Piękno kościoła pod wezwaniem Świętej Jadwigi Królowej
w Tomaszowie Mazowieckim jest uderzające. Myślę głównie
o wnętrzu - kościół został zbudowany niedawno - zaczynano
w 1986 roku, konsekracja była
w roku 1999. Jest to dosyć nowoczesna, ciekawa architektonicznie budowla ze smukłą, strzelistą wieżą.
Po wejściu do środka, zatrzymałam się, oszołomiona wrażeniem - rozmach, przestrzeń, piękno - nie przytłacza, przeciwnie, zachwyca
i daje oddech.
Postać Chrystusa unoszącego się
nad głównym ołtarzem ukazuje niedoścignioną wielkość Boga, a jednocześnie ciepło, dobro - Pan Jezus wstępujący do Nieba ma szeroko rozłożone ręce, jakby chciał ogarnąć każdego człowieka, który potrzebuje Jego Miłości.
Wspaniale wkomponowały się
w wystrój świątyni, ołtarza, ogromne, zielone choinki. Zachęcam do odwiedzenia kościoła Świętej Jadwigi Królowej
w Tomaszowie Mazowieckim - naprawdę warto :)
http://www.jadwiga.rodzina.net/posta-patronki-mainmenu-30
Ksiądz proboszcz Henryk Kowaliński przyjął mnie bardzo życzliwie - podobnie jak w innych kościołach, przez cały dzień zapewniono mi ciepłe napoje, posiłki, pokój, w którym mogłam odpocząć. Z całego serca dziękuję księdzu Henrykowi i wszystkim księżom pracującym w tej parafii.
Kolejny raz, pod koniec każdej Mszy Świętej krótko wspominałam Pierwszą Oazę w Rzymie, cytowałam fragment homilii powiedzianej do nas przez naszego umiłowanego Ojca Świętego 12 sierpnia 1979 roku, podczas Mszy Świętej w Ogrodach Castel Gandolfo: "(...) Zbudź się! Pan jest dobry! To jest właśnie to słowo, to tajemnicze słowo, to sakralne słowo, które musi usłyszeć człowiek wszystkich epok, które musi usłyszeć człowiek współczesny, ażeby ta wędrówka jaką jest życie, nabrała dla niego sensu. Wstań! Pan jest dobry! (...) Pan jest dobry! Bóg jest dobry! (...) Jest dobry, ponieważ daje się nam. (...) Daje nam siebie w Sakramencie. (...) Obudź się! Pan jest dobry! Obudź się! Tutaj jest pokarm i napój. Czeka cię jeszcze droga!"
Tego dnia w egzemplarzach "Zwiastunowi z Gór", które trafiły do rąk czytelników, wpisywałam, zgodnie z ich życzeniem,
wzruszające dedykacje zawierające wiele ciepła - dużo osób prosiło
o słowa najlepszych życzeń dla babć i dziadków - akurat w tym tygodniu, 21 i 22 stycznia przypadają dni,
w których szczególnie pamiętamy
o naszych kochanych Babciach
i Dziadkach, tych, którzy są z nami
i tych po drugiej stronie życia,
w Domu Ojca. To piękne, ważne święto i cieszę się, że właśnie egzemplarze "Zwiastunowi z Gór" były minionej niedzieli dedykowane babciom, dziadkom :)
Szczególnie wzruszyła mnie młoda kobieta, mama Oli, w imieniu której wpisałam życzenia w dwóch książkach - jedna przeznaczona dla
babci, druga dla babci i dziadka - gdy zapytałam o Oleńkę, ile ma lat
i dlaczego nie ma jej przy mamie, okazało się, że to czteromiesięczna dziewczynka :)
Były także, jak każdej niedzieli, kochające babcie, które prosiły
o dedykacje dla swoich wnuków, między innymi wpisałam życzenia dla Kacpra, który za kilka dni skończy osiemnaście lat.
Jeszcze dla kilku osiemnastolatków prosili o dedykacje ich babcie, dziadkowie, rodzice.
Pisałam też życzenia od babci i dziadka dla dwudziestopięcioletniej wnuczki, a również dla czteroletniej Mai i ośmioletniej Julii :)
Podeszła do mnie
i poprosiła o książkę
z dedykacją malutka Ewunia ze swoją mamą - uważnie przyglądała się książkom, skupiona, zachwycona - zapytałam, czy mam napisać dla Ewy, czy Ewuni - "dla Ewuni" - odpowiedziała :) ma osiem lat, jest drobniutką, bardzo delikatną dziewczynką.
Dwie kobiety w średnim wieku zadedykowały książki swoim mężom - jeden z panów będzie obchodził w najbliższych dniach urodziny, drugi imieniny.
Podszedł wzruszony moim świadectwem młody mężczyzna, Artur - ma trzydzieści trzy lata, czynnie uczestniczy w życiu Kościoła, dba o swój rozwój duchowy, często bierze udział
w rekolekcjach, zagłębia się w modlitwie, w czytaniu Pisma Świętego. Artur jest radosny, ma
w oczach, w twarzy wiele ciepła - myślę, że na drodze życia świadomie kieruje się Przykazaniami, Słowem Bożym, co sprawia, że jest pełen wewnętrznego spokoju i radości.
O tej, wypływającej z głębi duszy radości, także mówił do nas Ojciec Święty w sierpniu 1979 roku, w Ogrodach Castel Gandolfo:
"I niech z tego w sercach naszych rozrośnie się na nowo ta wielka radość – "jest w sercu moim ogromna radość” – ta radość, o której śpiewają oazy po całej ziemi polskiej, a teraz także nawet
i na ziemi włoskiej. Niech się rozrośnie w sercach waszych ta ogromna radość i niech się udzieli innym tak, jak udzielała się radość apostołów poprzez wszystkie doświadczenia i cierpienia, które znosili, poprzez to wszystko, co stanowi niejako powtórzenie tych cierpień, prześladowań w naszej epoce.Niech się w naszych sercach rozrośnie ta ogromna radość i niech porwie za sobą ludzi, naszych braci."
O dedykację w książce dla ukochanej córki, Marzenki, poprosiła jej mama, również pełna wielkiej, wewnętrznej radości, wdzięczności. Ta, młodo wyglądające kobieta, miała oczy pełne łez, gdy wymieniała imię swojej córki - ciepły, dobry uśmiech i łzy. Zapytałam, ile lat ma Marzenka, zaintrygowana ogromnym wzruszeniem, łzami, powiedziałam, że widać, jak wielka jest miłość mamy dla córki. Okazało się, że Marzenka ma dwadzieścia siedem lat, a przez dwadzieścia cztery lata ciężko chorowała na nerki. Od trzech lat jest zdrowa - jej
mama stwierdziła, że to cud i znów popłynęły łzy. Niestety, nie mogłyśmy porozmawiać dłużej - kolejne osoby czekały, prawie każdy prosił o wpis w książce. Wśród chętnych do przeczytania "Zwiastunowi z Gór" było kilka rodzin z dwojgiem, trojgiem dzieci. Podchodziły, jak często się zdarza, mamy z córkami, synami i babcie
z wnukami.
Każde spotkanie jest dla mnie ważne, świadectwa osób, które zainteresowały się moją prezentacją, są wielkim darem - dlatego o tym piszę, pragnę dzielić się dobrem, które dostaję od czytelników.
Podczas spotkań z czytelnikami, po dwóch Mszach Świętych południowych, towarzyszył mi i był bardzo pomocny pan Józef - Rycerz Kolumba. Dziękuję, panie Józefie :)
http://15622.kofc-rejon15.pl/
„Obyście, zachowując wierność wizji ks. Michaela McGivney, nie ustawali w poszukiwaniu nowych dróg bycia zaczynem Ewangelii w tym świecie i stanowili siłę duchową odnowy Kościoła w duchu świętości, jedności i prawdy.”
– Papież Jan Paweł II w liście do Rycerzy Kolumba z 9 października 2003 r.
http://adonai.pl/swieci/?id=52
W Tomaszowie Mazowieckim wierni wspominają
z zachwytem nieustannym ojca Andrzeja Madeja - naszego wspaniałego moderatora Pierwszej Oazy
w Rzymie :) i prowadzone przez niego rekolekcje sprzed dwudziestu lat w pobliskim Cekanowie -
po książkę przyszli, między innymi, państwo,
u których wówczas mieszkał ojciec Andrzej. Ksiądz Henryk, gdy dowiedział się ode mnie, że to ojciec Andrzej był w Rzymie moderatorem i zobaczył go w książce na zdjęciach, bardzo się ucieszył - po tej wiadomości od pulpitu, przy świadectwie mówiłam o ojcu Madeju bardzo pięknie go tam zapamiętali, zachowali we wdzięcznych sercach naprawdę, do dziś wspominają te rekolekcje i ojca Andrzeja - nie dziwię się, przecież ja też nie zapomniałam nigdy - wielu z nas, którzy mieli szczęście być z ojcem Andrzejem Madejem
w różnych miejscach, a już w Rzymie szczególnie, na zawsze zachowało jego osobę i nauczanie
w pamięci i w sercu. Dziękuję wszystkim za tę piękną niedzielę, za świadectwa, którymi się ze mną podzielili. Pozdrawiam gorąco Joasia Jurkiewicz
Podczas spotkań z czytelnikami, po dwóch Mszach Świętych południowych, towarzyszył mi i był bardzo pomocny pan Józef - Rycerz Kolumba. Dziękuję, panie Józefie :)
http://15622.kofc-rejon15.pl/
„Obyście, zachowując wierność wizji ks. Michaela McGivney, nie ustawali w poszukiwaniu nowych dróg bycia zaczynem Ewangelii w tym świecie i stanowili siłę duchową odnowy Kościoła w duchu świętości, jedności i prawdy.”
– Papież Jan Paweł II w liście do Rycerzy Kolumba z 9 października 2003 r.
http://adonai.pl/swieci/?id=52
W Tomaszowie Mazowieckim wierni wspominają
z zachwytem nieustannym ojca Andrzeja Madeja - naszego wspaniałego moderatora Pierwszej Oazy
w Rzymie :) i prowadzone przez niego rekolekcje sprzed dwudziestu lat w pobliskim Cekanowie -
po książkę przyszli, między innymi, państwo,
u których wówczas mieszkał ojciec Andrzej. Ksiądz Henryk, gdy dowiedział się ode mnie, że to ojciec Andrzej był w Rzymie moderatorem i zobaczył go w książce na zdjęciach, bardzo się ucieszył - po tej wiadomości od pulpitu, przy świadectwie mówiłam o ojcu Madeju bardzo pięknie go tam zapamiętali, zachowali we wdzięcznych sercach naprawdę, do dziś wspominają te rekolekcje i ojca Andrzeja - nie dziwię się, przecież ja też nie zapomniałam nigdy - wielu z nas, którzy mieli szczęście być z ojcem Andrzejem Madejem
w różnych miejscach, a już w Rzymie szczególnie, na zawsze zachowało jego osobę i nauczanie
w pamięci i w sercu. Dziękuję wszystkim za tę piękną niedzielę, za świadectwa, którymi się ze mną podzielili. Pozdrawiam gorąco Joasia Jurkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz