Tak wiele dzieje się w ostatnich dniach wokół Pierwszej Oazy w Rzymie i "Zwiastunowi z Gór", w związku ze spotkaniem Rzymskich Oazowiczów, które planujemy na lipiec bieżącego roku, że piszę dopiero teraz, w kilka dni po powrocie z Klarysewa, o niedzieli
8 marca, podczas której byłam ze świadectwem i książkami w kościele pod wezwaniem Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
Nigdy wcześniej nie byłam
w Konstancinie - tak blisko Warszawy, a zupełnie inny świat. Cisza, spokój, sosnowy las. Zamieszkałam w Domu Rekolekcyjnym OO.Pallotynów oddalonym o kilka kilometrów od kościoła, a w niedzielę rano przyjechała po mnie samochodem i dostarczyła na miejsce sympatyczna pani Ania :)
Nie miałam, niestety, czasu na dłuższy spacer po Konstancinie-Jeziornie, ale godzinę znalazłam. Było już dość ciepło, wiosennie :) w ściółce leśnej i po ogrodzeniach domów biegały zaaferowane wiewiórki, w gałęziach i na pniach drzew buszowały sójki i różne inne ptaszki, chwilami jeszcze chłodny, ale inny niż zimą wiatr, przynosił zapach i przedsmak wiosny - lubię tę porę roku, jest pełna nadziei - przyroda budzi się do życia, w obsypanych pączkami nowych listków gałązkach drzew,
w kiełkach kwiatków wydobywających się spod grubych warstw zeschłych liści, igliwia można dostrzec namiastkę Zmartwychwstania - wszystko ma swój kres, a przecież nie ostateczny - uśpione życie budzi się wraz z promieniami wiosennego słońca, rodzi się na nowo :)
W maju, w roku 2000 Ojciec Święty Jan Paweł II mówił do chorych w Fatimie: "Jeśli ktoś lub coś każe ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to!
Jeśli znasz odwieczną Miłość, która cię stworzyła, to wiesz także, że w twoim wnętrzu mieszka dusza nieśmiertelna.
Różne są w życiu "pory roku"; jeśli czujesz akurat, że zbliża się zima, chciałbym abyś wiedział, że nie jest to pora ostatnia, bo ostatnia porą twego życia będzie wiosna: Wiosna Zmartwychwstania.
Całość twojego życia sięga nieskończenie dalej niż jego granice ziemskie - czeka cię Niebo."
Jan Paweł II Fatima 13 maja 2000
Kościół w Klarysewie znajduje się w głębi osiedla, oddalony od głównej trasy - gdyby nie pomoc ze strony pani Ani, trudno byłoby mi tam trafić - dziękuję :)
To niewielka parafia, którą od kilku lat kieruje ksiądz proboszcz Tadeusz Jamka, zaś pomaga w miarę sił, emerytowany ksiądz proboszcz, Andrzej.
Księża przyjęli mnie bardzo ciepło, życzliwie - bardzo dziękuję za tę piękną niedzielę, podczas której znów przeżyłam wiele wartościowych, radosnych spotkań. Tak, jak często bywa, dużo osób, które zainteresowały się, słuchając mojego świadectwa, książką "Zwiastunowi z Gór", prosiło o dedykacje dla całych rodzin, wymieniając nazwiska, z myślą o przekazywaniu sobie wspomnień o Pierwszej Oazie w Rzymie. I, podobnie, jak podczas poprzednich spotkań, wiele wpisów było przeznaczone dla bliskich z rodziny lub przyjaciół.Między innymi babcie i dziadkowie prosili o dedykacje dla swoich kilkuletnich i kilkunastoletnich wnuków - babcia dla Justyny, dziadek dla Madzi.
Jedna z babć zadedykowała książkę wnuczce, która w tym roku skończy osiemnaście lat, podobnie inna babcia - także nabyła książkę z myślą o osiemnastoletniej wnuczce, zaś babcia Maria
i dziadek Stanisław poprosili o wpis dla dziewięcioletniej Mai, która w tym roku przyjmie pierwszy raz Komunię Świętą :)
Było kilka dedykacji dla młodych ludzi, którzy w tym roku przystąpią do Sakramentu Bierzmowania, a także dla dzieci pierwszokomunijnych - dziadek Wiesław poprosił, aby wpisać życzenia od niego dla Natalii, która w maju przystąpi do Pierwszej Komunii Świętej - załzawiły się oczy pana Wiesława, gdy zapytałam, czy wpisać słowo także od babci - jego żona, czyli babcia dziewczynki, młodo zmarła, sam wychował córkę, a teraz cieszy się wnuczką i stara się, wraz z jej rodzicami, dbać o wychowanie jej w prawdach wiary, chce pokazywać Natalii właściwe wartości.
Bardzo sympatyczna była prośba o dedykację dla Anetki w czterdziestą rocznicę urodzin od teściowej, która bardzo kocha i ceni swoją synową :)Wielu panów prosiło tej niedzieli o wpisanie najserdeczniejszych życzeń dla żon, narzeczonych, córek, babć i mam - to był 8 marca - mężczyźni pamiętali o bliskich im kobietach :)
Równie sympatycznym akcentem były tego dnia życzenia, które, na koniec każdej Mszy Świętej, składali wszystkim paniom księża - Tadeusz
i Andrzej :)
Zaskakującym, miłym akcentem tej niedzieli było dla mnie spotkanie po pierwszej Mszy Świętej z panią Małgosią, która podeszła wraz z kilkoma osobami zainteresowanymi prezentacją i powiedziała - pani Joasiu, dziękuję za tę książkę! - okazało się, że dostała "Zwiastunowi z Gór" w upominku od mojej cioci Ludwiki z Warszawy w kwietniu 2014 roku, tuż po kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII, czyli prawie rok temu :) byłam wówczas ze świadectwem i promocją w Sanktuarium pod wezwaniem Świętego Andrzeja Boboli w Warszawie - jak wynika ze słów pani Małgosi, spodobała się jej książka :)
W niedzielę 8 marca przyszła do kościoła w Klarysewie na Mszę Świętą, ale nie zwróciła uwagi na
zapowiedź promocji ani na afisz przy wejściu, dopiero gdy usłyszała świadectwo, skojarzyła tytuł i fakt, że zna już treść książki - podeszła do mnie, aby podzielić się pozytywnymi wrażeniami :) dziękuję, pani Małgosiu - dla mnie każda wypowiedź, recenzja jest darem i dodaje sił do dalszej pracy, pomaga odrzucić wątpliwości, motywuje do działania. To piękne, że moi Czytelnicy podchodzą do mnie, jeżeli tak się zdarzy, że spotykamy się po jakimś czasie w innym miejscu tak zwanym przypadkiem i rozmawiają o "Zwiastunowi z Gór" :) a często bywa tak, że nie tylko rozmawiają - tym razem także pani Małgosia wróciła wieczorem, aby nabyć książkę dla swoich przyjaciół :)
To była piękna, dobra niedziela - wszystkich wiosennie pozdrawiam :) Joasia Jurkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz