piątek, 25 września 2015

Zaproszenie do kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu.

Witam  :)
W najbliższą niedzielę, 27 września, zapraszam na spotkania ze mną i z moją książką "Zwiastunowi z Gór" do kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy 
w Tarnobrzegu. Podczas każdej Mszy Świętej będę krótko mówić o spotkaniach oazowiczów ze Świętym Janem Pawłem II w Rzymie i Castel Gandolfo w sierpniu 1979 roku. Po Mszach zapraszam do stolika z książkami  :)   Szczegóły, jak zawsze podaję na afiszu  :)  Po Mszy Świętej o godz. 10.00 zapraszam także do wysłuchania krótkiego koncertu o Świętym Janie Pawle II "O Tobie, Ojcze serce śpiewa". Serdecznie pozdrawiam  :)                                                                                            Joasia

czwartek, 24 września 2015

Niedziela ze Zwiastunem z Gór u Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Łebie.

Witam serdecznie wszystkich moich Czytelników  :)
Choć wieczory i noce są już chłodne, jesień zaczyna panować w przyrodzie, minął czas letnich upałów, nadal słońce zagląda do okien i, jak na koniec września, całkiem mocno grzeje  :)  Po suchym, bardzo gorącym lecie, coraz częściej zdarzają się krótkie, ulewne deszcze - dzięki temu zieleń odzyskała swój blask, świeżość  :)  W rezultacie, zamiast jesiennych żółknących traw, brązowiejących liści, w wielu miejscach powracają soczyste, zielone barwy lata  :)  Gdy w sobotę 
19 września, jechałam z Gdańska, przez Lębork, do Łeby, a w poniedziałek 21 września wracałam tą samą drogą, zachwycona wpatrywałam się w okoliczne pola i łąki ubrane we wspaniałe szaty - trawy, krzewy w niezliczonych odcieniach szmaragdu, złota, turkusu, jadeitu, bardzo ciemnej, prawie czarnej i jasnej, cytrynowej zieleni. Ponad przestrzenią pól i lasów, nisko, prawie na wyciągnięcie ręki, na błękitnym, chwilami lazurowym lub szaro-granatowym niebie, kłębiły się biało-niebieskie, kobaltowe, czasem szafirowe chmury o przeróżnych, baśniowych kształtach,
każda w wielu barwnych odcieniach. Chyba tylko na nadmorskich terenach niebo ubrane w przepiękne chmury wydaje się być tak blisko ziemi  :)
Nigdy wcześniej nie byłam w Łebie - bardzo spodobało mi się miasto. Niestety, nie znalazłam czasu na dłuższy spacer ani na zwiedzanie - mam nadzieję, że uda mi się za kilka miesięcy wrócić do Łeby  :) Teraz jest tam dość cicho, spokojnie, większość turystów wróciło do swoich domów, jednak jest wiele osób, które nadal korzystają 
z pięknej pogody i przyjeżdżają do
Łeby na kilka dni - spacerują nad morzem, wdychają jod, zwiedzają. 
W niedzielę 20 września na Msze Święte do położonego w zacisznej uliczce, otoczonego zielenią kościoła Misjonarzy Oblatów pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przychodzili mieszkańcy Łeby i okolic, a także wielu turystów. Jak zawsze podczas promowania "Zwiastunowi z Gór", dzieliłam się świadectwem spotkań z Ojcem Świętym Janem Pawłem II na
wszystkich Mszach Świętych, także w sobotę wieczorem. Ojciec Mariusz, który jest proboszczem

parafii, przyjął mnie bardzo życzliwie, z wielką gościnnością, zapewniając wszystko, co potrzeba -
możliwość promocji książki, gościnny pokój  :) Równie życzliwy i pomocny był ojciec Czesław, 
a zajmująca się, od strony gospodarczej, domem Ojców Oblatów pani Kazimiera zadbała o moją kondycję, troszcząc się, żebym przypadkiem nie była głodna  :)   Dziękuję  :)))
http://www.leba.oblaci.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=94&Itemid=89
http://www.leba.oblaci.pl/
Jak zawsze, z radością opowiadałam o spotkaniach z umiłowanym Janem Pawłem II w sierpniu 1979
roku, podczas Pierwszej Oazy Rzymskiej, dzieliłam się ponadczasową treścią homilii Ojca Świętego, którą mówił do nas 
w Ogrodach Castel Gandolfo, a po Mszach spotykałam się, rozmawiałam z czytelnikami, wpisywałam dedykacje do kolejnych egzemplarzy moich wspomnień. 
W kościele u Ojców Misjonarzy Oblatów czułam się tym  bardziej swojsko, że nasz wspaniały moderator Oazy Rzymskiej, ojciec Andrzej Madej należy do tego właśnie zgromadzenia i prawie każdego roku latem głosi rekolekcje dla turystów.
Tym razem nie usłyszałam szczególnych świadectw dotyczących radykalnych zmian w życiu, jednak myślę, że każda rozmowa, nawet ta najzwyklejsza, przynosi ważne wiadomości i codzienne wydarzenia z życia człowieka także mogą stać się świadectwem dla innych.
Właśnie tej niedzieli mieszkający w Łebie Małgorzata i Jacek świętowali swój jubileusz - dwudziestą drugą rocznicę zawarcia Sakramentu Małżeństwa  :)  Msza Święta, w której uczestniczyła cała rodzina - rodzice i troje dzieci - była odprawiona w intencji dziękczynnej i z prośbą o błogosławieństwo na dalsze lata z wyszczególnieniem jednego z synów Małgosi i Jacka - Jakuba, który obchodził dodatkowo swój osobisty jubileusz - skończył dwanaście lat  :)   Ucieszyłam się, że rodzina zdecydowała nabyć dla siebie w tym dniu "Zwiastunowi z Gór" - w dedykacji, którą wpisałam w książce wymieniłam imiona rodziców i dzieci z najlepszymi życzeniami oraz szczególnym zaznaczeniem okazji - rocznicy ślubu rodziców i urodzin Kuby  :)))
Państwo Dorota i Michał przyjechali do Łeby z Chorzowa - w tym roku minęło pięćdziesiąt cztery lata, odkąd są małżeństwem  :)   Są oazowiczami, byli zaangażowani 
w działanie Ruchu Światło-Życie, 
w 1986 roku uczestniczyli 
w Rekolekcjach Oazowych 
w Rzymie  :)
Wśród goszczących tego dnia 
w Łebie turystów znalazła się grupa kilkunastu osób z Wrocławia - wszyscy uczestniczyli w Mszy Świętej, słuchali mojego świadectwa i większość pań i panów podeszła potem po książki - wpisywałam życzenia dla całych rodzin, dla dzieci, wnuków, a nawet prawnuków  :)   między innymi dla Justysi, która skończyła roczek  :) 
Młode małżeństwo z Krotoszyna poprosiło o książkę z dedykacją dla mamy  :)
Dwie panie ze Spały kupiły "Zwiastunowi z Gór" z myślą o sobie i swoich rodzinach, szczególnie dzieciach  :)   aby wzorem były dla nich słowa Świętego Jana Pawła II.
Dla całej rodziny nabyli moje wspomnienia państwo z Lublina  :)  podobnie, z wpisem dla siebie 
i dzieci, młoda mama, Justyna z Giżycka z pełnym energii, rozbieganym trzyletnim Jerzym 
i rezolutną, uśmiechniętą siedmioletnią Weroniką, która miała na rączce kukiełkę sówkę - to sówka prosiła o książkę z dedykacją, podała odliczoną kwotę i odebrała książkę  :) 
Kochający rodzice zdecydowali 
o zadedykowaniu książki siedemnastoletniej córce, Aleksandrze  :)
Ola, siedemnastoletnia mieszkanka Łeby, poprosiła żebym wpisała życzenia dla kochanej mamy  :)
Wielką radością dla mnie jest fakt, że większość osób, które przyjechały do Łeby na wypoczynek, zaprasza mnie ze świadectwem i książkami do swoich miast, parafii  :)  cieszę się, że świadectwo, którym dzielę się z wiernymi w kościołach, przemawia do serc, że moi Czytelnicy chcą, aby zataczało coraz szersze kręgi :)  W innych miastach także zapisuję w swoim notesie miejscowości, do których zapraszają mnie osoby goszczące w parafii, w której akurat jestem ze świadectwem - w Łebie zanotowałam parafie, w których mam zapytać 
o możliwość promowania "Zwiastunowi z Gór" 
we Wrocławiu, Poznaniu, Krotoszynie, Spale 
i Lublinie  :) 
To była piękna, dobra niedziela  :)  jeśli będzie taka możliwość, z przyjemnością wrócę do Łeby, wszystkich gorąco pozdrawiam  :)))
                                                     Joasia Jurkiewicz

piątek, 18 września 2015

Zaproszenie do Łeby.

Witam  :)  W najbliższą sobotę, 19 września, podczas wieczornej Mszy Świętej i w niedzielę, 
20 września, na koniec każdej Mszy, zapraszam na spotkania ze mną i z moją książką "Zwiastunowi z Gór" do Łeby  :) do kościoła Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - na afiszu są podane szczegóły  :)   Pozdrawiam serdecznie  :)                                                                                                                                   Joasia

czwartek, 17 września 2015

Niedziela ze świadectwem i promocją "Zwiastunowi z Gór" w Sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej w Tarnobrzegu.

Witam serdecznie  :)
Minęła połowa września - po kilku chłodniejszych dniach znów wróciła letnia pogoda, chwile pełne słonecznego blasku i ciepła - mija czas kalendarzowego lata, dzień staje się coraz krótszy, ale mam nadzieję, że złota polska jesień pozostanie z nami na dłużej  :)   Urokliwe, mgliste poranki, rozjaśniane stopniowo promieniami budzącego się 
z opóźnieniem słońca, szelest opadających liści, ich różnorodne barwy układające się w niepowtarzalne, wspaniałe wzory szaty otulającej lasy... ogrody
 i klomby kipiące kolorami jesiennych astrów, wrzosów, chryzantem... wielobarwne sady pachnące dojrzałymi jabłkami, gruszkami, śliwkami... Jesień - pora zbiorów, dojrzałości, podsumowań - jest w niej nuta smutku, nostalgii, przemijania... ale także radość z dobrych owoców, z tego, co sobie człowiek wyznaczył jako cel, czego pragnął i osiągnął 
w wyniku ciężkiej pracy...  W poezji Karola Wojtyły, w "Myślach o dojrzewaniu" odnajdujemy symbole - jesienny czas w przyrodzie jest obrazem  jesieni w życiu człowieka:
1. Dojrzałość, zstępowanie do ukrytego rdzenia
    opadają warstwy wyobraźni, jakby liście zawarte w pniu,
    wyciszają się także komórki, którymi wrażliwość jeszcze się rozbudza,
    a ciało własną swą pełnią dosięga brzegów jesieni - 
    dojrzałość, przybliżenie powierzchni do dna,
    dojrzałość, przenikanie głębi,
    dusza bardziej pojednana z ciałem,
    bardziej śmierci przeciwna,
    niespokojna o zmartwychwstanie.
    Dojrzałość do trudnych spotkań.

2. Dojrzałość jest także bojaźnią.
    Kres uprawy zawiera się już w jej początku -
    początkiem mądrości jest bojaźń - 
    lecz spoczywa już na innych warstwach tej samej gleby,
    nie jest już potrzebą ucieczki,
    jest przestrzenią, którą mierzy się wielkość.
    Przenikamy do tej przestrzeni,
    odchodzimy od tego początku i tak wracamy powoli:
    dojrzałość jest bowiem w miłości, która przemienia   bojaźń.

3. Gdy znajdziemy się u brzegów jesieni,
    bojaźń i miłość wybuchną przeciwnym sobie pragnieniem,
    bojaźń pragnieniem powrotu do tego, co już było istnieniem
    i wciąż jeszcze nim jest - 
    miłość pragnieniem odejścia ku Temu, w Kim istnienie
znajduje całą swą przyszłość.
    W nas, patrzących ku brzegom jesieni,
    zmaganie przebiega wzdłuż tego podziału, jaki każdy człowiek w sobie nosi,
    gdy ciało wciąż w nim stanowi przeszłość jego własnej przyszłości, 
    - każdy, gdy swej własnej przyszłości nie potrafi łączyć ze swym ciałem...
Żegnającą tegoroczne lato, strojną w jesienne barwy niedzielę 13 września spędziłam w Tarnobrzegu - dzieliłam się świadectwem o spotkaniach ze Świętym Janem Pawłem II w Sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej - siedemnastowiecznym kościele Ojców Dominikanów pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
http://tarnobrzeg.dominikanie.pl/klasztor/historia/
http://tarnobrzeg.dominikanie.pl/klasztor/cudowny-obraz/
Z wielką życzliwością przyjął mnie ojciec Krzysztof Parol, proboszcz parafii i przeor klasztoru - dziękuję za ciepło, uśmiech, całodzienną opiekę - Sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej i pokój gościnny oraz refektarz w klasztorze stały się kolejnym miejscem na trasie moich wędrówek, 
w którym czułam się jak w domu   :)
Wiele osób zainteresowało moje świadectwo, po książki przychodzili rodzice z dziećmi, młodzież, babcie i dziadkowie, z myślą o wnukach, a także o sobie, o całych rodzinach - aż mi jest żal, że nie mogę z każdym z moich czytelników porozmawiać dłużej  :)  Ogromną radością i siłą są dla mnie te spotkania - dziękuję za każde słowo, świadectwo, za wszystkie opowiadania  :)
Wczesnym rankiem, pod koniec pierwszej Mszy Świętej, która zaczynała się o godzinie 6.30, poznałam pana Kazimierza, 
z wykształcenia inżyniera  :)  Pan Kazimierz zachwycił się moją opowieścią o Pierwszej Oazie w Rzymie u boku Jana Pawła II - należy do Klubu Inteligencji Katolickiej, pomaga w kościele przy rozprowadzaniu prasy i książek, jest otwartym i bardzo uczynnym człowiekiem. Pomimo wykształcenia technicznego, ma duszę poety, jest utalentowanym humanistą  :)  Kazimierz jest
autorem wielu wierszy sławiących Maryję - są one zamieszczone w kalendarzach z wizerunkiem Matki Bożej z różnych polskich Sanktuariów - napisał także tekst o Bogu bogatym w Miłosierdzie 
i Nowennę do Matki Bożej Dzikowskiej - ma bardzo interesujące pomysły związane z innym, niż dotychczas, wystawieniem wspaniałego dramatu Stanisława Wyspiańskiego, "Wesela"  :)  A oto jeden 
z wierszy pana Kazimierza - jest on zamieszczony w kalendarzu na rok 2015 "Ave Maria", na miesiąc wrzesień:
"Pieśń do Najświętszego Imienia Matki Bożej"
 Tyle dni w roku i tyle sobót
 Najświętsza Panna wciąż dla nas ma,
 a my nie zawsze do Niej idziemy,
 nie zawsze miłość nam w duszy gra.
 Przyjmij, o Pani, od nas, nieświętych,
 na przeproszenie, spod serca wprost,
 ten okruch żalu z duszy wyjęty 
 i przemień w życzeń pokornych głos.

 Na dzień imienin Najświętszej Panny

 z ziaren różańca wyrasta kwiat,
 a potem drugi, trzeci i setny
 i dwakroć tyle ukwieca świat.
 Po cierniach stąpa Bolesna Pani,
 w sercu Matczynym cierpienia miecz.
 Prośbę za prośbą zbiera z modlitwy,
 czasem usłyszy dziękczynny śpiew.

Pani Bronisława nabyła "Zwiastunowi z Gór" 
z dedykacją dla rodziny - pochodzi z Krakowa, należała do parafii Świętego Floriana i w latach studenckich miała szczęście spotykać się 
z księdzem Karolem Wojtyłą w Duszpasterstwie Akademickim  :)
Dziesięcioletnia Julia przyszła do kościoła na Mszę Świętą 
z kochanymi babcią i dziadziem - poprosiła o wpis 
w książce dla siebie i swojego brata, Dominika, babci i dziadzia  :)
Pan Zygmunt uczestniczył w Mszy Świętej z jedną z córek - właśnie 13 września przypadła pięćdziesiąta rocznica urodzin jego żony, Małgorzaty - w książkę, która stała się tego dnia jednym 
z urodzinowych podarunków, wpisałam życzenia od Zygmunta i pięciorga dzieci - proszę wybaczyć, ale nie zapamiętałam wszystkich imion - dwie córki, to Ewa i Emilka 
Kacper ma dziesięć lat i przyszedł na Mszę Świętą z babcią - poprosił o dedykację dla rodzeństwa i rodziców - czyli dla Kacpra, Jagódki, Lili, Agnieszki i Arka  :)
Dwie dorosłe córki kupiły "Zwiastunowi z Gór" z życzeniami dla ukochanej mamusi  :)))
Młody mężczyzna, Edward, poprosił o wpis dla siebie  :)
Nastoletnia Kasia podeszła do mnie ze swoją mamą - wpisałam dla Kasi dedykację od rodziców - aby słowa Zwiastuna z Gór były dla niej światłem na ścieżkach życia  :)
Dla kochanych rodziców, Basi i Grzesia, kupili książkę z dedykacją Madzia i Dawid - oboje mają po dwadzieścia trzy lata, są roześmiani, rozświetleni radością płynącą z serca  :)))  wydaje mi się, że niezależnie od pory roku, dla nich wiosna nie mija, trwa przez dwanaście miesięcy  :)  rodzice Dawida nabyli "Zwiastunowi z Gór" po wcześniejszej Mszy Świętej - ten egzemplarz był przeznaczony dla rodziców Madzi  :)   młodzi specjalnie poczekali na koniec kolejki chętnych czytelników, aby chwilę
dłużej porozmawiać - wspomnieli, że rodzice Dawida zaczęli już czytać książkę, zaledwie wrócili do domu i nawet zdążyli otworzyć mój blog i stronę internetową  :)  mam nadzieję, że nie zawiodą się czytając "Zwiastunowi z Gór"  :)
Młoda kobieta podeszła do mnie z dwoma przystojnymi, dorastającymi synami - Wiktorem i Wojciechem, chłopcy mają trzynaście 
i szesnaście lat - dedykację 
w książce wpisałam dla nich, w imieniu rodziców, aby słowa Jana Pawła Wielkiego były im drogowskazem w życiowych wyborach  :)
Dla sześciorga wnuczek i wnuczków - rodzeństwa nabyli "Zwiastunowi
z Gór" babcia i dziadek - wpisując życzenia, wymieniłam wszystkie imiona  :)))    
Kochający ojciec poprosił 
o dedykacje w dwóch egzemplarzach książki, dla dorosłych dzieci - córki, Anny 
i syna, Piotra  :)
Pani Cecylia kupiła "Zwiastunowi 
z Gór" prosząc o wpis dla swoich wnuków, zaś babcia 
i dziadek zdecydowali 
o przekazaniu książki ukochanej wnuczce, Tamarce, która w przyszłym roku przystąpi pierwszy raz do Komunii Świętej  :)
Młody tata był na wieczornej Mszy
Świętej z synami, dwunastoletnim Krystianem 
i młodszym Gabrysiem  :) wpisałam życzenia w książce dla obu chłopców w imieniu rodziców i, oczywiście, także od siebie  :)
Babcia poprosiła o zadedykowanie "Zwiastunowi z Gór" kochanym wnuczkom, Zosi i Tomusiowi  :)
Rodzice postanowili podarować moje wspomnienia o Pierwszej Oazie w Rzymie swojej córce, która w tym roku przystąpi do Sakramentu Bierzmowania  :)
Z babcią i dziadkiem przyszła po książkę dziesięcioletnia Amelia - bardzo lubi czytać książki, poprosiła o wpis dla siebie razem z kochanymi
babcią i dziadziusiem  :)
Cieszy mnie każda rozmowa, spotkanie, żałuję, że nie mogę więcej czasu poświęcić na rozmowy z Czytelnikami   :)
Wszystkich gorąco pozdrawiam  :)))
                                    Joasia Jurkiewicz