoich mężów, lub mężowie dla kochanych żon  :)
Kochający rodzice nabyli "Zwiastunowi z Gór" dla syna, który urodził się w końcu czerwca 1979 roku, kilkanaście dni po pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski i na cześć Ojca Świętego rodzice na Chrzcie nadali mu imię Paweł  :)
Książkę z dedykacją kupił pan Tadeusz, który opowiedział mi o swojej rodzinnej miejscowości, Zieluń, w diecezji płockiej - zapytał, czy wiem, kto jest fundatorem Kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej w Grotach Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie - z uśmiechem odpowiedziałam, że w moich wspomnieniach jest opisana ta historia, Kaplicę ufundował Polak mieszkający w Ameryce, ksiądz Alfons Skoniecki  :) 
http://www.niedziela.pl/artykul/10670/nd/Fundator-Kaplicy-Polskiej-w-Watykanie 
Pan Tadeusz, chyba mile zaskoczony moją odpowiedzią, 
z dumą powiedział, że ksiądz Skoniecki urodził się w tej samej parafii, co on, obaj pochodzą 
z Zielunia  :)
Młoda kobieta, Basia, poprosiła 
o dedykację w książce dla kochanego taty  :)
Rodzice zadedykowali "Zwiastunowi z Gór" kochanej, dorosłej już córce, Joannie  :)
O wpisanie życzeń w książce dla siebie poprosili państwo Elwira 
i Krzysztof  :)
Dla siebie i swojej rodziny nabył moje wspomnienia pan Janusz, który
mieszka w Kwidzynie, a pochodzi z ziemi lubelskiej, z Włodawy. W swoich młodszych latach uczestniczył w rekolekcjach oazowych, jest mocno związany z kościołem, ufa Bożemu Miłosierdziu, ma szczególne nabożeństwo do Matki Pana Jezusa. Kiedy był siedmioletnim chłopcem, wpadł pod autobus - jego stan zdrowia nie rokował żadnych nadziei, lekarze byli bezradni, próbowali ratować dziecko, ale nie mogli nic poradzić. Rodzice Janusza błagali o łaskę życia i zdrowia dla swojego syna za pośrednictwem Maryi - istniało prawdopodobieństwo, że jeśli przeżyje, będzie niepełnosprawny - ofiarowali go Matce Bożej i zostali wysłuchani. Chłopiec wyzdrowiał, na nowo zaczął chodzić, dorósł, założył rodzinę, jest ojcem - ma dwóch synów  :)  Wszyscy są w Liturgicznej Służbie Ołtarza jako ministranci - pan Janusz i jego synowie. W 1993 roku Janusz pojechał na pielgrzymkę do Rzymu i był na audiencji u Ojca Świętego Jana Pawła II - został pobłogosławiony  :)  Jest autorem wierszy, w których rozważa sens życia i odnosi się do swojej wiary. Oto jeden z nich:
"Modlitwa wędrującego"
dałeś mi rozum ostrych myśli
klarownych czystych wymuskanych,
brudnych i mętnych otępiałych
dałeś mi wolę niezależną
abym był dobry albo zły
idąc przez życia labirynty
sam możesz mnie rozerwać w pół
bym przeklął Ciebie w bólu dreszczach
albo wychwalał cierpień moc
możesz obłożyć mnie laurami
bym życie łatwym płytkim brał
stając się błaznem wśród słodkości
stoję i patrzę w życia nurt
nie chcę znać co mi przeznaczyłeś
chcę tylko Ciebie nie utracić 

Dla całej rodziny - córki, zięcia i wnuczek - nabyła książkę z dedykacją kochająca mama i babcia - 
w kościele była razem z wnuczkami :)  cichutkie, uśmiechnięte dziewczynki przywitały się ze mną 
i przedstawiły - wpisując życzenia dla nich 
i rodziców, wymieniłam imiona pięcioletniej Blanki
i czteroletniej Cecylii  :)
Podszedł po książkę dziewiętnastoletni ministrant, Szymon - był w kościele ze swoim bratem, Mateuszem - chłopcy mają jeszcze siostrę, Kornelię - ich tata umarł kilka lat temu. Szymon nabył książkę z imienną dedykacją - jest bardzo zaangażowany w życie Kościoła, pragnie wstąpić do Seminarium  Duchownego i zostać księdzem  :)
Młoda kobieta, Urszula, poprosiła 
o "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami dla jej rodziców, którzy odsunęli się w pewnym stopniu od Kościoła, wiary - oni szanują Ojca Świętego Jana Pawła II i Urszula ma nadzieję, że przeczytają książkę - martwi się o swoich rodziców, 
w modlitwach prosi o umocnienie ich wiary, o to, aby otworzyli swoje serca dla Pana Jezusa i Maryi, Jego Matki, żeby zaufali Bożemu Miłosierdziu.
Pani Teresa jest babcią trzyletniego Brunona i właśnie dla niego postanowiła kupić książkę 
z dedykacją - córka tej pani, a mama Brunona, jako sześcioletnia dziewczynka była z rodzicami na pielgrzymce i pobłogosławił ją Jan Paweł II. Gdy dorosła, utraciła wiarę, zaufanie do Pana Boga - założyła rodzinę, urodziła synka - Bruno nie jest ochrzczony i jego babcia modli się o łaskę wiary dla całej rodziny, o zgodę rodziców na Chrzest chłopca.
Rodzice i dziadkowie nabyli książkę z dedykacją dla swojej córki z mężem i półtoraroczną wnuczką, Kornelią  :)
W piątek wieczorem, kiedy przyjechałam do Kwidzyna, o.Marek OFM, który opiekuje się grupą młodzieży rozpoczynającej swoją przygodę z Ruchem Światło-Życie, poprosił mnie o rozmowę z pięciorgiem oazowiczów, którzy właśnie w tym czasie przyszli do salki przy kościele Świętej Trójcy na swoje oazowe spotkanie. Oczywiście, z radością spełniłam tę prośbę i podzieliłam się z młodzieżą moim świadectwem - wspomnieniem spotkań z Janem Pawłem II i Matką Teresą z Kalkuty w sierpniu 1979 roku. Ponad godzinę rozmawialiśmy o wartościach, jakie pozostawił nam Ojciec Święty w słowach, w przykładzie swojego życia. W niedzielę ucieszyłam się bardzo, ponieważ jedna 
z dziewcząt, które uczestniczyły w spotkaniu - Tosia - przyszła do mnie po książkę i poprosiła o dedykację dla siebie :)  Tosia jest córką pary oazowej, bardzo kocha Jana Pawła II i wierzy w Jego wstawiennictwo, w to, że Ojciec Święty pomoże jej wybrać w życiu właściwą drogę  :)
Młodzi rodzice z synkiem, Mikołajem, który w niedzielę obchodził swoje imieniny, a urodził się jedenaście tygodni temu  :)  postanowili podarować "Zwiastunowi z Gór" swojej kochanej mamie, babci Mikołaja  :)
Pani Irena Biskupska poprosiła o książkę z dedykacją 
i opowiedziała mi o swojej córce, Katarzynie, która wybrała życie zakonne - wstąpiła do Małych Sióstr Baranka, w zakonie ma na imię Michalina, teraz pracuje i mieszka we wspólnocie klasztornej 
w Choroniu  :)
http://www.communautedelagneau.org/pl/maly-klasztor-orientale-lumen/
Młody mężczyzna, Robert, kupił "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami dla swojej żony, Magdaleny, która uczestniczyła w Rekolekcjach Oazowych w Rzymie odbywających się w późniejszych latach - chciałabym się dowiedzieć, która to była Oaza Rzymska, jak Magdalena przeżyła te rekolekcje  :) Robert przyszedł tego dnia sam do kościoła - żona została z dwiema córeczkami, trzyletnią Julią i miesięczną Weroniką  :)   
O książkę z dedykacją dla siebie poprosili państwo Danuta i Zygfryd - opowiedzieli mi, że w ich rodzinie jest dwóch zakonników-franciszkanów  :)  Ta wiadomość skojarzyła mi się z ważnym wydarzeniem - poprzedniego dnia, w sobotę 5 grudnia, w Peru beatyfikowano dwóch męczenników za wiarę, polskich franciszkanów - Zbigniewa Strzałkowskiego i Michała Tomaszka, którzy zostali zamordowani przez terrorystów w 1991 roku.
To był piękny, wartościowy dzień :)   Pozdrawiam wszystkich gorąco  :)))           Joasia Jurkiewicz





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz