Minęła połowa września - po kilku chłodniejszych dniach znów wróciła letnia pogoda, chwile pełne słonecznego blasku i ciepła - mija czas kalendarzowego lata, dzień staje się coraz krótszy, ale mam nadzieję, że złota polska jesień pozostanie z nami na dłużej :) Urokliwe, mgliste poranki, rozjaśniane stopniowo promieniami budzącego się
z opóźnieniem słońca, szelest opadających liści, ich różnorodne barwy układające się w niepowtarzalne, wspaniałe wzory szaty otulającej lasy... ogrody
i klomby kipiące kolorami jesiennych astrów, wrzosów, chryzantem... wielobarwne sady pachnące dojrzałymi jabłkami, gruszkami, śliwkami... Jesień - pora zbiorów, dojrzałości, podsumowań - jest w niej nuta smutku, nostalgii, przemijania... ale także radość z dobrych owoców, z tego, co sobie człowiek wyznaczył jako cel, czego pragnął i osiągnął
w wyniku ciężkiej pracy... W poezji Karola Wojtyły, w "Myślach o dojrzewaniu" odnajdujemy symbole - jesienny czas w przyrodzie jest obrazem jesieni w życiu człowieka:
1. Dojrzałość, zstępowanie do ukrytego rdzenia
opadają warstwy wyobraźni, jakby liście zawarte w pniu,
wyciszają się także komórki, którymi wrażliwość jeszcze się rozbudza,
a ciało własną swą pełnią dosięga brzegów jesieni -
dojrzałość, przybliżenie powierzchni do dna,
dojrzałość, przenikanie głębi,
dusza bardziej pojednana z ciałem,
bardziej śmierci przeciwna,
niespokojna o zmartwychwstanie.
Dojrzałość do trudnych spotkań.
Kres uprawy zawiera się już w jej początku -
początkiem mądrości jest bojaźń -
lecz spoczywa już na innych warstwach tej samej gleby,
nie jest już potrzebą ucieczki,
jest przestrzenią, którą mierzy się wielkość.
Przenikamy do tej przestrzeni,
odchodzimy od tego początku i tak wracamy powoli:
dojrzałość jest bowiem w miłości, która przemienia bojaźń.
3. Gdy znajdziemy się u brzegów jesieni,
bojaźń i miłość wybuchną przeciwnym sobie pragnieniem,
bojaźń pragnieniem powrotu do tego, co już było istnieniem
i wciąż jeszcze nim jest -
W nas, patrzących ku brzegom jesieni,
zmaganie przebiega wzdłuż tego podziału, jaki każdy człowiek w sobie nosi,
gdy ciało wciąż w nim stanowi przeszłość jego własnej przyszłości,
- każdy, gdy swej własnej przyszłości nie potrafi łączyć ze swym ciałem...
Żegnającą tegoroczne lato, strojną w jesienne barwy niedzielę 13 września spędziłam w Tarnobrzegu - dzieliłam się świadectwem o spotkaniach ze Świętym Janem Pawłem II w Sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej - siedemnastowiecznym kościele Ojców Dominikanów pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
http://tarnobrzeg.dominikanie.pl/klasztor/historia/
http://tarnobrzeg.dominikanie.pl/klasztor/cudowny-obraz/
Z wielką życzliwością przyjął mnie ojciec Krzysztof Parol, proboszcz parafii i przeor klasztoru - dziękuję za ciepło, uśmiech, całodzienną opiekę - Sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej i pokój gościnny oraz refektarz w klasztorze stały się kolejnym miejscem na trasie moich wędrówek,
w którym czułam się jak w domu :)
z wykształcenia inżyniera :) Pan Kazimierz zachwycił się moją opowieścią o Pierwszej Oazie w Rzymie u boku Jana Pawła II - należy do Klubu Inteligencji Katolickiej, pomaga w kościele przy rozprowadzaniu prasy i książek, jest otwartym i bardzo uczynnym człowiekiem. Pomimo wykształcenia technicznego, ma duszę poety, jest utalentowanym humanistą :) Kazimierz jest
autorem wielu wierszy sławiących Maryję - są one zamieszczone w kalendarzach z wizerunkiem Matki Bożej z różnych polskich Sanktuariów - napisał także tekst o Bogu bogatym w Miłosierdzie
i Nowennę do Matki Bożej Dzikowskiej - ma bardzo interesujące pomysły związane z innym, niż dotychczas, wystawieniem wspaniałego dramatu Stanisława Wyspiańskiego, "Wesela" :) A oto jeden
z wierszy pana Kazimierza - jest on zamieszczony w kalendarzu na rok 2015 "Ave Maria", na miesiąc wrzesień:
"Pieśń do Najświętszego Imienia Matki Bożej"
Tyle dni w roku i tyle sobót
Najświętsza Panna wciąż dla nas ma,
a my nie zawsze do Niej idziemy,
nie zawsze miłość nam w duszy gra.
Przyjmij, o Pani, od nas, nieświętych,
na przeproszenie, spod serca wprost,
ten okruch żalu z duszy wyjęty
i przemień w życzeń pokornych głos.
Na dzień imienin Najświętszej Panny
z ziaren różańca wyrasta kwiat,
a potem drugi, trzeci i setny
i dwakroć tyle ukwieca świat.
Po cierniach stąpa Bolesna Pani,
w sercu Matczynym cierpienia miecz.
Prośbę za prośbą zbiera z modlitwy,
czasem usłyszy dziękczynny śpiew.
Pani Bronisława nabyła "Zwiastunowi z Gór" z dedykacją dla rodziny - pochodzi z Krakowa, należała do parafii Świętego Floriana i w latach studenckich miała szczęście spotykać się
z księdzem Karolem Wojtyłą w Duszpasterstwie Akademickim :)
Dziesięcioletnia Julia przyszła do kościoła na Mszę Świętą
z kochanymi babcią i dziadziem - poprosiła o wpis
w książce dla siebie i swojego brata, Dominika, babci i dziadzia :)
Pan Zygmunt uczestniczył w Mszy Świętej z jedną z córek - właśnie 13 września przypadła pięćdziesiąta rocznica urodzin jego żony, Małgorzaty - w książkę, która stała się tego dnia jednym
z urodzinowych podarunków, wpisałam życzenia od Zygmunta i pięciorga dzieci - proszę wybaczyć, ale nie zapamiętałam wszystkich imion - dwie córki, to Ewa i Emilka
Kacper ma dziesięć lat i przyszedł na Mszę Świętą z babcią - poprosił o dedykację dla rodzeństwa i rodziców - czyli dla Kacpra, Jagódki, Lili, Agnieszki i Arka :)
Dwie dorosłe córki kupiły "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami dla ukochanej mamusi :)))
Młody mężczyzna, Edward, poprosił o wpis dla siebie :)
Nastoletnia Kasia podeszła do mnie ze swoją mamą - wpisałam dla Kasi dedykację od rodziców - aby słowa Zwiastuna z Gór były dla niej światłem na ścieżkach życia :)
Dla kochanych rodziców, Basi i Grzesia, kupili książkę z dedykacją Madzia i Dawid - oboje mają po dwadzieścia trzy lata, są roześmiani, rozświetleni radością płynącą z serca :))) wydaje mi się, że niezależnie od pory roku, dla nich wiosna nie mija, trwa przez dwanaście miesięcy :) rodzice Dawida nabyli "Zwiastunowi z Gór" po wcześniejszej Mszy Świętej - ten egzemplarz był przeznaczony dla rodziców Madzi :) młodzi specjalnie poczekali na koniec kolejki chętnych czytelników, aby chwilę
dłużej porozmawiać - wspomnieli, że rodzice Dawida zaczęli już czytać książkę, zaledwie wrócili do domu i nawet zdążyli otworzyć mój blog i stronę internetową :) mam nadzieję, że nie zawiodą się czytając "Zwiastunowi z Gór" :)
Młoda kobieta podeszła do mnie z dwoma przystojnymi, dorastającymi synami - Wiktorem i Wojciechem, chłopcy mają trzynaście
i szesnaście lat - dedykację
w książce wpisałam dla nich, w imieniu rodziców, aby słowa Jana Pawła Wielkiego były im drogowskazem w życiowych wyborach :)
Dla sześciorga wnuczek i wnuczków - rodzeństwa nabyli "Zwiastunowi
z Gór" babcia i dziadek - wpisując życzenia, wymieniłam wszystkie imiona :)))
Kochający ojciec poprosił
o dedykacje w dwóch egzemplarzach książki, dla dorosłych dzieci - córki, Anny
i syna, Piotra :)
Pani Cecylia kupiła "Zwiastunowi
z Gór" prosząc o wpis dla swoich wnuków, zaś babcia
i dziadek zdecydowali
o przekazaniu książki ukochanej wnuczce, Tamarce, która w przyszłym roku przystąpi pierwszy raz do Komunii Świętej :)
Młody tata był na wieczornej Mszy
Świętej z synami, dwunastoletnim Krystianem
i młodszym Gabrysiem :) wpisałam życzenia w książce dla obu chłopców w imieniu rodziców i, oczywiście, także od siebie :)
Babcia poprosiła o zadedykowanie "Zwiastunowi z Gór" kochanym wnuczkom, Zosi i Tomusiowi :)
Rodzice postanowili podarować moje wspomnienia o Pierwszej Oazie w Rzymie swojej córce, która w tym roku przystąpi do Sakramentu Bierzmowania :)
Z babcią i dziadkiem przyszła po książkę dziesięcioletnia Amelia - bardzo lubi czytać książki, poprosiła o wpis dla siebie razem z kochanymi
babcią i dziadziusiem :)
Cieszy mnie każda rozmowa, spotkanie, żałuję, że nie mogę więcej czasu poświęcić na rozmowy z Czytelnikami :)
Wszystkich gorąco pozdrawiam :)))
Joasia Jurkiewicz
Żegnającą tegoroczne lato, strojną w jesienne barwy niedzielę 13 września spędziłam w Tarnobrzegu - dzieliłam się świadectwem o spotkaniach ze Świętym Janem Pawłem II w Sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej - siedemnastowiecznym kościele Ojców Dominikanów pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
http://tarnobrzeg.dominikanie.pl/klasztor/historia/
http://tarnobrzeg.dominikanie.pl/klasztor/cudowny-obraz/
Z wielką życzliwością przyjął mnie ojciec Krzysztof Parol, proboszcz parafii i przeor klasztoru - dziękuję za ciepło, uśmiech, całodzienną opiekę - Sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej i pokój gościnny oraz refektarz w klasztorze stały się kolejnym miejscem na trasie moich wędrówek,
w którym czułam się jak w domu :)
Wiele osób zainteresowało moje świadectwo, po książki przychodzili rodzice z dziećmi, młodzież, babcie i dziadkowie, z myślą o wnukach, a także o sobie, o całych rodzinach - aż mi jest żal, że nie mogę z każdym z moich czytelników porozmawiać dłużej :) Ogromną radością i siłą są dla mnie te spotkania - dziękuję za każde słowo, świadectwo, za wszystkie opowiadania :)
Wczesnym rankiem, pod koniec pierwszej Mszy Świętej, która zaczynała się o godzinie 6.30, poznałam pana Kazimierza, z wykształcenia inżyniera :) Pan Kazimierz zachwycił się moją opowieścią o Pierwszej Oazie w Rzymie u boku Jana Pawła II - należy do Klubu Inteligencji Katolickiej, pomaga w kościele przy rozprowadzaniu prasy i książek, jest otwartym i bardzo uczynnym człowiekiem. Pomimo wykształcenia technicznego, ma duszę poety, jest utalentowanym humanistą :) Kazimierz jest
autorem wielu wierszy sławiących Maryję - są one zamieszczone w kalendarzach z wizerunkiem Matki Bożej z różnych polskich Sanktuariów - napisał także tekst o Bogu bogatym w Miłosierdzie
i Nowennę do Matki Bożej Dzikowskiej - ma bardzo interesujące pomysły związane z innym, niż dotychczas, wystawieniem wspaniałego dramatu Stanisława Wyspiańskiego, "Wesela" :) A oto jeden
z wierszy pana Kazimierza - jest on zamieszczony w kalendarzu na rok 2015 "Ave Maria", na miesiąc wrzesień:
"Pieśń do Najświętszego Imienia Matki Bożej"
Tyle dni w roku i tyle sobót
Najświętsza Panna wciąż dla nas ma,
a my nie zawsze do Niej idziemy,
nie zawsze miłość nam w duszy gra.
Przyjmij, o Pani, od nas, nieświętych,
na przeproszenie, spod serca wprost,
ten okruch żalu z duszy wyjęty
i przemień w życzeń pokornych głos.
Na dzień imienin Najświętszej Panny
z ziaren różańca wyrasta kwiat,
a potem drugi, trzeci i setny
i dwakroć tyle ukwieca świat.
Po cierniach stąpa Bolesna Pani,
w sercu Matczynym cierpienia miecz.
Prośbę za prośbą zbiera z modlitwy,
czasem usłyszy dziękczynny śpiew.
Pani Bronisława nabyła "Zwiastunowi z Gór" z dedykacją dla rodziny - pochodzi z Krakowa, należała do parafii Świętego Floriana i w latach studenckich miała szczęście spotykać się
z księdzem Karolem Wojtyłą w Duszpasterstwie Akademickim :)
Dziesięcioletnia Julia przyszła do kościoła na Mszę Świętą
z kochanymi babcią i dziadziem - poprosiła o wpis
w książce dla siebie i swojego brata, Dominika, babci i dziadzia :)
Pan Zygmunt uczestniczył w Mszy Świętej z jedną z córek - właśnie 13 września przypadła pięćdziesiąta rocznica urodzin jego żony, Małgorzaty - w książkę, która stała się tego dnia jednym
z urodzinowych podarunków, wpisałam życzenia od Zygmunta i pięciorga dzieci - proszę wybaczyć, ale nie zapamiętałam wszystkich imion - dwie córki, to Ewa i Emilka
Kacper ma dziesięć lat i przyszedł na Mszę Świętą z babcią - poprosił o dedykację dla rodzeństwa i rodziców - czyli dla Kacpra, Jagódki, Lili, Agnieszki i Arka :)
Dwie dorosłe córki kupiły "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami dla ukochanej mamusi :)))
Młody mężczyzna, Edward, poprosił o wpis dla siebie :)
Nastoletnia Kasia podeszła do mnie ze swoją mamą - wpisałam dla Kasi dedykację od rodziców - aby słowa Zwiastuna z Gór były dla niej światłem na ścieżkach życia :)
Dla kochanych rodziców, Basi i Grzesia, kupili książkę z dedykacją Madzia i Dawid - oboje mają po dwadzieścia trzy lata, są roześmiani, rozświetleni radością płynącą z serca :))) wydaje mi się, że niezależnie od pory roku, dla nich wiosna nie mija, trwa przez dwanaście miesięcy :) rodzice Dawida nabyli "Zwiastunowi z Gór" po wcześniejszej Mszy Świętej - ten egzemplarz był przeznaczony dla rodziców Madzi :) młodzi specjalnie poczekali na koniec kolejki chętnych czytelników, aby chwilę
dłużej porozmawiać - wspomnieli, że rodzice Dawida zaczęli już czytać książkę, zaledwie wrócili do domu i nawet zdążyli otworzyć mój blog i stronę internetową :) mam nadzieję, że nie zawiodą się czytając "Zwiastunowi z Gór" :)
Młoda kobieta podeszła do mnie z dwoma przystojnymi, dorastającymi synami - Wiktorem i Wojciechem, chłopcy mają trzynaście
i szesnaście lat - dedykację
w książce wpisałam dla nich, w imieniu rodziców, aby słowa Jana Pawła Wielkiego były im drogowskazem w życiowych wyborach :)
Dla sześciorga wnuczek i wnuczków - rodzeństwa nabyli "Zwiastunowi
z Gór" babcia i dziadek - wpisując życzenia, wymieniłam wszystkie imiona :)))
Kochający ojciec poprosił
o dedykacje w dwóch egzemplarzach książki, dla dorosłych dzieci - córki, Anny
i syna, Piotra :)
Pani Cecylia kupiła "Zwiastunowi
z Gór" prosząc o wpis dla swoich wnuków, zaś babcia
i dziadek zdecydowali
o przekazaniu książki ukochanej wnuczce, Tamarce, która w przyszłym roku przystąpi pierwszy raz do Komunii Świętej :)
Młody tata był na wieczornej Mszy
Świętej z synami, dwunastoletnim Krystianem
i młodszym Gabrysiem :) wpisałam życzenia w książce dla obu chłopców w imieniu rodziców i, oczywiście, także od siebie :)
Babcia poprosiła o zadedykowanie "Zwiastunowi z Gór" kochanym wnuczkom, Zosi i Tomusiowi :)
Rodzice postanowili podarować moje wspomnienia o Pierwszej Oazie w Rzymie swojej córce, która w tym roku przystąpi do Sakramentu Bierzmowania :)
Z babcią i dziadkiem przyszła po książkę dziesięcioletnia Amelia - bardzo lubi czytać książki, poprosiła o wpis dla siebie razem z kochanymi
babcią i dziadziusiem :)
Cieszy mnie każda rozmowa, spotkanie, żałuję, że nie mogę więcej czasu poświęcić na rozmowy z Czytelnikami :)
Wszystkich gorąco pozdrawiam :)))
Joasia Jurkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz