piątek, 19 grudnia 2014

Niedziela w Sanktuarium p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Tulcach koło Poznania.

Witam serdecznie  :)
 W minioną niedzielę znów znalazłam się 
w okolicach Poznania, w Sanktuarium Maryjnym 
w Tulcach, o istnieniu którego pierwszy raz usłyszałam w sierpniu bieżącego roku od Piotra, kolegi z Pierwszej Oazy w Rzymie, który 25 czerwca zadzwonił do mnie - ku wielkiej radości - odnalazł mnie po latach dzięki moim wspomnieniom "Zwiastunowi z Gór"  :)  
Pisałam o tym spotkaniu przy okazji sierpniowej relacji z kościoła p.w.Matki Bożej Wniebowziętej 
w Puszczykowie koło Poznania, gdzie znalazłam się ze świadectwem spotkań w Rzymie i Castel Gandolfo ze Świętym Janem Pawłem II,  właśnie dzięki energicznym działaniom Piotra-Tatusia - pisałam o tym wcześniej, ale przypomnę, że Tatuś, to oazowy pseudonim Piotra, podobnie, jak Ryśka, nazwano Studentem, a mnie Królikiem   :)
Od czasu naszego spotkania w Puszczykowie wracam w okolice Poznania - 1 października byłam 
w Kleszczewie podczas otwarcia Wystawy Portretów naszego umiłowanego Ojca Świętego, teraz, 14 grudnia w Sanktuarium w Tulcach, zaś 
25 stycznia 2015 roku mam w planie powrót z prezentacją "Zwiastunowi z Gór" do Puszczykowa, tym razem do kościoła p.w.Świętego Józefa Oblubieńca NMP należącego do Zgromadzenia Zakonu Ducha Świętego. 
Mam nadzieję, że uda mi się z czasem dotrzeć również do kolejnych parafii, także w samym Poznaniu, jest także szansa na kościoły w Swarzędzu, a może jeszcze w innych miejscowościach.
Do drzwi plebanii przy Tuleckim Sanktuarium zastukałam 2 października, gdy wracałam do Łodzi z Kleszczewa. Otworzył mi ksiądz proboszcz Marian Libera - otworzył szeroko nie tylko drzwi domu, ale przede w wszystkim drzwi swojego serca na moją propozycję świadectwa Pierwszej Oazy w Rzymie u Jana Pawła II. Pomimo braku czasu, wielu obowiązków, ksiądz Marian poświęcił wówczas około pół godziny na rozmowę, zachwycił się pomysłem i od razu ustaliliśmy termin mojego przyjazdu  :)  W sobotę 13 grudnia przywitał mnie radośnie i już wieczorem uczestniczyłam w Mszach Świętych w Tulcach i w sąsiednim Gowarzewie.
http://tulce.archpoznan.pl/historia 

Kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny jest niewielki, bardzo przytulny. W głównym ołtarzu króluje wyrzeźbiona Madonna 
z Dzieciątkiem - postać Maryi jest pięknie ujęta, ma urodę i wdzięk młodej kobiety, łagodność i ciepło Matki, rysy Jej twarzy emanują dobrem, miłością. 
I taka atmosfera daje się odczuć w Sanktuarium podczas Mszy Świętych, nabożeństw - jest rodzinnie, ciepło - większość parafian zna się między sobą, znają się też wszyscy 
z księżmi - proboszczem Marianem i wikariuszem Tomaszem - po Mszach niektórzy parafianie zatrzymują się na chwilę rozmowy. 
Dobrze było mówić tam świadectwo 
o Zwiastunie z Gór, uczestniczyć wspólnie 
w Mszach Świętych, 
w Roratach. Tej niedzieli nie usłyszałam szczególnych próśb 
o dedykacje w książkach, zaskakujących świadectw życia od czytelników - ale przecież każda rozmowa, dedykacja, nawet ta najbardziej zwyczajna, jest dla danej osoby, rodziny wyjątkowa. 
Dla mnie także każde spotkanie, rozmowa jest darem. Samo to, że właśnie tę książkę rodzice chcą zadedykować dzieciom, dziadkowie wnukom, jest w jakimś stopniu zaskakujące, radosne.
Przecież nie przewidziałam takiej sytuacji - napisałam swoje wspomnienia najlepiej jak umiem, czuję - pozostała we mnie tamta, niezatarta radość spotkań z Janem Pawłem II, pieczęć Jego Przesłania, Obecności, do dzisiaj, mimo, że od Pierwszej Oazy w Rzymie upłynęło trzydzieści pięć lat i to wszystko starałam się przekazać, oddać wszystkie emocje, wartości, które były mi darowane - podobno się udało. Ale nie przypuszczałam w najśmielszych marzeniach, że zainteresuję tamtymi przeżyciami tak wiele osób, że "Zwiastunowi 
z Gór" stanie się takim świadectwem, które będą czytać i polecać sobie różni ludzie, że będę wpisywać, na ich prośbę, wydawałoby się, 
że zwyczajne, a przecież niezwykłe dedykacje. 
Tak właśnie w Sanktuarium w Tulcach pisałam wiele dedykacji dla całych rodzin - czasem 

z nazwiska, innym razem wymieniając po kolei wszystkie imiona, rodziców, dzieci.
Niektóre osoby prosiły o wpis bezimienny, z myślą, że będą przekazywać książkę dalej, aby czytali wszyscy w bliskiej i dalszej rodzinie. Nie tylko rodzice 
i dziadkowie dedykowali książki dzieciom, zdarzały się też dzieci 
i wnuki, które chciały podarować "Zwiastunowi z Gór" rodzicom, babciom, dziadkom.
Wzruszył mnie chłopczyk, mniej więcej ośmioletni, który miał 
w rączce odliczoną kwotę i poprosił 
o dedykację w książce nie dla siebie, a dla kochanych rodziców.
Kilka egzemplarzy podpisywałam 
z okazji rocznic ślubu, imienin, urodzin. Niektóre osoby opowiadały o swoich pielgrzymkach do Rzymu, jeszcze, gdy był z nami Ojciec Święty, lub teraz, gdy modliły się przy Jego grobie.
Jedna z pań wspomniała o Niedzieli Wielkanocnej w 2005 roku - do dziś ze łzami wzruszenia mówi, że była na Placu Świętego Piotra, kiedy umiłowany Jan Paweł II ostatni raz pojawił się w oknie Pałacu Apostolskiego, aby pobłogosławić Urbi et Orbi i nie mógł powiedzieć ani słowa - w sześć dni później, 
2 kwietnia odszedł do Domu Ojca.
Tak więc każde spotkanie, rozmowa,  świadectwo jest dla mnie bardzo ważne, każde ma swoją wartość. Dziękuję wszystkim moim czytelnikom i mam nadzieję, że nie zawiedli się zapoznając się z treścią książki.
Jestem bardzo wdzięczna księdzu Marianowi za ogromną życzliwość, wielkie serce, które otwiera szeroko dla każdego, z kim się spotyka 
i również mnie przyjął 
w Sanktuarium i domostwie najszczerzej, 
z autentyczną radością, jako oczekiwanego gościa.
Chcę zaznaczyć, że ksiądz proboszcz jest wielkim czcicielem Pani Tuleckiej i Świętego Jana Pawła II, którego Relikwie Krwi są w Sanktuarium. Piękną inicjatywą jest pielgrzymka Obrazu Chrystusa Miłosiernego razem ze Świętym Janem Pawłem II do domów rodzin należących do parafii w Tulcach.
 Zachęcam z całego serca - warto wybrać się do Sanktuarium Pani Tuleckiej.  Pozdrawiam mile   :)                                                                                       Joasia Jurkiewicz  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz