
w Rzymie, był diakonem i służył przy ołtarzu podczas Eucharystii
w Ogrodach Castel Gandolfo, również trzymał patenę, gdy Ojciec Święty Jan Paweł II udzielał nam Komunii Świętej. Teraz Krzyś jest księdzem, a od ponad dwudziestu siedmiu lat proboszczem parafii Świętego Wojciecha w Gdańsku :) Dużą niespodziankę sprawił nam Darek - oazowicz rzymski, który nie bacząc na odległość, jaka dzieli Swarzędz, gdzie mieszka, od Gdyni, wsiadł o świcie w pociąg
i przyjechał nad morze, aby spotkać się z nami - w nocy wrócił do domu :))) Żałowaliśmy wszyscy, że razem z Darkiem nie dotarł na spotkanie Piotr zwany w Rzymie Tatusiem - mieszka w Poznaniu, niestety, musiał zrezygnować
z piątkowego wyjazdu do Gdyni ze względów zawodowych. Było nas więc pięć osób, zamiast planowanych dziewięciu - mimo to, ten mikro zlot był pełen uśmiechniętych wspomnień
i, równie radosnych, planów na przyszłość. Od czasu, gdy 10-11 lipca 2015 roku udało się nam -
z ogromnym zaangażowaniem i wkładem pracy oazowicza, Jurka Koreckiego z Bydgoszczy - zorganizować pierwszy Zlot naszej Oazy Rzymskiej w Częstochowie, jesteśmy, wszyscy odnalezieni po trzydziestu sześciu latach, w stałym kontakcie telefonicznym, emailowym, wciąż szukamy uczestników Rekolekcji Oazowych w Rzymie z 1979 roku, którzy jeszcze się nie zgłosili i planujemy kolejny, drugi Zlot - podobnie, jak rok temu, w Częstochowie, 7, 8, 9 lipca :) Spędziliśmy kilka radosnych godzin przy wspólnym stole - gorącej kawie, herbacie, naleśnikach - wspominaliśmy i, pełni nadziei, rozmawialiśmy o planach przyszłych spotkań w większym gronie :) W sobotę pojechałam na osiedle Witomino - tam spotkałam się z księdzem proboszczem parafii pod wezwaniem Świętego Maksymiliana Marii Kolbe - rozmawialiśmy o możliwości promocji "Zwiastunowi z Gór" - prawdopodobnie jesienią tego roku będę ze świadectwem i książkami w tym pięknym kościele :)

Nie przypuszczałam, że w Gdyni, mieście położonym nad Bałtykiem, jest dzielnica pełna wzgórz :) Kościół Świętego Stanisława Kostki położony jest na szczycie góry - aby się tam dostać, trzeba dość długo iść pod górę. Wokół jest mnóstwo drzew, krzewów, okoliczne zbocza wzgórz są porośnięte lasem - mam nadzieję, że przyjadę do Gdyni i zobaczę tę piękną część miasta latem lub jesienią :)
http://www.gdynia.parafia.jezuici.pl/o-parafii/historia/
Historia powstania parafii, którą opiekują się Ojcowie Jezuici sięga drugiej dekady XX-go wieku, jednak przez wiele lat nie było tam kościoła - na Msze Święte i nabożeństwa wierni gromadzili się
w, wybudowanej w 1937, roku kaplicy. Kościół został zbudowany i konsekrowany w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Budowla jest duża i dość masywna, dobrze komponuje się
z otoczeniem - bardzo spodobał mi się widok świątyni na szczycie wzgórza, gdy wspinałam się
w górę po stopniach prowadzących od ulicy położonej dużo niżej - nie umiem ocenić różnicy wzniesień - przeczytałam, że jest to pięćdziesiąt metrów nad poziomem morza :)
Proboszcz parafii, ojciec Adam Sołdek, przyjął mnie bardzo życzliwie, ciepło - dziękuję, o.Adamowi, za wszelką pomoc i otwarte serce :)))
To była kolejna, piękna niedziela, wypełniona uczestniczeniem w Eucharystii, dzieleniem się świadectwem spotkań ze Świętym Janem Pawłem II i spotkaniami z osobami, które, po wysłuchaniu prezentacji, zainteresowały się książką.
Tym razem wpisywałam sporo dedykacji dla całych rodzin, a także życzenia bezimienne, dla tych wszystkich, którzy będą czytali :)
Pani Irena i pan Leopold obchodzili 23 października 2015 roku czterdziestą rocznicę zawarcia Sakramentu Małżeństwa i właśnie z tej okazji postanowili podarować sobie "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami, aby Jan Paweł Wielki błogosławił im na dalsze wspólne lata :)
Kochający rodzice nabyli książkę z dedykacją dla szesnastoletniej córki, Weroniki z okazji jej, przypadających 13 stycznia, imienin :)
Młoda kobieta poprosiła o wpisanie w książce życzeń imieninowych, w imieniu koleżanek z pracy, dla czerwcowej solenizantki, Alicji :)
Pani Basia nabyła "Zwiastunowi z Gór" dla siebie
i swojego męża, Staszka :) wróciła po kolejnej Mszy Świętej ze słowami - "Jak ja mogłam zapomnieć o Wandzi!" - to przyjaciółka, która na stałe mieszka w Niemczech - skończy w tym roku sześćdziesiąt lat i zamierza przyjechać do Polski
w czasie, gdy będzie świętować urodziny :)
Basia i Staszek podarują Wandzie w upominku moje wspomnienia :)
Pan Mieczysław postanowił dać książkę z dedykacją swojej kochanej córce, Marzenie i jej mężowi, Arturowi :)
Kochająca ciocia, Grażyna, poprosiła o wpisanie życzeń w jej imieniu dla małżeństwa z rocznym stażem - pani Grażyna jest matką chrzestną młodego męża i modli się gorąco o szczęście tej rodziny
i o szczęśliwe przyjście na świat Dzieciątka, które jest teraz pod sercem swojej mamy :)
Bardzo miła, elegancka pani Stenia jest prababcią sześcioletniego chłopca, Franciszka - jego pradziadek ma na imię Remigiusz. Właśnie Franciszkowi postanowili podarować książkę - moje wspomnienia spotkań ze Zwiastunem z Gór - z wpisanymi życzeniami opieki nad chłopcem, wstawiennictwa i Błogosławieństwa Świętego Jana Pawła II. Franek był do niedawna ciężko chory na białaczkę. Cała rodzina modliła się żarliwie, prosząc o wstawiennictwo Ojca Świętego, o łaskę, dar uzdrowienia dla dziecka. Modlitwy zostały wysłuchane - leczenie przyniosło dobre rezultaty i Franciszek jest zdrowy :)))



o książkę z dedykacją dla Andrzeja. Modli się intencji rozwiązania problemów syna, którego bardzo kocha, ufa Bożemu Miłosierdziu, prosi Jana Pawła II o wstawiennictwo.
Pan Henryk ma osiemdziesiąt pięć lat i jest harcmistrzem :) nabył "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami dla córki i opowiedział mi o latach swojej młodości, kiedy mieszkał przy Małym Rynku w Krakowie i często spotykał młodego kleryka, a potem księdza Karola Wojtyłę :)))
Młodzi babcia i dziadek, uszczęśliwieni narodzinami wnuczka, poprosili o dedykację
w książce dla kochanego Jakuba, który ma trzy tygodnie - aby Święty Jan Paweł II był dla niego Przewodnikiem i Opiekunem :)
Babcia Helena postanowiła podarować "Zwiastunowi z Gór" kochanemu wnuczkowi, siedmioletniemu Mateuszowi, który bardzo lubi czytać :) z życzeniami, aby słowa Ojca Świętego były dla niego drogowskazem w życiowych wyborach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz